Pierwsze kobiety ukończyły morderczy wojskowy trening
Mimo że obecność kobiet w wojsku dawno przestała być czymś niezwykłym i nikogo już nie dziwi, do niedawna żadna przedstawicielka płci pięknej nie ukończyła amerykańskiej Ranger School. To elitarne przeszkolenie dla żołnierzy słynące z ekstremalnych trudności. Jednak ostatnio, to się zmieniło.
18.08.2015 | aktual.: 18.08.2015 14:56
W poniedziałek amerykańscy wojskowi poinformowali, że Ranger School ukończyły dwie pierwsze kobiety w historii. Choć panie w amerykańskiej armii można znaleźć niemal na każdych stanowiskach i we wszystkich rodzajach sił zbrojnych, nawet wojskach specjalnych, ukończenie morderczego przeszkolenia Ranger School stanowi sensację, która obiegła wszystkie ważniejsze amerykańskie media.
Wojskowi nie podali nazwisk dwóch bohaterek. Wiadomo jedynie, że są absolwentkami słynnego West Pointu, a szkolenie rozpoczęły w kwietniu wraz z siedemnastoma koleżankami, z których żadnej nie udało się jednak ukończyć Ranger School. Oprócz dwóch pań kurs przeszło 94 mężczyzn (chętnych było około 400), którzy wspólnie z nimi będą w najbliższym czasie uroczyście przyjęci do grona Zwiadowców (ang. ranger - zwiadowca).
Dlaczego Ranger School jest zaliczana do najbardziej ekstremalnych selekcji wojskowych na świecie i czy słusznie słynie z wyczerpujących fizycznie i psychicznie treningów? Cały kurs trwa 62 dni i składa się z kilku faz. Pierwsza odbywa się w Forcie Benning w stanie Georgia i polega głównie na testach sprawności fizycznej oraz szkoleniu bojowym na lądzie i w wodzie (ćwiczenia, biegi, walka w wodzie, ekstremalny wodny "tor przeszkód"). Co ciekawe, testy sprawności fizycznej oblewa około 60 procent kursantów, co raczej nie dziwi, jeśli weźmiemy pod uwagę, że przeciętny trening trwa nawet 20 godzin. Kursant ćwiczy z bronią i ekwipunkiem, których masa wynosi około 30-40 kilogramów. Osoba, która chce zostać Zwiadowcą, ma niecałe 4 godziny na sen, a jej dieta często ogranicza się do dwóch szybkich posiłków o niewielkiej w stosunku do wysiłku kaloryczności - około 2200 kcal. Stąd ubytki wagi po całym kursie sięgają nawet 15 kilogramów.
Po Fazie Bennig następuje szkolenie w warunkach górskich przez wielu uznawane za najtrudniejszy etap Ranger School. Dlaczego? Kursanci są już mocno wyczerpani (zarówno fizycznie, jak i psychicznie) po wcześniejszej fazie, a skala trudności operacji, których się od nich wymaga, wzrasta ze względu na trudne warunki terenowe i oddalenie od wszelkiej cywilizacji (faza górska odbywa się "w środku niczego" - stwierdził jeden z kursantów). Szkolący się uczeni są technik wspinaczkowych, zakładania asekuracji i posługiwania się "szpejem".
Jeśli pomyślnie zakończą fazę górską, mogą przenieść się na Florydę, gdzie odbywa się kolejny etap szkolenia, ale uwaga - nie oznacza to, że mają czas na wytchnienie pod palemkami. Na kursantów czeka samolot, a transport do bazy wieńczy skok ze spadochronem. W tej fazie przyszli Zwiadowcy uczą się m. in. jak obchodzić się z... wężami i innymi mieszkańcami tropikalnej dżungli. Kolejny etap testuje sprawność i wytrzymałość żołnierzy w warunkach pustynnych.
(fot. AFP)
Co ciekawe, o pomyślnym ukończeniu Ranger School nie decyduje tylko sprawność fizyczna. Podczas wykonywanych zadań i patroli kursanci są wnikliwie oceniani pod kątem ich zdolności przywódczych i umiejętności rozdysponowywania zadań w grupie, które kończy się sukcesem operacji. Każdy kursant może poprowadzić tylko jeden nieudany patrol. Równie ważna jest ocena przez grupę - jeśli akceptacja wśród współtowarzyszy spadnie poniżej 60 procent, kursant jest dyskwalifikowany.