Pijacy z Karaibów
Wyspy Karaibskie kojarzą się wszystkim z piratami i zniewieściałym kapitanem Jackiem Sparrowem. Maxim ma inne skojarzenia: Rihanna, najlepszy rum, półnagie dziewczyny i imprezy do białego rana.
tekst: Dawid Muszyński
Karaiby to częsty cel wakacyjnych wypadów wielu Polaków. Najczęściej rodacy wybierają oklepane miejsca: Jamajkę, Dominikanę, Haiti czy Kubę. Nie ma powodu, by ograniczać się do jednej wyspy. Podczas rejsu śladami kapitana Jacka Sparrowa można odwiedzić dwie, trzy, a nawet cztery z nich. W końcu każda okazja jest dobra, by leniwie spędzić dzień na piaszczystych plażach z turkusową wodą w tle i butelką lub - jeśli masz mocne ciśnienie - skrzynką tutejszego rumu. Lokalne specjały to: Captain Morgan, Bacardi czy Ron del Barrilito. Wybór jest ogromny i ograniczony jedynie zawartością twojego portfela oraz odpornością na alkohol. I choć brzmi to jak marzenie, nie musi nim pozostać. Trzeba jednak działać i zamienić pokój w hotelu na kajutę na luksusowej łodzi.
Podróż rozpocznij w Miami, w Stanach Zjednoczonych. Dlaczego akurat Miami? Odpowiedzi są dwie. Po pierwsze, możesz sam sprawdzić, gdzie imprezowali Sonny Crockett i Ricardo Tubbs, nie wspominając o bohaterach serialu "Dexter". Po drugie, to z tutejszego portu odpływają ogromne statki wycieczkowe, które podczas rejsu zatrzymują się na kilku wyspach.
Najczęściej wybieraną przez turystów firmą jest Carnival. Posiada ogromne, luksusowe wycieczkowce, oferujące znacznie więcej niż tylko kajuty i mesę. Mają wszystko: apartamenty, siłownie, baseny, restauracje, kasyna, sale widowiskowe, boiska do koszykówki, a nawet miniaturowe pola golfowe. Niektóre statki oferują również baseny ze sztucznymi falami, co wzbudzi entuzjazm fanów surfingu. Umówmy się jednak, nie o wygody tu chodzi, a o imprezy, a te są sławne na cały świat. Co noc skąpo ubrane barmanki serwują gościom szampana i zachęcają do korzystania z jacuzzi. Może to brzmi jak scenariusz teledysku 50-Centa, ale właśnie w ten sposób bawi się wieczorami na tego rodzaju statkach. Płynąc w taki rejs, będziesz królem życia.
Nad ranem przybijasz do brzegów Bahamów. Oczywiście możesz rozkoszować się widokami i nurkować w krystalicznie czystej wodzie. Możesz też pływać z delfinami i robić sobie pamiątkowe zdjęcia. Super. Przyjmijmy jednak, że przyjechałeś tu na bauns, a nie na wczasy. Pierwsze kroki skierujesz raczej w stronę ukrytego w cieniu palm baru Margarita Villa Sand Bar - z niezłym widokiem na piękne plażowiczki. Spotkasz je też na boisku do piłki plażowej, gdzie organizowane są koedukacyjne turnieje. Zagraj, nie zapominając przy tym o jasnych dżinsach i gołej klacie. Koniecznie przybijaj też z partnerom piątki po udanych zagraniach - najlepiej tak, jak robił to Tom Cruise jako Maverick w "Top Gun". Jeśli zagracie dobry mecz, nie opędzicie się od towarzystwa, dlatego warto schłodzić się w basenie połączonym z barem. Chyba nie ma lepszej formy relaksu; wystarczy leniwie podpłynąć do krawędzi po kolejnego drinka. W zasadzie nie ma znaczenia, na której plaży wylądujesz, tu wszędzie jest okazja do flirtu. W każdym barze
usłyszysz graną na żywo junkanoo - to styl muzyczny charakterystyczny dla Karaibów. Dźwięki bębnów z pewnością będą sprzyjać tanecznym romansom.
Piękne kusicielki
Abacos Islands to zakątek, w którym luksus miesza się z konserwatywnym obrazem Bahamów. W portach obok drogich jachtów cumują stare, odrapane kutry rybackie, a życie płynie powoli, o ile akurat nie jest organizowany festyn połączony z zawodami żeglarskimi. Na szczęście nie brakuje tu małych, klimatycznych knajpek, takich jak Miss Emily's Blue Bee Bar. Nocą rum leje się w niej strumieniami, a z głośników płyną karaibskie rytmy, które zmuszają do ruchu kobiece biodra. To najważniejszy powód, dla którego warto odwiedzać takie miejsca. Jedna uwaga: zachowaj umiar i nie bądź przesadnie nachalny. Męska część mieszkańców wyspy nie przepada za napalonymi turystami - co dla nas jest zupełnie niezrozumiałe. Za to kobiety lubią ich kokietować i prowokować. To niebezpieczna zabawa, ale dobrze rozegrana, może się opłacić.
W rytmach Reggaetonu
O Puerto Rico w rzewnym utworze śpiewał zespół Vaya Con Dios. Na szczęście na tej wyspie nie będziesz się wyłącznie zamartwiał ani tęsknił za ojczyzną. Najpopularniejszą miejscówką jest port San Juan. W ciągu dnia skryjesz się przed palącym słońcem w jednej z licznych kafejek, które sprzyjają leniwej drzemce pomagającej w regeneracji sił przed wieczorem. Możesz poczytać jedną z książek, które zabrałeś na rejs. Zabrałeś, prawda?
Nocą miasto zmienia się nie do poznania, królują muzyka i taniec. Warto zażyć solidnej dawki reggaetonu. To w końcu z Puerto Rico pochodzi ten agresywny, świetnie sprawdzający się w tańcu gatunek muzyczny, spopularyzowany m.in. przez kawałek "Gasoline". Zacznij od Club Flow - to dość undergroundowe miejsce na imprezowej mapie miasta. Co prawda położone nieco poza ścisłym centrum, ale mimo to mocno oblegane i warte przejścia paru dodatkowych przecznic. Co noc gra na żywo lokalny zespół. Na parkiecie króluje styl tańca perreo, charakteryzujący się tym, że nie dostaniesz w twarz, nawet mocno ocierając się o partnerkę. Żyć nie umierać. Smaku dodaje fakt, że Portorykanki przychodzą tu półnagie. Najgorętszy lokal w mieście to Club Brava. Co noc grają tam najpopularniejsi na wyspie DJ-e, a parkiet pęka w szwach. W tak zagęszczonej atmosferze nietrudno o nowe znajomości i przyjaźnie - choćby miały trwać tylko jedną noc. Portorykanki to kobiety otwarte i pełne fantazji. Możesz to sprawdzić.
Może jednak hotel?
Jeśli cierpisz na chorobę morską i źle znosisz podróże statkiem, wybierz klimatyzowane hotele. Polecamy w szczególności luksusowe wioski należące do Club Med na Dominikanie, Martynice czy wyspach Turks i Caicos. Niczego ci nie zabraknie - znajdziesz tam: baseny, spa, piaszczyste plaże z leżakami, bary, klimatyczne knajpki i różne sporty wodne. A do tego, naturalnie, wieczorne imprezy z nielimitowanym rumem. Prawdziwe Karaiby w pigułce.
Drinki
Nie przesadzaj z dziennym spożyciem takich drinków, jak: Coco Loco, Pinacolada i Banana Mama. Jasne, są pyszne i fajnie bujają, ale zrobione są na bazie mleka. Kiedy ostatnio piłeś mleko w takich ilościach i jak to się skończyło? No właśnie.
Choroby
Wybierając się na Karaiby, nie musisz się szczepić. Nie warto jednak ryzykować złapania ameby i przywleczenia jej do Polski, rodzina i znajomi nie przyjmą jej z szeroko otwartymi ramionami. Nie pij wody z kranu nawet w najgorętszy poranek. Pij tylko napoje z oryginalnie zamkniętych butelek.
Waluta
Jeśli nie chcesz płacić kartą kredytową (a nie chcesz), weź ze sobą amerykańskie dolary. To waluta akceptowana na Karaibach. Lepiej zorganizuj wymianę w Polsce, na wyspach nie brakuje chętnych do przekręcenia turysty.