Trwa ładowanie...
13-10-2011 12:51

Plemniki czeka kryzys - niebezpieczeństwo banków nasienia

Plemniki czeka kryzys - niebezpieczeństwo banków nasieniaŹródło: Thinkstockphotos
d19dib4
d19dib4

Kolejna fala światowego kryzysu tuż za progiem i lada moment ogarnie kolejne gospodarki świata, w tym również banki, które już gotowią się na trudne czasy. Pytacie, co mają wspólnego kryzys ekonomiczny i banki z serwisem Facet? Umysłom cierpiącym na "leniwość myśli" przypomnijmy, że banki to nie tylko te z pieniędzmi i złotem, ale również... banki nasienia. A te również w najbliższym czasie może czekać kryzys!

Banki spermy nie są szczególnie popularne w Polsce, ale już np. w Stanach Zjednoczonych z ich usług korzysta wiele par zmagających się z bezpłodnością lub samotnych kobiet, które zapragnęły macierzyństwa. Istnieje i druga strona medalu - oddawanie spermy do banku ("nasieniodawstwo"?) to całkiem intratny interes. Najlepsi dawcy są w stanie zarobić w ten sposób spore sumy, choć i kryteria są coraz bardziej wyśrubowane - od mężczyzn oczekuje się prowadzenia zdrowego trybu życia, braku obciążeń chorobami genetycznymi i ogólnej sprawności. I tu powstaje problem.

W USA i Kanadzie coraz więcej kobiet życzy sobie zapłodnienia spermą najlepszych dawców, a co za tym idzie coraz więcej dzieci ma tego samego ojca!

Dzieje się tak, ponieważ w obu tych państwach nie istnieją przepisy, które regulowałyby za pomocą specjalnych limitów ilość dzieci, których ojcem może być jeden dawca. Klienci klinik na życzenie dostają natomiast specjalne katalogi z charakterystyką dawców, gdzie są wyszczególnione ich cechy, włączając w to nawet kolor oczu czy poziom IQ. Coraz więcej przyszłych rodziców chce sobie "zaprojektować" własne dziecko. Nic zatem dziwnego, że szczególną popularnością cieszy się nasienie od klasycznych przystojniaków, okazów zdrowia i inteligencji.

W USA ruszyło już nawet dokumentalne show o dawcach spermy - jeden z bohaterów przyznaje się, że wie, że jest ojcem około 70 dzieci. Chociaż niewątpliwym rekordzistami mogą okazać się mężczyźni, którzy swoje nasienie oddali do banku spermy blisko 500 razy - a są i takie przypadki.

d19dib4

Zapładnianie dużej ilości kobiet nasieniem jednego mężczyzny w dłuższej perspektywie może mieć groźne konsekwencje - dla prawidłowego rozwoju przyszłych pokoleń konieczne jest dość intensywne mieszanie się genów. Ponadto, mimo że dawcy muszą być stuprocentowo zdrowi, w przyszłości może okazać się, że dzieci poczęte z ich nasienie mogą zapadać na choroby na tle genetycznym. Gdyby wszystko odbywało się drogą naturalną, chorowałoby kilka osób - nie 70.

Inną kwestią są potencjalne związki kazirodcze tworzone nieświadomie przez osoby poczęte z nasienia od tego samego dawcy - tutaj również mogą pojawiać mutacje, a w konsekwencji schorzenia na tle genetycznym ich potencjalnego potomstwa.

Wygląda na to, że "postęp" może przynieść nam więcej złego niż pożytku. Wszystkim tym, którzy chcą mieć dzieci, polecamy zatem tradycyjną (i jakże przyjemniejszą) metodę zapłodnienia, a tym, których tego typu starania skazane są na niepowodzenie w związku z bezpłodnością, przypominamy, że setki tysięcy dzieciaków czekają na nich w domach dziecka.

KP/PFi

d19dib4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d19dib4