Trwa ładowanie...
07-11-2014 16:02

Po alkoholu zmieniają się nie do poznania. Ty też tak masz?

Po alkoholu zmieniają się nie do poznania. Ty też tak masz?Źródło: Shutterstock.com
d1yooq4
d1yooq4

Co ten alkohol robi z ludźmi? Takie pytania szczególnie popularne są w krajach, w których mocno rozwinęła się "kultura" picia.

Powtarzane są za każdym razem, gdy tylko na ulicy ujawni się delikwent idący całą szerokością chodnika bądź swoją obecność zaznaczy umęczona życiem jednostka, która po znojach wieczoru poprzedniego regeneruje siły, wylegując się w rynsztoku. "Bo pić to trzeba umieć" - przebąkują wówczas niektórzy. "Tego świństwa powinni zakazać" - dodają inni. Ci pierwsi mają może trochę racji, ale nawet oni powinni pamiętać o jednym - alkohol to mikstura, która dość szybko może przemienić doktora Jekylla w pana Hyde'a (rzadziej na odwrót). To oznacza, iż nawet ci, którzy szczycą się tym, że nigdy nie dali się sponiewierać przez alkohol; nawet ci, którzy wracając pod osłoną nocy z mocno zakrapianej imprezy, nigdy nie przysnęli na przydrożnej ławeczce, również oni pod jego wpływem przechodzą swoistą transformację.

Powiedzieć, że alkohol zmienia ludzi to banał. Otwarte pozostaje pytanie, w kogo zmienia, a tu możliwości jest naprawdę sporo. Z jednego może uczynić wesołego Romka, a z innego "Halinę nie podchodź". O bogactwie możliwości przypomniał niedawno portal Wyszło. Oto niektóre z nich:

Pan Siara

Już po wypiciu kilku dawek alkoholu zamienia się w gościa, którego towarzystwo chwały raczej nie przynosi. Jest nieobliczalny - potrafi bezpardonowo oddać mocz w centrum miasta, uderzyć w pośladek kelnerkę albo uraczyć podczas jedzenia historią, która nie nadaje się do przytaczania podczas posiłku. Czasami opowie mało zabawny dowcip, który przez innych zostanie okraszony jedynie "facepalmem".

d1yooq4

Przybysz z gwiazd

W czasie, kiedy inni po kilku głębszych zaczynają dobrze się bawić, on wyrusza w podróż do odległych galaktyk, opowiadając o rzeczach niezrozumiałych dla innych. Szczególnie bliskie są mu zagadnienia z zakresu filozofii. Zawsze do końca zachowuje śmiertelną powagę i tego samego oczekuje od swoich kompanów. Nawet, gdy już odpływa, nie przerywa swoich wywodów.

Chojrak

Wychodząc z takim na nocne szaleństwo, lepiej mieć się na baczności. Ma na swoim koncie liczne draki. Wszystko przez to, że po wypiciu kilku piw zaczyna się czuć jak Herkules, choć na co dzień do osiłków raczej się nie zalicza. To nieuzasadnione poczucie nadludzkiej siły połączone z przypływem odwagi zamienia go w wyszczekanego gościa, któremu lepiej nie stawać na drodze, jeśli nie chce się oberwać. Czasami wystarczy się na niego krzywo spojrzeć, by zaczął zachowywać się jak byk podrażniony czerwoną płachtą. Szczególnie narowisty staje się w grupie i w towarzystwie pań.

Zielony

Ten gość to amator, który sięga po alkohol od wielkiego dzwonu. Skutki tego zazwyczaj są opłakane. W chwili, gdy wszyscy dopiero się rozkręcają, on naprawdę staje się zielony i rusza na spotkanie z muszlą. Choć wie, że nie może dorównać doświadczonym kolegom, często decyduje się na rozmaite eksperymenty, mieszając ze sobą, co tylko się da. Następnego dnia niewiele pamięta.

Dowcipniś

Prawdziwa dusza towarzystwa. Osoba, od której rozpoczyna się planowanie każdej imprezy. Sypie kawałami jak z rękawa. Zresztą wcale nie musi się wysilać i opowiadać żartów. Czasami wystarczy, że rzuci coś mimochodem, by wszyscy tarzali się ze śmiechu. Mistrz celnej riposty.

d1yooq4

Smutas

Jest zaprzeczeniem dowcipnisia. Alkohol wpędza go w nastrój melancholii. Po wódce zaczyna opowiadać o bezsensie życia, o problemach, z jakimi na co dzień musi się borykać. Każda błahostka zostaje przez niego wyolbrzymiona do rozmiarów górskiego szczytu. Niestety, to przygnębienie bywa zaraźliwe. Jego żale są w stanie zniszczyć nawet najlepszy wieczór, a z grupy nawet najbardziej pozytywnie zakręconych osób uczynić potencjalnych pacjentów poradni psychiatrycznej.

Profesjonalista

Pije, i pije, i pije, i nic po nim nie widać. Jest niemal niezniszczalny. Dotrzymywanie mu tempa pozbawione jest sensu i obarczone wielkim ryzykiem. Kiedy po udanej nocy wszyscy chwiejnym krokiem zaczynają powroty do domu, on wygląda tak, jakby impreza dopiero się zaczynała. Obcy jest mu kac. Nawet, jeśli zdarzy mu się przesadzić podczas popijawy, nie daje tego po sobie poznać.

Fin

Odrobinę podobny do profesjonalisty - też zwykle nie widać, że coś pił. Dodatkowo kolejne kieliszki w żaden sposób nie zmieniają jego sposobu bycia. Fin wchodzi do baru w milczeniu, siedzi w ciszy, a opuszczając go, nadal nie grzeszy wylewnością. Jego towarzystwo może być krępujące dla innych osób, które nie przywykły do spędzania wieczoru w pubie na milcząco. Ale ta fasada może być myląca. Fin to bowiem z natury bardzo rozrywkowy człowiek. W czasie, gdy na zewnątrz posępna mina, w duszy trwa impreza. Gdy zapytasz, jak się bawi, odpowie, że świetnie.

RC/PFi, facet.wp.pl

Zobacz: Pierwsze kroki do wyjścia z alkoholizmuPierwsze kroki do wyjścia z alkoholizmu

d1yooq4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1yooq4