Po żonę na targ
Wybierają sobie żony na "bazarze"
Zarówno "wystawiający", jak i "klienci" zaliczają się w znakomitej większości do społeczności romskich
Targi ślubne to zazwyczaj niekończące się korowody sukienek, butów, garniturów, stoisk domów weselnych, biur podróży oferujących podróże w ramach miesiąca miodowego oraz pokazy wizażystek.
Nie wszędzie jednak tego typu imprezy wyglądają tak samo. By znaleźć szokujące przykłady zupełnie innego podejścia do targów weselnych nie trzeba daleko szukać - w Bułgarii odbywa się chyba jeden z ostatnich bazarów ślubnych w Europie, na którym kawalerowie i wdowcy przebierają w... pannach na wydaniu.
Nietypowa impreza odbywa się w miejscowości Stara Zagora w Bułgarii. Zarówno "wystawiający", jak i "klienci" zaliczają się w znakomitej większości do społeczności romskich. Mimo że duża ich część porzuciła tradycyjne sposoby zarobkowania, jakim było garncarstwo (rynek zalała masowa produkcja z Chin), nie wyrzekli się innych zwyczajów.