Pogotowie kacowe
20.01.2011 15:09, aktual.: 20.01.2011 15:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
* Ile razy kiedy masz ochotę wybrać się na poczciwą "domówkę", to akurat nikt z Twoich znajomych jej nie organizuje, tłumacząc się brakiem czasu, albo niezwykłą ofertą miejscowych klubów. Przychodzi myśl: w takim razie może zorganizować imprezę u siebie i zaprosić przyjaciół?*
I tu zazwyczaj odkrywasz prawdziwy powód, dla którego tak naprawdę nikt nie jest fanem urządzania imprez u siebie: nie dość, że trzeba przedtem posprzątać, w trakcie imprezy czuwać nad wszystkimi gośćmi (i stanem mieszkania), to jeszcze następnego dnia ogarnąć pobojowisko, które często wygląda jak po inwazji odurzonych spiritusem obcych. Często znajdujemy ich po kątach.
[
]( #opinions )
Dla mieszkańców miejscowości Boulder w stanie Kolorado (USA) to już nie problem. Wszystko dzięki amerykańskiej przedsiębiorczości, która po raz kolei udowadnia, że aby osiągnąć sukces w biznesie, wystarczy jeden unikalny pomysł. Firma "Hangover Helpers" (proponujemy tłumaczenie "Kac Busters") to istne pogotowie ratunkowe dla osób, które nie dość, że cierpią kacowe katusze, to impreza odbyła się właśnie u nich w domu. Co oferują?
Kompleksową pomoc dla poimprezowego denata-gospodarza, by w możliwie najmniej bolesny sposób poradził sobie nie tylko z syndromem dnia następnego, ale również przywrócić dom do stanu sprzed imprezy.
Po wezwaniu dojeżdżają na miejsce zaopatrzeni w pożywne śniadanie, które uczestnikom imprezy pozwoli stanąć na nogi i uzupełnić wypłukane alkoholem substancje i mikroelementy. Następnie zabierają się za likwidowanie śladów imprezy czyli pobojowiska. Zbierają butelki, pozostałości jedzenia (i naczyń), ślady bitwy na budyń i szprotki, a także organiczne ślady niewątpliwego zatrucia alkoholowego w toaletach, zlewach, miskach czy doniczkach. Słowem - jeden telefon na "kac pogotowie" i całą pracę związaną z porządkowaniem mieszkania po imprezie masz z głowy.
[
]( #opinions )
Oprócz niezwykle praktycznego zamysłu całe przedsięwzięcie ma jeszcze jedną zaletę: jest tanie. Za jedyne 15 dolarów od jednego pracownika firmy, "kacowi sanitariusze" przyjadą, by pomóc Ci przetrwać apokalipsę dnia następnego.
Pomysłodawcami stworzenia "kac pogotowia" jest dwójka świeżo upieczonych absolwentów Uniwersytetu w Kolorodo, którzy studenckie życie zakończyli dość niedawno i mogą sporo powiedzieć, o tym, co można zastać w mieszkaniu, w którym całą noc trwała domówka. Nie ma to jak uważnie słuchać potrzeb konsumentów i badać rynek.
KP/PFi