CiekawostkiPojechał na mecz. Ślad po nim zaginął na 10 lat

Pojechał na mecz. Ślad po nim zaginął na 10 lat

11 lat temu pochodzący ze Szwajcarii Rolf Bantle pojechał do Włoch na mecz swojej ulubionej drużyny piłkarskiej. Zaraz po zakończeniu imprezy na słynnym San Siro w Mediolanie miał wrócić do rodzinnego domu. Ale tak się nie stało. Zagubił się i rozpoczął trwającą przez dekadę tułaczkę.

24 sierpnia 2004 r. na jednym z najbardziej reprezentacyjnych stadionów piłkarskich we Włoszech odbył się mecz III rundy kwalifikacyjnej kolejnej edycji piłkarskiej Ligi Mistrzów. Było to starcie pomiędzy Interem Mediolan a FC Basel - klubem, którego zagorzałym kibicem jest Rolf Bantle. Mężczyzna miał szczęście i mógł podziwiać spotkanie na żywo z piłkarskich trybun. Na meczu był z innymi pacjentami ośrodka leczenia uzależnień, którzy dostali jednodniową przepustkę, by móc uczestniczyć w imprezie. Po spotkaniu, które FC Basel przegrało 1:4, wszyscy mieli wrócić autokarem do kraju. Okazało się jednak, że miejsce w autobusie, które miał zająć Bantle, pozostało puste. Jego towarzysze podjęli poszukiwania, ale nie przyniosły one żadnych rezultatów.

Pojechał na mecz. Ślad po nim zaginął na 10 lat
Źródło zdjęć: © Screen YouTube

21.11.2015 12:31

Obraz

(Stadion San Siro/Fot. Agencja Forum)

Tak naprawdę koledzy stracili kontakt z 60-letnim wtedy Szwajcarem jeszcze w czasie meczu. Mężczyzna podczas trwającego pojedynku dwóch drużyn udał się do toalety. Wracając na swoje miejsce, poczuł się zdezorientowany - nie mógł znaleźć swoich kolegów. Nie potrafił nawet wskazać swojego sektora na zatłoczonym stadionie. W związku z tym, że nie miał telefonu, nie miał możliwości skontaktowania się z żadnym ze znajomych. Nie wpadł jednak w panikę. Wręcz przeciwnie. Stwierdził, że to może być znak. Mając w portfelu 20 euro oraz 15 franków i wiedząc, że w Szwajcarii tak naprawdę nikt na niego nie czeka, zdecydował się ruszyć na zwiedzanie Mediolanu. Wtedy jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że jego tułaczka będzie trwała aż 10 lat.
Bantle stał się po prostu jednym z bezdomnych zamieszkujących ulice włoskiej metropolii. Żył wyłącznie dzięki datkom, które otrzymywał od ludzi dobrej woli. To oni dawali mu jedzenie i częstowali papierosami. Od jednego ze studentów otrzymał nawet śpiwór, a pewna kobieta zaproponowała mu, że będzie prać jego ubrania. Przynajmniej raz w tygodniu starał się odwiedzać łaźnię i brać prysznic. Jak przyznaje, nie chciał, by czas upływał mu jedynie na włóczędze, dlatego stał się stałym bywalcem czytelni i bibliotek. Bezdomny kibic z Szwajcarii nie miał większych problemów z porozumiewaniem się z innymi. Znał trochę język włoski jeszcze z czasów, gdy zdarzało mu się pracować dorywczo z włoskimi imigrantami.

Jego odyseja prawdopodobnie trwałaby nadal, gdyby nie incydent, który miał miejsce wcześniej w tym roku - mężczyzna poślizgnął się na chodniku. Przewrócił się tak niefortunnie, że złamał kość udową. Szwajcar trafił do szpitala, ale w związku z tym, że nie miał ubezpieczenia, przedstawiciele placówki służby zdrowia skontaktowali się ze szwajcarskim konsulatem. Po zakończeniu leczenia Bantle został przetransportowany do Szwajcarii. Dziś mieszka w domu seniora. 71-latek nie jest już jednak postacią anonimową. Gdy jego historia ujrzała światło dzienne, stał się gwiazdą - i to nie tylko w lokalnych mediach.

Obraz

(Fot. screen YouTube)

Pytany o swoją historię oraz trwającą przez dekadę przygodę, podkreśla, że niczego nie żałuje. W rozmowach z dziennikarzami przedstawia też motywy, które sprawiły, że w 2004 r., gdy zgubił się na stadionie, zamiast szukać pomocy, zdecydował się zostać w Italii.

- Nie miałem żadnego powodu, dla którego miałbym wtedy wracać do domu. Zacząłem się cieszyć wolnością, jaką dał mi Mediolan - powiedział Rolf Bantle w wywiadzie dla "Schweiz am Sonntag". Dodał, że minione dziesięciolecie nie było czasem straconym i pochwalił Włochów, którzy na każdym kroku okazywali mu swoją szczodrość.

Bantle z łezką w oku wspomina czas spędzony w śródziemnomorskim kraju, ale nie zamierza tam wracać. Dalej chce brać życie takim, jakie jest. Obecnie wiedzie bardziej ustabilizowaną egzystencję w domu seniora i na razie nie zamierza tego zmieniać.
RC

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)