Połączył ich list miłosny sprzed... 10 lat!
* Wiemy, że to co za chwilę przeczytacie brzmi jak z tandetnego amerykańskiego filmu. Jednak tym razem to nie romantyczna komedia, czy też gniotowate romansidło - ta historia wydarzyła się naprawdę!*
Czas i miejsce akcji: 1992 rok - Brixham, Wielka Brytania, rok 2009 - Hiszpania
Bohaterowie: Ona – gorąca Hiszpanka Carmen, On- Brytyjczyk Steve
Rekwizyty – list, kominek,
Fabuła:
Kiedy 17 lat temu Carmen i Steve poznali się na studiach w Wielkiej Brytanii, pewnie żadne z nich nie przypuszczało, ze ich historia będzie miała fabułę godną filmu z Meg Ryan.
A jednak. Po roku bycia razem postanowili się zaręczyć, jednak na skutek kłótni zaręczyny zostały zerwane, a Carmen opuściła wyspy i wyjechała do Paryża.
Jednak Steve nie mając w sobie nic z angielskiej flegmy, nie potrafił zapomnieć o dziewczynie i kilka lat po rozstaniu postanowił napisać miłosny list, który wysłał na adres matki byłej ukochanej. Niestety, feralny list nie trafił do Carmen. Zrządzeniem losu koperta zsunęła się z kominka, na którym była położona i wpadła za niego.
Przeleżała tak blisko 10 lat, przez nikogo nie niepokojona, gdy tymczasem los postanowił się upomnieć o swoje prawa.
W tym roku podczas remontu domu, korespondencja niczym akta z watykańskich piwnic ujrzała światło dzienne. Ekipa remontowa odnalazła ją i przekazała Carmen.
Gorącokrwista Hiszpanka nie wahała się długo, wszak znacie temperament kobiet z półwyspu iberyjskiego!
__ "Kiedy dostałam list, nie od razu zatelefonowałam do Steve'a, miałam straszną tremę. Wciąż tylko chwytałam za słuchawkę i ją z powrotem odkładałam" – powiedziała Carmen w wywiadzie dla lokalnego dziennika "Herald Express".
Dalej, jak to zazwyczaj bywa w bajkach, wszystko potoczyło się szybko… Spotkali się i na lotnisku od razu rzucili sobie w ramiona. Dziś oboje są już po ślubie.
Uroczystość miała miejsce w miniony piątek. Państwo młodzi mają obecnie po 42 lata i zapewne ich miłość jest wyjątkowo smaczna bo dojrzała. Przecież niczym wino leżakowała 10 lat…