HistoriaPolak przeprowadził wywiad z Hitlerem!

Polak przeprowadził wywiad z Hitlerem!

Polak przeprowadził wywiad z Hitlerem!

25.09.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:23

Co odpowiedział mu fuhrer?

Niemiecki przywódca niechętnie godził się na rozmowy z zagranicznymi dziennikarzami. Jednym z nielicznych "szczęśliwców" był berliński korespondent "Gazety Polskiej" - Kazimierz Smogorzewski, który spotkał się z Adolfem Hitlerem w styczniu 1935 roku. Słynny redaktor nie był jednak zachwycony przeprowadzonym wywiadem. Dlaczego?

W latach 30. rozmowa z charyzmatycznym wodzem III Rzeszy była marzeniem redaktorów naczelnych gazet na całym świecie. Jednak niemieckie władze bardzo skrupulatnie wybierały dziennikarzy, którzy mogli dostąpić "zaszczytu" spotkania z fuhrerem. Udało się to zaledwie kilku żurnalistom, przede wszystkim z brytyjskiego tabloidu "Daily Mail" (jego wydawca Harold Harmsworth znany jako lord Rothermere był zadeklarowanym zwolennikiem nazimu). Bulwarówka opublikowała m.in. list Hitlera, w którym wyrażał nadzieję na sojusz Anglii i Niemiec - "120 mln najbardziej wartościowych ludzi na świecie".

Jeden z najsłynniejszych wywiadów z fuhrerem przeprowadził jednak pułkownik P. T. Etherton. Korespondent "Sunday Express" spotkał się z Hitlerem kilka tygodni po objęciu przez niego stanowiska kanclerza i usłyszał gniewną tyradę o niesprawiedliwości traktatu wersalskiego. Polski korytarz, oddzielający Prusy Wschodnie od Niemiec, Hitler określił jako "haniebną niesprawiedliwość, która musi zostać wkrótce zniesiona".

Rząd niemiecki próbował stłumić kontrowersje wywołane publikacją rozmowy i zarzucał Ethertonowi manipulację, ale autor wywiadu przekonywał w "Kurierze Warszawskim", że w rzeczywistości Hitler wyrażał się jeszcze ostrzej i jego wypowiedzi zostały złagodzone.

Polskie media tylko raz otrzymały szansę na spotkanie z niemieckim przywódcą. W styczniu 1935 r. wywiad z fuhrerem przeprowadził Kazimierz Smogorzewski.

1 / 4

W roli olimpijskiego chorążego...

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/f/gif/28016/logo_nac_small.gif" alt="NAC" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/nac_popup.html","NAC","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />na zdj. K. Smogrzewski na pierwszym planie

Smogorzewski był bardzo barwną postacią. Urodził się w Siedlcach, ale już jako młody chłopak wyjechał do Paryża, gdzie studiował w prestiżowej Szkole Nauk Politycznych. W czasie I wojny światowej zaciągnął się do armii francuskiej. Na froncie został ciężko ranny.

Po wyjściu ze szpitala postanowił poświęcić się dziennikarstwu. Pracował w wydziale prasowym Komitetu Narodowego Polskiego Romana Dmowskiego. W latach 20. był korespondentem polskich gazet we Francji. W tej roli pojechał na zimowe igrzyska do Chamonix. Kiedy okazało się, że nasza ekipa spóźni się na ceremonię otwarcia olimpiady, Smogorzewski sam przemaszerował z biało- czerwoną flagą przed trybuną honorową.

Dziennikarz zasłynął w 1926 r., gdy w redagowanym przez siebie "Ilustrowanym Kurierze Codziennym" opublikował poufny list Józefa Piłsudskiego do Romana Dmowskiego, z którego jednoznacznie wynikało, że politycy kreujący się na zażartych wrogów, prywatnie bardzo się szanowali. W 1933 r. Smogorzewski został korespondentem "Gazety Polskiej" w Berlinie. Pod koniec grudnia 1934 r. odebrał telefon z warszawskiej redakcji, z poleceniem, by przygotował się do wywiadu z Adolfem Hitlerem. Okazją do rozmowy miała być pierwsza rocznica podpisania deklaracji o niestosowaniu przemocy między Polską a Niemcami, która przypadała 26 stycznia 1935 r.

2 / 4

Pytania do fuhrera

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/f/gif/28016/logo_nac_small.gif" alt="NAC" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/nac_popup.html","NAC","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />na zdj. K. Smogrzewski pierwszy z prawej

Pomysł wywiadu z Hitlerem narodził się w polskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych, gdzie wciąż pamiętano buńczuczne słowa fuhrera w rozmowie z Ethertonem. MSZ chciało przekonać się, na ile szczere są jego obecne zapewnienia o wyrzeczeniu się agresji i roszczeń wobec Polski.

"Ten plan powstał w Warszawie, na Wierzbowej, każde pytanie miałem uzgodnić z polską ambasadą w Berlinie. W MSZ wiedziano, że jestem jedynym polskim dziennikarzem, któremu Hitler może nie odmówić tej rozmowy" - wspominał Smogorzewski, który był wówczas jednym z najbardziej znanych korespondentów prasy zagranicznej w Berlinie.

Dziennikarz dobrze znał Joachima von Ribbentropa. To niemieckiego ministra spraw zagranicznych poprosił o pomoc w zorganizowaniu spotkania z Hitlerem.

"Po kilku dniach otrzymałem odpowiedź, że kanclerz Rzeszy chętnie mnie przyjmie, pod warunkiem wcześniejszego przekazania mu pytań, które miałem wysłać do Ottona Dietricha, szefa biura prasowego NSDAP" - relacjonował.

Na początku stycznia Smogorzewski wysłał pytania. Chciał m.in. dowiedzieć się, "czy polityka narodowosocjalistyczna ostatecznie przekreśla wcześniejszą, konfrontacyjną politykę Niemiec wobec Polski?", "czy zasada wodzowskiej roli partii narodowosocjalistycznej będzie na trwałe wprowadzona do niemieckiej konstytucji?" i "jakie wielkie umysły wywarły wpływ na poglądy Hitlera?". Po kilku dniach korespondent otrzymał informację, że kanclerz zgodził się na rozmowę.

3 / 4

"Niemcy chcą pokoju"

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/f/gif/28016/logo_nac_small.gif" alt="NAC" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/nac_popup.html","NAC","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

Spotkanie odbyło się w saloniku na parterze urzędu kanclerskiego przy Wilhelmstrasse 77.

"Hitler przyjął mnie bardzo miło, choć wyczułem, że nie patrzy mi w oczy, lecz gdzieś wyżej. Powiedział, że odpowiedział na wszystkie moje pytania, i wręczył mi kilka kartek maszynopisu. Zapytał, jak się czuję w Niemczech, co sądzę o sytuacji gospodarczej w świecie. Po chwili zaprosił mnie do sąsiedniego pomieszczenia i poczęstował szampanem" - opowiadał Smogorzewski.

"Rozmawialiśmy o rzeczach bardzo ogólnych, nic o wywiadzie, nic o stosunkach polsko-niemieckich. Widać było, że bardzo uważał, aby nie powiedzieć czegoś, co mógłbym wykorzystać w gazecie. Nie wyjąłem nawet pióra i notesu. Nic nie zanotowałem. Rozstaliśmy się w bardzo miłej atmosferze".

Jak widać spotkanie trudno nazwać klasycznym wywiadem. Odpowiedzi na swoje pytania Smogorzewski przeczytał dopiero po powrocie do domu. Wynikało z nich, że stosunki niemiecko-polskie są znakomite. "Ustrój narodowo-socjalistyczny w Niemczech nie zaniecha niczego, co może się przyczynić do rozwoju tej współpracy, do przemienienia jej w trwałą przyjaźń" - przekonywał Hitler i dodawał: "Niemcy chcą żyć w spokoju ze wszystkimi sąsiadami i są gotowe w sposób jak najbardziej pełny zgodzić się na wszystko, co w tej mierze okaże się potrzebne".

4 / 4

Dialog kontrolowany

Obraz
© <img src="http://i.wp.pl/a/f/gif/28016/logo_nac_small.gif" alt="NAC" onclick='javascript:window.open("http://i.wp.pl/a/f/html/9560/nac_popup.html","NAC","left=100,top=100,width=500,height=400")' style="cursor:pointer;border-style:none;vertical-align:bottom;display:inline" />

Autoryzowane frazesy Hitlera przesłano do warszawskiej redakcji "Gazety Polskiej" i MSZ. Choć wszyscy zdawali sobie sprawę z faktu, że zamiast mocnej rozmowy z niemieckim kanclerzem, dysponują propagandowym bełkotem, zdecydowano się opublikować materiał.

26 stycznia 1935 r. na pierwszej stronie dziennika ukazał się wielki tytuł: "Wywiad u Kanclerza Rzeszy Adolfa Hitlera, udzielony korespondentowi "Gazety Polskiej" w Berlinie, p. K. Smogorzewskiemu". Tego samego dnia przetłumaczona rozmowa pojawiła się również we wszystkich najważniejszych gazetach niemieckich.

Smogorzewski był sfrustrowany podpisanym jego nazwiskiem artykułem, na którego treść nie miał żadnego wpływu. Redakcja zgodziła się opublikować komentarz korespondenta. "Gdybym mógł ogłosić stenogram mojej z Kanclerzem Rzeszy rozmowy - czytelnicy "Gazety Polskiej" mieliby przed oczami dokument o wiele bardziej żywy, miejscami dla Polaka bardziej wymowny niż tekst, który oddaję poniżej. Ale każdy dialog jest własnością obu rozmawiających, a jeśli ma się zaszczyt rozmawiać z odpowiedzialnym mężem stanu - rozumie się samo przez się, że można podać do wiadomości publicznej tylko to, co on sam aprobuje" - napisał Smogorzewski.

Treści jego rozmowy z Hitlerem nigdy jednak nie poznaliśmy. W czasie wojny dziennikarz trafił do Wielkiej Brytanii, gdzie kierował wydawanym w Londynie pismem "Free Europe". Przez blisko 50 lat był członkiem komitetu redakcyjnego wydawnictwa "Encyklopedii Britannica", popularyzując informacje o Polsce. Zmarł w 1992 r., w wieku 96 lat.

Rafał Natorski / PFi, facet.wp.pl

Korzystałem z artykułów: "Szampan z Hitlerem" ("Przegląd" nr 34/2009) i "Jak się robi wywiad z Hitlerem ("Focus" nr 7/2013)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)