Poleciał na własnoręcznie skonstruowanych skrzydłach!
21.03.2012 13:16, aktual.: 21.03.2012 15:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
A jednak sukces i rozwój techniczny nie musi wychodzić jedynie z biur sowicie opłacanych konstruktorów i wielkich koncernów!
Prawdziwa pasja połączona z pomysłowością i żądzą wiedzy daje wynik, nawet jeśli nad projektem pracuje się w nieco "chałupniczych" warunkach. Przykładem jest pewien Holender, który skonstruował dla siebie skrzydła. Poleciał i wylądował!
Współczesny Ikar czyli inżynier Jarno Smeets od zawsze marzył o lataniu. Nie chcąc podzielić losu swojego starożytnego odpowiednika, który runął do morza, zamiast na pióra i wosk postawił na elektroniczne technologie - do konstrukcji zestawu użył: smartfona, kontrolerów, jakich używa się, grając w gry komputerowe oraz małych silniczków.
Największym wyzwaniem było odciążenie mięśni ramion. Ponieważ nawet przy zastosowaniu ogromnych skrzydeł, siła nośna wytworzona za pomocą zwykłego machania rękoma byłaby zbyt mała, by pozwolić na stabilny i bezpieczny lot. Smeets wykorzystał zatem mechanizmy stosowane w protetyce - w ten sposób siłą własnych mięśni dostarczał jedynie 5 % energii koniecznej do poruszania skrzydłami, resztę czerpiąc z elektroniki.
Problematyczne było również samo skonstruowanie skrzydeł - materiał do ich budowy musiał być lekki, a jednocześnie wytrzymały: "To bardzo ważne, żeby dokładnie zszyć elementy i dać skrzydłom dodatkową siłę, nie czyniąc ich przy tym zbyt ciężkimi. Wierzchni latawiec będzie przymocowany na specjalnym ożebrowaniu, które nada mu aerodynamiczny kształt. By uzyskać dodatkową nośność i kontrolę, zamontowałem też część latawca między nogami i zrobiłem coś w rodzaju ogona" - pisał na swoim blogu, relacjonując postęp prac. Ostatecznie skrzydła o kilkumetrowej rozpiętości ważą zaledwie około 1 kilograma. Same przygotowania do lotu trwały 8 miesięcy, kończąc się pełnym sukcesem.
"W pewnym momencie, kiedy widzisz, że grunt ucieka ci spod nóg, wtedy nagle czujesz, że jesteś wolny, to naprawdę intensywne uczucie wolności. Prawdziwy lot. Za...ście magiczny moment. Najlepsze uczucie w życiu" - relacjonował na gorąco tuż po wylądowaniu współczesny Ikar, którego inspiracją były latające konstrukcje Leonarda da Vinci.
Sam lot miał miejsce 18 marca w jednym z parków w Hadze i trwał około minuty. Trzeba przyznać, że sylwetka lecącego człowieka poruszającego gigantycznymi skrzydłami na tle nieba naprawdę robi wrażenie. Zresztą sami zobaczcie!
>
KP/PFi