Policjant znalazł sposób na dodatkowy zarobek. Wyłudzał pieniądze od znajomych
Policjant grójeckiej komendy powiatowej Kamil R. znalazł sposób na dodatkowy zarobek. Obiecywał pomoc w uzyskaniu pracy lub świadczeń zdrowotnych i przez kilka lat wykorzystywał - często nieświadomych - sąsiadów, a nawet własną rodzinę. Jedną z ofiar Kamila R. był jego sąsiad Dariusz. Mężczyzna pięć lat temu wziął cztery kredyty, które miały pomóc mu w otwarciu firmy budowlanej. Obecnie mężczyzna jest winny bankom 140 tysięcy złotych.
20.04.2016 | aktual.: 20.04.2016 15:32
Wysokie kredyty dostał, bo Kamil R. poświadczył, że Dariusz u niego pracuje. - Wystawił mi umowę o pracę, wypisał, że zarabiam 3,5 tys. złotych - mówi i od razu zaznacza, że tak naprawdę nigdy dla Kamila R. nie pracował, a pieniędzy z umowy nawet nie widział.
- Głupi byłem, bo kto by wziął koledze kredyt? - mówi Dariusz. Jak tłumaczy, nie miał wtedy pracy, a Kamil R. obiecał, że załatwi mu zatrudnienie. - Mówił, że zostanę jakimś kierownikiem, że będę miał ludzi, którzy będą ze mną pracować - wspomina.
Ofiarą Kamila R. padli także jego rodzice. Mężczyzna wziął na nich kredyty na ponad 120 tysięcy złotych, za które kupił dla siebie mieszkanie w Radomiu.
Dopiero po wizycie komornika okazało się, że w małej miejscowości pod Radomiem znajduje się więcej poszkodowanych osób. Po ponad pięciu latach swojej działalności Kamil R. stracił czujność i uległ prowokacji reporterowi "Uwagi!".
Zaraz po interwencji "Uwagi!" sierżant Kamil R. złożył przełożonym raport, w którym prosi o zwolnienie ze służby jako przyczynę wskazując sprawy osobiste. Dzień później oficjalnie przestaje być policjantem.
- Dobrze się stało, że pan Kamil R. sam podjął decyzję i stwierdził, że nie powinien dłużej nosić policyjnego munduru. Prokuratura będzie formułowała zarzuty i ten mężczyzna, były funkcjonariusz, odpowie jak każdy inny, który znalazłby się w takiej sytuacji. Na pewno poniesie tego konsekwencje - mówi Alicja Śledziona, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej w Radomiu.