Walkę o milenium wygrał Kościół
Tak było do mniej więcej roku 1948. W tym roku, gdy stłamszono już legalną opozycję polityczną, zakłady karne zapełniły się więźniami, a po lasach wyłapywano ostatnich żołnierzy wyklętych, rządzący Polską z nadania Moskwy reżim "przypomniał" sobie o Kościele. Stał się on dla komunistów głównym wewnętrznym wrogiem - i tak było aż do samego końca rządów PZPR.
Apogeum konfliktu przypadło na rok 1966, gdy władze PRL świętowały 1000-lecie Państwa Polskiego, a Kościół Tysiąclecie Chrztu Polski. 3 maja, w święto Królowej Polski, odbyła się na Jasnej Górze najważniejsza uroczystość milenijna. Przybył na nią prymas Stefan Wyszyński, biskupi, duchowieństwo i nieprzebrane rzesze świeckich wiernych. Centralnym punktem nabożeństwa był "Akt oddania Polski w macierzyńską niewolę Maryi, Matki Kościoła, za wolność Kościoła Chrystusowego".
Pragnący mieć monopol na sferę ducha komuniści z wrogością patrzyli na kościelne obchody. Antyreligijna kampania, jaką wówczas przeprowadzili, była jednak ich "łabędzim śpiewem". Mimo że rządy PZPR zakończyły się dopiero 23 lata później, rok 1966 zakończył się zwycięstwem Kościoła. Polacy pokazali, że to z nim, a nie z namiestnikami Moskwy, czują się związani.