Polska "swastyka". Co oznacza?
Charakterystyczny krzyż ze złamanymi pod kątem ramionami dziś kojarzy się jednoznacznie z hitlerowskimi Niemcami, ideologią nazistowską, ludobójstwem, rasizmem i nietolerancją. I choć III Rzesza zawłaszczyła swastykę, jest to symbol dużo starszy od niej. Własne swastyki posiadały (i posiadają) rozliczne kultury na całym świecie. Polska nie należy tu do wyjątku. Mimo że największa popularność polskiej odmiany tego symbolu przypada na początek XX wieku, można spotkać ją do dziś - np. w Tatrach.
Choć powszechnie za ojczyznę charakterystycznego krzyżyka uznawane są kraje orientalne, według jednej z teorii swastyka pojawiła się niezależnie od siebie w różnych częściach świata i nie ma jednego źródła. Jedne z najstarszych zachowanych swastyk liczą sobie kilkanaście tysięcy lat. Specyficzny krzyż rysowali na przedmiotach Babilończycy, Hetyci, mieszkańcy Troi i starożytnej Grecji. Swastykę znaleziono również na ścianach... palestyńskich synagog.
Skąd tak niezwykła popularność tego symbolu? Wpisany w koło lub kwadrat złamany krzyż był utożsamiany z energią słoneczną, miał przynosić szczęście, chronić przed kataklizmami i pechem (stąd np. grawerowanie swastyki na ścianach budynków i przedmiotach codziennego użytku). Do dziś swastyka uchodzi za bardzo ważny symbol w kulturze hinduskiej. Stąd opór ze strony hinduskiej mniejszości zamieszkującej Niemcy, gdy w 2007 roku ówczesna minister sprawiedliwości zaproponowała wprowadzenie całkowitego zakazu eksponowania swastyki.
Na słowiańszczyźnie złamany krzyżyk pojawił się równie dawno, co w kulturach Wschodu, często przybierając odmianę tzw. kołowrotu - krzyża ośmioramiennego. Jednak to wcale nie kołowrót stał się najbardziej popularną rodzimą polską swastyką, ale czteroramienny tzw. "krzyżyk niespodziany", który w końcu XIX wieku stał się niezwykle popularny na Podhalu. Górale traktowali go jako talizman, grawerowali na ścianach domów i w dyskretnych miejscach przedmiotów codziennego użytku, a nawet... wytłaczali w maśle.
(fot. Shutterstock.com)
Tajemniczy symbol szybko został zauważony przez artystów, którzy zaczęli bywać w Zakopanem na początku XX wieku. Podhalańska swastyka została powiązana (niesłusznie) ze swastyką hinduską, nabierając tym samym mistycznego i ezoterycznego znaczenia. Wciąż funkcjonowała jako talizman - to dlatego w budynku tatrzańskiego schroniska na Hali Gąsienicowej zbudowanego w latach 20. do dziś można oglądać swastyki wkomponowane w balustradę schodów. "Krzyżyk niespodziany" widnieje także na pamiątkowym kamieniu w miejscu śmierci kompozytora Mieczysława Karłowicza nieopodal szlaku na Czarny Staw Gąsienicowy (powodując czasami konsternację niedoedukowanych turystów). W latach międzywojennych swastyka była elementem ozdobnym odznak i sztandarów wielu pułków podhalańskich, eksponowano ją na paradach. Pojedyncze jednostki używały jej aż do przełomu roku 1946-1947.
O tym, że polski "krzyżyk niespodziany" z Podhala nie ma nic wspólnego z nazistowską swastyką mogli przekonać się w 1942 roku Niemcy. Po wejściu do Zakopanego okupanci byli niezmiernie uradowani, kiedy zobaczyli "swastykę" wygrawerowaną na budynku Muzeum Tatrzańskiego (autorem krzyżyka niespodzianego w tym miejscu był sam Stanisław Witkiewicz). Postanowili umieścić w Tatrach dobitny symbol swojego panowania w postaci ogromnej drewnianej swastyki, którą zamieszczono na... Mnichu nad Morskim Okiem. Instalacja nie przetrwała długo - polscy taternicy sprawili, że runęła ze ściany.
Kamila Pączek