Polski król patronem gejów!
Widząc tytuł większość z Was pomyślała sobie, co w tym dziwnego? Wszyscy przecież wiemy, że Henryk Walezy, król Polski, Francji, Wielki Książę Litewski, Pruski etc. etc. był gejem.
Dodajmy do tego fakt, że ten władca potrafił być jednocześnie królem Polski (mimo iż potajemnie opuścił ją nocą niczym wykorzystaną kochankę) i Francji (dochrapał się w końcu schedy po braciszku) kładąc w ten sposób podwaliny pod przyszłą Unię Europejską, a tym samym pod Traktat Lizboński i oczywiście Kartę Praw Podstawowych, która tak bardzo gratyfikuje homoseksualistów.
10.06.2009 | aktual.: 10.06.2009 15:39
Zatem bez dwóch zdań jego kandydatura jak najbardziej spełnia wszystkie kryteria.
Jednak możecie się zdziwić, ale to nie on jest nowym idolem pederastów. Nie jest nim także, Władysław Warneńczyk, który ponoć swoją ostatnią noc życia poprzedzającą bitwę pod Warną spędził w ramionach swoich chłopców.
Który zatem z naszych królów zasłużył na to, aby zostać gejowskim herosem?
Z całego panteonu różnych wykrętów seksualnych, którzy zasiadali na naszym tronie jedynie Władysław IV Waza zasługuje na ten zaszczytny tytuł.
Jak podaje „Dziennik” jedynie aktywiści gejowscy nie zapomnieli o rocznicy urodzin tego władcy, którego z dumą nazywają. "najpotężniejszym sodomitą Europy po Aleksandrze Macedońskim". Właśnie dzisiaj chcą oni ogłosić polskiego króla "tęczowym macho".
ZOBACZ TAKŻE: NIE TYLKO KRÓLOWIE MIESZKAJĄ W ZAMKU! >>
Inicjatorem akcji jest Łukasz Pałucki - znany gejowski propagandzista i działacz - w wywiadzie dla „Dziennika” powiedział on, że środowisko gejowskie właśnie w świętowaniu takich uroczystości upatruje szansy promowania swoich idei: "Chcemy co kilka miesięcy organizować duże imprezy - w czerwcu, w rocznicę urodzin Wazy, a w październiku, w rocznicę narodzin Władysława Trzeciego Jagiellona zwanego Warneńczykiem".
Jak już napisaliśmy wcześniej, czczenie przez homoseksualistów Władysława Warneńczyka wydaje nam się jak najbardziej uzasadnione. Mało kto jednak wie o skłonnościach homoseksualnych, syna Zygmunta III Wazy, który dla swojego synka upatrywał także korony szwedzkiej i carskiej czapy.
Według Pałuckiego to właśnie Władysław IV Waza był znanym orędownikiem "mężołóstwa" oraz "paziolubstwa".
Jak możemy się dowiedzieć z historycznego opracowania przygotowanego przez innego gejowskiego aktywistę Sergiusza Wróblewskiego, kochankami polskiego króla, byli nie tylko paziowi i dworzanie, ale także znamienite osobistości tamtych czasów takie jak Jerzy Ossoliński, późniejszy Kanclerz Wielki Koronny.
Inicjatywa cieszy się poparciem, działaczy Socjaldemokracji Polskiej. Cóż dziwi nas trochę fakt, że osoby wyśpiewujące niegdyś: „Wyklęty powstań ludu ziemi”, dzisiaj wbrew socjalistycznej frazeologii pragną, czcić „błękitnokrwistych ciemiężycieli ludu”.
ZOBACZ TAKŻE: NIE TYLKO KRÓLOWIE MIESZKAJĄ W ZAMKU! >>