Trwa ładowanie...
02-03-2012 16:00

Polski lek bez recepty groźnym narkotykiem?

Polski lek bez recepty groźnym narkotykiem?Źródło: Fotochannels.com
d1lby7x
d1lby7x

Pomysłowość i głupota ludzka nie mają granic. Co jakiś czas możemy usłyszeć o przypadkach narkotyzowania się lekami i preparatami farmaceutycznymi, które w zwiększonych dawkach mogą powodować stany podobne do tych wywoływanych przez narkotyki. Kto by jednak pomyślał, że w takim charakterze można użyć kobiecego leku przeciwzapalnego stosowanego dopochwowo? Na taki pomysł wpadły brytyjskie nastolatki.

Kilka dni temu brytyjska policja skonfiskowała z polskich sklepów w Southampton jeden z leków stosowanych przez kobiety w stanach zapalnych układu rozrodczego. Okazało się, że lek wcale nie trafiał do kobiet z problemami zdrowotnymi, ale był kupowany przez brytyjską młodzież w zupełnie innych celach. Zupełnie zdrowe nastolatki na szczęście nie aplikowały zwiększonych dawek dopochwowo, jak wskazywała ulotka, ale rozdrabniały preparat i... wciągały go nosem. Zażywany w ten sposób lek m.in. powodował halucynacje.

"Wszystkie ściany w domu są przechylone w prawo o 45 stopni. Myślę, że muszę się do tego dostosować więc ja też się wyginam w prawo i zasuwam po schodach, słyszę dziwne głosy i wszędzie widzę zarysy ludzkich postaci." - czytamy opis na jednej ze stron internetowych. Mieszkanka Southampton Polka Ella Porawska nie kryje swojego zdumienia: "Byłam naprawdę bardzo zdziwiona, że ktoś im to mógł sprzedawać".

Brytyjska policja winą za zaistniałą sytuację obarcza jednak nie szukające chemicznych wrażeń nastolatki, ale polskich producentów i dystrybutorów, którzy nie zadbali o dopełnienie formalności - nie zarejestrowali leku w brytyjskich urzędach, a także zawarli w ulotce informacji o konsekwencjach zastosowania preparatu inną drogą niż dopochwowo. Co więcej, sama ulotka była po polsku: "Ponieważ była w języku polskim, użytkownicy nie byli uświadomieni, jak działają jego składniki w przypadku zażycia innego niż zalecane" - twierdzi Danny Lee-Frost z Agencji Regulacji Leków i Preparatów Medycznych.

Policja zapowiedziała kontrole w innych sklepach, które mogły sprowadzać lek do Wielkiej Brytanii, i wycofanie go ze wszystkich półek. Właściciele placówek będą pociągnięci do odpowiedzialności karnej.

d1lby7x

Choć brak ulotki w języku angielskim jest poważnym uchybieniem, chyba nikt nie łudzi się, że właściwe poinformowanie brytyjskich użytkowników o składzie i działaniu preparatu powstrzymało by ich przed zakupem i używaniem leku w charakterze halucynogennego narkotyku.

Co ciekawe, pokusiliśmy się o sprawdzenie i okazało się, że lek dostępny jest także na polskim rynku, i to bez recepty. Co więcej, cena produktu jest bardzo niska.

Nas jednak zastanawia, jak nastolatki wpadły na tak kuriozalny pomysł, jak wciąganie nosem leku dopochwowego i oczekiwanie po tym narkotycznego "haju" i halucynacji. Mając na uwadze tak "bogatą wyobraźnię" młodych ludzi, celowo nie podajemy jego nazwy. Jednocześnie ostrzegamy, że przyjmowany niewłaściwie, jest bardzo szkodliwy dla nerek i wątroby.

KP/PFi

d1lby7x
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lby7x