SeksPorno bajki

Porno bajki

[

Porno bajki
Źródło zdjęć: © AFP

Obraz

]( http://www.przystan-psychologiczna.pl/index.php )

Co pewien czas powraca dyskusja dotycząca pornografii. Jedni nawołują do zdelegalizowania jej, jak to miało miejsce za czasów PRL-u. Inni są za swobodnym dostępem do hard porno oraz za tym, by soft porno było puszczane we wcześniejszych godzinach na kanałach telewizji naziemnej.

Filmy erotyczne są polecane przez seksuologów, ale trzeba pamiętać o kilku istotnych sprawach. Żelazna zasada polskiej seksuologii głosi, że pornografii nie powinny oglądać dzieci, młodzież i osoby, które nie mają za sobą realnych doświadczeń seksualnych. U podstaw tego zalecenia leży świadomość specyfiki pornografii, która w dużej mierze jest bajką dla dorosłych. Wskazane jest, by ktoś, kto ogląda po raz pierwszy pornografię, mógł skonfrontować swoje doświadczenia z fikcją, a nie przyjmował ją jako wzór do naśladowania.

Z jakich powodów nazywamy pornografię "porno bajką"? Po pierwsze, by nagrać film pornograficzny, trzeba zrobić casting. Wybierane są osoby o odpowiednim wyglądzie. Często są to mężczyźni nieco lepiej obdarzeni przez naturę, którzy pracują ciałem i bardziej o nie dbają. Kobiety mają figurę w kształcie klepsydry i wiedzą zazwyczaj jak udawać podniecenie i namiętność.

Są to w większości przypadków wysportowani, młodzi ludzie. Ich układ krwionośny jest zdrowy i łatwiej im działać "na wysokich obrotach". Dlatego łatwiej im wyzwolić i utrzymać erekcję, w przypadku mężczyzn, i łatwiej o nabrzmienie sutków oraz genitaliów w przypadku kobiet. Należy też pamiętać, że wszystko, co widzimy na ekranie, to gra. Nie często seksowne ciała aktorów idą w parze z ognistym temperamentem. Dotyczy to zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Aktorki, pomimo kuszących ciał, bywają tak oziębłe, że nie umieją tego zatuszować grą. Aktorzy natomiast zdają się niejednokrotnie być zwykłymi egoistami, których bardziej podnieca własne ciało i technika, jaką wykonują, niż partnerka, z którą aktualnie odbywają stosunek - równie dobrze mogłoby jej nie być, a oni zagraliby to wszystko solo.

Podstawą przy tego typu produkcjach są różnego rodzaju tricki. Członek filmowany jest np. od dołu i z boku, dzięki czemu na ekranie wydaję się być o wiele dłuższym niż w rzeczywistości. Erekcja aktorów także nie jest wynikiem zaangażowania w pieszczoty i grę wstępną. Zdarza się, że występujący w filmach mężczyźni łykają "dopalacze" zwiększające przepływ krwi w członku lub używają pompek, zdając się na zasysające działanie próżni. Nie inaczej jest z objętością wytrysków. Naturalna ilość spermy podczas ejakulacji to około 5 ml, czyli łyżeczka od herbaty. Na filmach sperma się leje strumieniami i aktor zalewa nią kilka kobiet. Ten trick polega na tym, że z boku członka jest umocowany wężyk i obsługa planu wpompowuje nim kefir.

Długość stosunku seksualnego przedstawianego w takich produkcjach sięga kilkudziesięciu minut. Jednak te kilkadziesiąt minut to owoc kilku dni pracy i odpowiedniego montażu. Sceny są wielokrotnie powtarzane. Aktor uprawia seks i w momencie, gdy ma dojść, robi się stop klatkę. Wtedy, jeśli nastąpi wytrysk, grający ma czas na odpoczynek - zje coś, obejrzy film w tv i dopiero później podejmie kolejny stosunek. Na koniec sceny łączy się w jedną całość, by przypominały sesję intensywnego seksu. Nawet podniecające krzyki i jęki aktorek, to jedynie sprytny zabieg. Triumfy święci para emerytów z Holandii, którzy często podkładają "ochy i achy" do tego typu produkcji. W sieci jest kilka filmów dokumentalnych z ich udziałem.

Zatem, jeśli ktoś to wszystko przyjmuje za prawdę, może uwierzyć w nieprawdziwy obraz seksualności. Te mity potrafią skutecznie zaburzyć rozwój seksualności i zabrać obopólną satysfakcję z seksu. Po pierwsze, oglądając porno można nabrać przekonania, że mężczyzna może i musi uprawiać seks długo i intensywnie. Co najmniej od 3 do 6 godzin. Po drugie, jeśli seks trwa 30 minut, mężczyzna uwarunkowany na pornografię może zdiagnozować sam u siebie przedwczesny wytrysk. To odbiera mu satysfakcję z seksu. Zaczyna sprawdzać się z innymi kobietami, odwiedzać agencje towarzyskie, by sztucznie naprawić "poważnie" nadszarpnięte poczucie męskości. Tymczasem seksuolodzy rozpoznają przedwczesny wytrysk, gdy mężczyzna go doświadcza przed wprowadzeniem członka do pochwy lub po kilku ruchach frykcyjnych w pochwie.

Kolejny mit dotyczy gotowości seksualnej kobiet do seksu. Może się wydawać, że wystarczy złapać kobietę za podbródek, popatrzeć jej głęboko w oczy, by następnie szybko ją obrócić i przejść do penetracji. To "wspaniały" pomysł, jeśli ktoś chce, by jego partnerka nabrała urazów seksualnych. Trzeba też pamiętać, że pochwa ma zdolność akomodacji jedynie pod wpływem podniecenia. Pochwa niepodnieconej kobiety ma około 5 cm długości. Jeśli od razu wprowadzimy członka, to narazimy kobietę na ból i otarcia. Innymi słowy, pod wpływem tak "wyrafinowanej" ars amandi, kobieta łatwo nabędzie anorgazmii, dyspareunii i zaburzeń lubrykacji. Pod wpływem gry wstępnej, adoracji, pieszczot, pochwa wydłuża się, dostosowuje do kształtu i długości penisa oraz następuje lubrykacja, czyli nawilżenie.

Następny mit, który wpaja pornografia, to przekonanie, że prawdziwy facet ma erekcje na zawołanie. Owszem, mężczyźni w wieku 16-25 lat mają szczytowy poziom testosteronu, przez co erekcje pojawiają się nawet w sytuacjach aseksualnych. U panów, którzy przekroczyli 25 rok życia, erekcję warunkuje szereg skomplikowanych czynników: dbanie o zdrowie (sport, sen, odżywianie, odpoczynek), urazowe doświadczenia z kobietami, przekonania światopoglądowe, etc.

U osób nieświadomych powyższych faktów lub tych, które zwyczajnie je ignorują, może dojść do zaburzeń seksualnych.

Andrzej Gryżewski - psycholog, seksuolog

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (268)