CiekawostkiPornografia jak narkotyk

Pornografia jak narkotyk

Pornografia jak narkotyk
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Średnio dwie godziny tygodniowo - tyle przeciętny młody mężczyzna przeznacza na oglądanie pornografii w Internecie. Nieprzeciętni, rzecz jasna, poświęcają na to znacznie więcej czasu - zaniedbując przy okazji sprawy rodzinne i zawodowe.

Jako to się mówi: wszystko jest dla ludzi. Pornografia również. Większość dorosłych mężczyzn i kobiet przyznaje się do obcowania z pornografią - ot choćby dla urozmaicenia własnego życia erotycznego. Trzeba jednak uważać, żeby nie przesadzić. A już najgorzej jeśli tego typu uciechy zaczynają nam się podobać bardziej, niż realne kontakty z partnerką, czy partnerem.

Brytyjscy naukowcy, którzy badali kwestie związane z uzależnieniem od pornografii, twierdzą, że znacznie silniej działa ona na mężczyzn. Przedstawiciele naszej płci poświęcają średnio dwie godziny tygodniowo na to, by wyszukiwać i oglądać w sieci treści erotyczne. W porównaniu z nami panie wypadają dość blado - wystarcza im bowiem na podobne działania zaledwie 15 minut w skali tygodnia. Znacznie rzadziej niż faceci wpadają też w uzależnienie od tego rodzaju bodźców.

Naukowcy, którzy swoje badania oparli na grupie mężczyzn i kobiet w wieku 18-24 lata, alarmują: uzależnienie od pornografii jest dla nas realnym zagrożeniem. Już teraz ok. 25 procent panów zdaje sobie sprawę, że na wirtualne uciechy poświęca zbyt wiele czasu. Niektórzy potrafią ślęczeć przed monitorem nawet dziesięć i więcej godzin tygodniowo. Osiemdziesiąt procent tych najbardziej uzależnionych przyznaje, że z powodu internetowej erotyki na plan dalszy spychają realne plany i obowiązki.

[

]( #opinions )

Nadmiar erotyki odbija się zdaniem badaczy również na jakości realnych związków. Skupianie uwagi na wyglądzie i dokonaniach gwiazd porno może wypaczać postrzeganie naszych prawdziwych partnerek. 30 procent spośród użytkowników serwisów pornograficznych, którzy strony xxx oglądają około godziny tygodniowo, przyznaje, że ma tego rodzaju problemy. Ale wśród poświęcających na wirtualną erotykę ok. 10 godzin tygodniowo ten odsetek to już 70 procent.

Jakie jest rozwiązanie? Idealnym byłoby znalezienie partnerki, która jest jednocześnie aktorką porno. Wówczas nie byłoby dysonansu pomiędzy tym co w sieci, a co we własnej sypialni. Ale na taki łut szczęścia większość z nas raczej nie ma co liczyć. Rozwiązaniem pośrednim i kompromisowym może więc być oglądanie sieciowej pornografii krócej, ale za to z własną partnerką. Tak żeby na bieżąco weryfikować co jest realne, a co fikcyjne.

Jeśli jednak i to rozwiązanie nie jest możliwe, to pozostaje jedynie stosowanie automatycznego wyłącznika, który po upływie określonego czasu wyłączy prąd w całym mieszkaniu.

(menonwaves)

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)