1z7
Portrety członków nowozelandzkiego gangu Mongrel Mob
Gangsterzy, którzy dali się sfotografować
Zdjęcia Jono Rotmana zachwycają i przerażają jednocześnie
Nowa Zelandia znana jest głównie jako kraina baśniowych plenerów rodem z "Władcy Pierścieni". Rzadko komu kojarzy się z przestępczością, gangami i wytatuowanymi zbirami. Tymczasem okazuje się, że właśnie tu działa niezwykle groźna organizacja przestępcza Mongrel Mob. Artyście Jono Rotmanowi udało się z aparatem fotograficznym przeniknąć w jej szeregi. Efekty jego pracy w równym stopniu zachwycają, co budzą grozę.
W wywiadzie dla magazynu "Vice" artysta zdradził, w jaki sposób udało mu się namówić przestępców do udziału w tej niezwykłej sesji zdjęciowej: "Powiedziałem im, że chcę stworzyć serię portretów wojennych. Właśnie tak. Przecież niezależnie od tego, gdzie członkowie Mongrel Mob sytuują się w hierarchii społecznej, są to mężczyźni, którzy poprzysięgli bronić swoich przekonań i interesów, czasem za cenę życia" - tłumaczył fotograf.