HistoriaPortrety psychopatów z epoki wiktoriańskiej

Portrety psychopatów z epoki wiktoriańskiej

Portrety psychopatów z epoki wiktoriańskiej

Zobacz, jak niewinnie wyglądała morderczyni dzieci i dowiedz się dlaczego jeden z twórców "Oxford English Dictionary" obciął sobie przyrodzenie-

Zobacz, jak niewinnie wyglądała morderczyni dzieci i dowiedz się dlaczego jeden z twórców "Oxford English Dictionary" obciął sobie penisa...

W jednym z ostatnich wydań "Daily Mail" pojawiła się prawdziwa perełka - zarówno dla wielbicieli starych fotografii, jak i domorosłych detektywów i psychologów, zafascynowanych zbrodniczymi umysłami. Mowa o równie pięknej, co niepokojącej kolekcji portretów przedstawiających najbardziej zwyrodniałych przedstawicieli epoki wiktoriańskiej - morderców, psychopatów, szaleńców z udręczonymi duszami. To wyjątkowe portfolio zostało odkurzone specjalnie na okoliczność 150-lecia otwarcia jednego z najsłynniejszych szpitali psychiatrycznych w Anglii, Broadmoor. Przez te wszystkie dekady Broadmoor gościło w swoich murach wyjątkowo specyficzne indywidua. Obecnie przetrzymywany jest tam m.in. Peter Sutcliffe, a więc "Rozpruwacz z Yorkshire". A jakie zbrodnicze umysły rezydowały w Broadmoor kiedyś, tuż po otwarciu?

Aż trudno uwierzyć, że ten lekko puszysty cherubinek na zdjęciu był w stanie z zimną krwią zamordować dwójkę własnych dzieci. A jednak to prawda: 29 grudnia 1856 roku Martha chwyciła za nóż kuchenny, po czym poderżnęła gardło, najpierw dwulatkowi, potem niespełna roczniakowi. Po wszystkim zawiadomiła policję, twierdząc, że ktoś włamał się do domu i zabił jej pociechy (czy ta historia nie brzmi jakoś dziwnie znajomo?). Dowody wskazywały jednak na inny bieg wydarzeń i w niedługim czasie Martha stanęła przed sądem, który uznał ją za niepoczytalną. W Broadmoor, gdzie trafiła w 1863 roku, kobieta przypominała zjawę, całymi dniami szydełkowała zamknięta w swoim świecie.

1 / 4

Edward Oxford, bohater nie do końca negatywny

Obraz
© PD

Właściwie to nawet sam Edward Oxford nie wiedział, czemu strzelał do Królowej Wiktorii. Ot, poczuł nagły impuls, by opuścić pub, w którym pracował jako barman, i przy pomocy dwóch pistoletów ostrzelać karocę, w której monarchini oddawała się dyskusji z Księciem Albertem. Było to 10 czerwca 1840 roku. Po wszystkim, spokojny z natury Edward nie stawiał nawet oporu funkcjonariuszom. Zarzut, jaki usłyszał potem w sądzie był poważny: zdrada kraju.

Szczęśliwie dla Edwarda, mężczyzna żył w czasach, kiedy do kryminalistyki zaczęła przebijać się psychologia, toteż, sąd uznał jego chwilową niepoczytalność i ostatecznie skazał na długi pobyt w placówce dla umysłowo chorych. Najpierw Edward trafił do Bethlem, gdzie miał być wzorowym pensjonariuszem, który udzielał się np. w pracach malarskich i konserwatorskich (stąd drabina na zdjęciu). Po 24 latach, w 1864 roku, trafił do Broadmoor. Kiedy wypuszczano go na wolność w 1867 dalej nie umiał powiedzieć, czemu tamtego dnia strzelał do Królowej...

2 / 4

William Chester Minor, "morderca z encyklopedii"

Obraz
© PD

Mało kto wie, że jeden z najbardziej zasłużonych twórców sławnego "Oxford English Dictionary", spędził sporo czasu w "domu wariatów", pośród morderczyń dzieci i niedoszłych zamachowców. William Chester Minor, bo o nim mowa, był człowiekiem zamożnym, a do tego doskonale wykształconym. W czasie amerykańskiej wojny secesyjnej służył jako chirurg, opatrując żołnierzy. Niestety okropieństwa jakie widział na froncie wywarły na nim tak potężne wrażenie, że William nigdy już nie wrócił do normalności. Jego prywatne demony sprawiły nawet, że uczony postanowił opuścić kraj, który kojarzył mu się z rozlewem krwi i osiedlił się w Anglii. To go jednak nie uratowało. Stan jego psychiki szybko się pogarszał, pojawiła się też paranoja - William był przekonany, że jest śledzony, bał się nawet, że w nocy ktoś go gwałci. Pewnego razu, właśnie w godzinach nocnych, Minor obudził się przekonany, że w pokoju ktoś był. Chwycił więc pistolet i ruszył w pogoń. Na ulicy wystrzelił do mężczyzny w oddali. Trafił. Problem w tym, że zabił
nie zjawę z koszmarów, a przypadkowego Brytyjczyka.

Już w Broadmoor Minor zaciągnął się na listę ochotników tworzących "Oxford English Dictionary". Jego imponująca wiedza sprawiła, że stał się on jednym z bardziej płodnych i cenionych twórców, toteż można zaryzykować stwierdzenie, że ten niezwykle wielki i kompleksowy słownik nie byłby tym, czym jest dzisiaj bez wkładu Minora. Niestety praca umysłowa nie powstrzymała głosów w jego głowie i paranoi, doszło nawet do tego, że w 1902 roku William odciął sobie penisa. Osiemnaście lat później wrócił do USA...

3 / 4

William Thomas i William Sellers, synowie wyrodni

Obraz
© PD

Ten pierwszy zawitał do Broadmoor w roku 1864, drugi rok później. Obydwaj znaleźli się tam za ten sam czyn - zabili swoje matki. William Thomas podciął gardło swojej rodzicielce i zakopał ją w ogródku. Powodem był fakt, że matka - zaniepokojona o chroniczne napady migreny syna - chciała wysłać go do placówki psychiatrycznej. Na swoje nieszczęście, wcześniej wyjawiła swoje plany synowi. Jak na ironię, po odkryciu zbrodni, William Thomas i tak trafił do tego samego "domu wariatów", przed którym tak mocno się wzbraniał...

Z kolei William Sellers skatował swoją matkę na śmierć, po tym, jak ta robiła mu wyrzuty podczas porannego golenia. Kobieta, w trosce o syna, upomniała go, by odłożył brzytwę, gdyż jego ręce drżały w sposób niekontrolowany, co mogło doprowadzić do nieumyślnego podcięcia gardła. Chłopaka tak bardzo wzburzył ten protekcjonalny ton, że najpierw potraktował matkę rozżarzonymi węglami z pieca, po czym kopał leżącą kobietę tak długo, aż umarła.

Niewątpliwie w obydwu przypadkach faktyczną przyczyną zbrodni była jakaś ukryta skaza psychiczna...

4 / 4

Mary Meller, alkoholowa zabójczyni

Obraz
© PD

Na zdjęciu obok, Mary Meller wygląda co najmniej jak królowa. Gustowna, elegancka, skąpana w przepychu. W rzeczywistości jednak, kobieta była "tylko" przedstawicielką klasy średniej-wyższej. Prywatnie matka czwórki dzieci i kochająca żona, miała jednak pewien problem - nie potrafiła zapanować nad swoimi ciągotami do alkoholu, a do tego procenty wyciągały z niej to, co najgorsze. Nawet kolejne ciąże nie przeszkadzały jej w upijaniu się na umór i wszczynaniu awantur. W czasie, gdy mordowała swoją gosposię również była mocno pijana, a do tego w ciąży - oczekiwała piątego dziecka. Zaczęło się od ciosu tępym narzędziem w głowę, gdy natomiast pracownica leżała nieprzytomna na ziemi, Mary chwyciła nóż, by poderżnąć jej gardło. Szczęśliwie, przerwano jej w ostatniej chwili. Mary urodziła w Broadmoor, gdzie spędziła 3 kolejne lata swojego życia walcząc z uzależnieniem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (59)