Edward Oxford, bohater nie do końca negatywny
Właściwie to nawet sam Edward Oxford nie wiedział, czemu strzelał do Królowej Wiktorii. Ot, poczuł nagły impuls, by opuścić pub, w którym pracował jako barman, i przy pomocy dwóch pistoletów ostrzelać karocę, w której monarchini oddawała się dyskusji z Księciem Albertem. Było to 10 czerwca 1840 roku. Po wszystkim, spokojny z natury Edward nie stawiał nawet oporu funkcjonariuszom. Zarzut, jaki usłyszał potem w sądzie był poważny: zdrada kraju.
Szczęśliwie dla Edwarda, mężczyzna żył w czasach, kiedy do kryminalistyki zaczęła przebijać się psychologia, toteż, sąd uznał jego chwilową niepoczytalność i ostatecznie skazał na długi pobyt w placówce dla umysłowo chorych. Najpierw Edward trafił do Bethlem, gdzie miał być wzorowym pensjonariuszem, który udzielał się np. w pracach malarskich i konserwatorskich (stąd drabina na zdjęciu). Po 24 latach, w 1864 roku, trafił do Broadmoor. Kiedy wypuszczano go na wolność w 1867 dalej nie umiał powiedzieć, czemu tamtego dnia strzelał do Królowej...