Powiększanie penisa bez tajemnic

Obsesja na punkcie długości penisa to wymysł naszej epoki. Przed wiekami do rozmiarów męskiego przyrodzenia nie przywiązywano dużej wagi, a w starożytnej Grecji duży członek uznawano nawet za komiczny i groteskowy. Podobnie było w czasach renesansu. Nieprzypadkowo Dawid - najsłynniejsza rzeźna Michała Anioła - jest wspaniale zbudowanym mężczyzną z dość niepozornym "ptaszkiem".

Dziś żyjemy w czasach kultu dużych rozmiarów. Z badań wynika, że ponad połowa facetów nie jest zadowolona z długości penisa. Co ciekawe, równocześnie 70 proc. kobiet w pełni satysfakcjonują gabaryty ich partnerów, a zaledwie 7 proc. oczekiwałoby trochę okazalszego członka.

Raporty naukowców sugerują również, że posiadanie małego penisa nie zmniejsza szans na znalezienie partnerki. Wręcz przeciwnie - to właśnie słabiej wyposażeni panowie częściej cieszą się długotrwałymi związkami. Poza tym rozmiar penisa nie ma aż tak dużego znaczenia dla życia seksualnego, jak często nam się wydaje. Kobieca pochwa jest elastyczna i bez trudu dopasowuje się do członka, a jej najbardziej wrażliwe miejsca znajdują blisko "wejścia", dlatego nawet mężczyzna nie obdarzony hojnie przez naturę potrafi zapewnić satysfakcję partnerce.

Okazuje się, że wielkość ma znaczenie przede wszystkim dla... komfortu psychicznego mężczyzny. Zbyt mały członek często staje się przyczyną kompleksów, które niekiedy mają źródło w dzieciństwie. "Praktycznie każdy chłopiec miał okazje porównywania swojego "ptaszka" z penisem dorosłego mężczyzny i to doświadczenie dla wielu okazało się druzgocące" - twierdzi psychoterapeutka Anna Dodziuk, w książce "Dobrze nam ze sobą". "W swojej praktyce spotkałam też wielu mężczyzn, z których z tego powodu w dzieciństwie wyśmiewały się matki, babcie, ciocie, starsze siostry. Większość rodziców nic w tej sprawie nie zrobiła ani nie powiedziała, pozostawiając chłopca samego na pastwę naturalnych, bardzo częstych rozterek i wątpliwości" - dodaje.

Na męskie ego fatalnie wpływają też porównania z atrybutami aktorów występujących w filmach porno. Jeden z największych gwiazdorów tej branży - Ron Jeremy może pochwalić się 25-centymetrowym penisem (w stanie erekcji). Tymczasem średnia długość przeciętnego białego mężczyzny to ok. 15 cm, czarnoskórego - 17.

Zakompleksieni faceci mają obecnie do dyspozycji sporo sposobów na uporanie się ze swoimi demonami. Najprostszą i stosunkowo najbezpieczniejszą metodą na niewielkie wydłużenie penisa są regularne ćwiczenia. Przed ich rozpoczęciem warto wziąć ciepły prysznic, by rozszerzyć naczynia krwionośne. Później możemy np. chwycić główkę członka w stanie spoczynku i delikatnie ją rozciągnąć na około 15-20 sekund. Taki zabieg należy powtarzać przynajmniej kilka razy dziennie. Dobrym sposobem jest także poruszanie penisem w stanie erekcji.

Znacznie bardziej kontrowersyjną metodą jest wieszanie na nim obciążników i wykorzystywanie siły grawitacji do wydłużenia członka. Skuteczność takich zabiegów jest dyskusyjna, a poza tym mogą one skutkować efektami ubocznymi - podrażnieniami skóry, uszkodzeniem penisa, a niekiedy nawet impotencją. Bezpieczniejszym gadżetem jest pompka próżniowa. Członek umieszczamy w cylindrze i nakładamy na niego elastyczny pierścień. Wytworzone podciśnienie powoduje zatrzymanie dużej ilości krwi i już po kilku minutach możemy cieszyć się efektownym wzwodem. Zdaniem producentów tego typu urządzeń, przyczyniają się one także do wydłużenia członka, jednak efekty są zwykle dalekie od oczekiwań. Poza tym zbyt częste używanie pompki grozi trwałymi zaburzeniami erekcji.

Innym gadżetem kuszącym zakompleksionych facetów jest tzw. extender. Urządzenie ma wydłużać penisa przez stosowanie regularnego naciągu. Jednak zdaniem specjalistów efekt wizualny (o ile się pojawia) jest zwykle krótkotrwały, a zbyt częste stosowanie extendera może prowadzić do bolesnych wzwodów oraz zaburzeń ukrwienia.

Na pewno mniej inwazyjnym sposobem jest stosowanie produktów farmakologicznych, których na rynku znajdziemy bardzo wiele. Skrywają w swoim składzie wiele "cudownych" specyfików, np. korzeń peruwiańskiej rośliny maca, brazylijski afrodyzjak catuaba czy sproszkowany żeń-szeń. Dzięki temu poprawiają ukrwienie członka, powodując zwiększenie jego długości. Czy są skuteczne? Średnio. Na pewno tego typu suplementy są jednak bezpieczniejsze dla zdrowia niż promowane w internecie preparaty hormonalne, które również mają stymulować powiększenie męskich atrybutów. Do takich produktów należy podchodzić z dużą ostrożnością. Przedawkowanie specyfików może zakończyć się niewydolnością układu krążenia i zawałem.

Jedyną metodą o udokumentowanej skuteczności jest chirurgiczne wydłużenie penisa. Operacja polega na wysunięciu ukrytego wewnętrznego odcinka członka, połączonego ze powierzchnią kości łonowej znajdującej się w kroczu. Zabieg jest jednak dość kosztowny (zapłacimy za niego od 5 do 15 tys. zł) i obciążony sporym ryzykiem komplikacji, m.in. trwałej impotencji. O panach nie zapomina też medycyna estetyczna. Od kilku lat dostępny jest zabieg dość trwałego (na okres dwóch lat) powiększenia penisa produktem na bazie kwasu hialuronowego. "Pozwala on na bezpieczne powiększanie członka, zwiększając jednocześnie jego grubość o ok. 2,5-3 cm w obwodzie oraz długość o 1-2 cm we wzwodzie" - tłumaczy dr Urszula Brumer, właścicielka warszawskiej kliniki medycyny estetycznej. Jej zdaniem są dwie grupy mężczyzn, którzy decydują się na ten zabieg. Jedni robią to dla zabawy, rozrywki lub za namową partnerek lub kolegów. Ci drudzy idą do lekarza ze względu na kompleksy. Są też pacjenci, którzy uważają, że powiększenie penisa
pomoże im szybciej i bezproblemowo znaleźć życiową partnerkę.

Rafał Natorski /PFi, facet.wp.pl