Powiesz jej którąś z tych rzeczy i... jesteś trupem!
12.04.2013 | aktual.: 27.12.2016 15:10
Czego nigdy nie mówić kobiecie? Znamy TOP 10!
To, że faceci są z Marsa, a kobiety z Wenus - siłą rzeczy - odrobinę utrudnia komunikację. Z pewnością i tobie niejednokrotnie zdarzyło się powiedzieć coś, co rozjuszyło twoją kobietę do granic możliwości. Mogłeś mieć jak najlepsze zamiary, ale co z tego, skoro ona błędnie odczytała twoje intencje. Pomyślała, że chcesz jej dopiec. Cóż, niejednokrotnie stajemy się ofiarami własnej bezmyślności. Wiele naszych błędów wynika z nieznajomości kobiecej psychiki.
"Kiedy rodzisz?"
Na szczęście nie ma tu pola do spekulacji - wiemy już wszystko! A to za sprawą ankiety przeprowadzonej przez portal paintballing.co.uk, a opublikowanej na łamach "Daily Mail". Otóż badacze poprosili grupę dziewczyn o wybranie kilku fraz, które potrafią dotknąć kobietę do żywego. Zdecydowanym numerem jeden okazało się pytanie "Kiedy rodzisz?" zadane dziewczynie, która co prawda w ciąży nie jest, ale ma drobne problemy z nadwagą. 26 proc. respondentek chórem uznało, że nie ma nic gorszego.
Choć tekst, który zajął drugie miejsce, jest równie brutalny. "Tak, twoja pupa wygląda grubo" druga z najgorszych rzeczy, które można powiedzieć kobiecie (17 proc.).
"Wyglądasz na zmęczoną"
Ale kto w ogóle miałby odwagę zdobyć się na podobne wyznanie? Cóż, najwyraźniej mowa o wąskiej grupie mężczyzn-idealistów, wierzących że najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo. Panowie ci żywią przekonanie, że szczerość sprawi, iż kobiety staną się autentycznie lepsze - jak się okazuje, niesłusznie!
Na podium znalazła się również wypowiedź o treści: "Wyglądasz na zmęczoną" (13 proc.). Jest to doskonały przykład tekstu, który w ustach przedstawicieli różnych płci nabiera różnego kontekstu. Dla nas najczęściej jest to wyraz zwykłej troski, sugerujący, że kobieta powinna wziąć trochę wolnego, zrelaksować się. Dla pań, zakamuflowana obelga...
"Może pomóc ci z tym parkowaniem, kochanie?"
Kolejna porcja uwag, których panie nie znoszą to komentarze z gatunku irytująco protekcjonalnych, jak chociażby: "Uspokój się, skarbie." (12 proc.), który potrafi rozjuszyć jeszcze bardziej niż pierwotne ognisko niepokoju oraz "Może pomóc ci z tym parkowaniem, kochanie?" (11 proc.) - sugerujący, że kobiety są gorszymi kierowcami.
I trzeba przyznać, że faktycznie, ta ostatnia fraza nierzadko bywa przez nas celowo rzucana po to, by dopiec zaaferowanej partnerce, tak gorączkowo kręcącej kółkiem. Ale pamiętajcie, że to, co dla nas jawi się jako doskonały dowcip, dla nich może okazać się doskonałym przyczynkiem do awantury... Tym bardziej, kiedy nie chcą okazać słabości.
"Czy na pewno chcesz to zjeść?"
"Z każdym dniem coraz bardziej przypominasz swoją matkę" (8 proc.) to szósty najgorszy tekst, którym można "uraczyć" kobietę. Czemu? I jakie jest właściwie jego zabarwienie? Mówimy to złośliwie, czy nie? Cóż, chyba wszystko zależy od kontekstu. Ostatecznie, może to oznaczać, że albo kobiety podświadomie nie chcą być porównywane z matkami lub też traktują to jako obelgę, ponieważ wiedzą, że nie mamy najlepszego zdania o teściowych.
Miejsce siódme w rankingu zajmuje: "A nie mówiłem?" (5 proc.) - chociaż to zdanie boli każdego, i facetów, i kobiety. Dalej znalazły się "Ile zapłaciłaś za tą fryzurę?" (4 proc.) i * "Czy na pewno chcesz to zjeść?"* (3 proc.) - przewrotnie sugerujące, że nie powinna, bo przecież jest za gruba...
"Czy aby nie powinnaś tu trochę odkurzyć?"
Ostatnie miejsce zajął komentarz wyjęty rodem z lat sześćdziesiątych "Czy aby nie powinnaś tu trochę odkurzyć?". To stwierdzenie zyskało jedynie jeden procent głosów. Świadczy to o tym, że dzisiaj rzadko która kobieta słyszy podobne uwagi od swojego partnera.
I jak panowie, ile "wtop" z tej nieszczęsnej listy zdarzyło wam się zaliczyć?
MW, Puch, facet.wp.pl