Trwa ładowanie...

Poznaj swoje łowisko. Echosonda wędkarska ułatwi łowienie ryb

Echosondy wędkarskie nie są nowością na rynku, ale dzięki coraz przystępniejszym cenom stale zyskują na popularności. Choć przeciwnicy tego rozwiązania sprowadzają jego rolę do narzędzia przeznaczonego dla osób, które lubią iść na łatwiznę, to jednak służy ono do czegoś więcej niż wykrywania ryb.

Echosondy można zakładać nawet na żyłkę i wrzucać do wodyEchosondy można zakładać nawet na żyłkę i wrzucać do wodyŹródło: Pixabay
d1j3on8
d1j3on8

Świadome wędkowanie

Echosonda to urządzenie o szerokim zastosowaniu. Jedną z jego zalet, zwłaszcza w przypadku drogich modeli, jest możliwość namierzenia ławicy ryb lub dużych okazów. Oczywiście to duże uproszczenie, ponieważ duże ryby będące w bezruchu można łatwo uznać za "element krajobrazu". Duże znaczenie ma tutaj umiejętność czytania obrazu, który jest pokazywany na wyświetlaczu urządzenia lub w smartfonie. Echosonda pozwala przede wszystkim na przeprowadzenie rozpoznania łowiska pod kątem ukształtowania terenu i znalezienia optymalnych miejsc, w których będzie można bezstresowo wędkować.

Ryby pojawiają się na odczytach jako plama lub łuk. Żeby rozpoznać większe skupisko, trzeba obserwować kropki i łuki. Znalezienie terenu o odpowiednim ukształtowaniu przyda się, kiedy macie chęć na szczupaka. Tego można znaleźć przy zatopionych drzewach lub na pograniczu roślin. Ogólnie chodzi o to, by na podstawie wiedzy o środowisku, w którym lubią przebywać interesujące was ryby, wytypować potencjalne miejsca, w których można je znaleźć. W droższych modelach są już gotowe mapy jezior, ale z reguły echosondy są wykorzystywane do typowania stanowisk na bieżąco.

Jak to działa?

Przetwornik emituje fale sonaru, których część wraca do niego po odbiciu, a wyniki są prezentowane w formie czarno-białego lub kolorowego obrazu na wyświetlaczu. Echosonda pokaże m.in. takie informacje jak głębokość czy temperatura wody. Kolor przedstawia gęstość i twardość obiektu. Obiekty o dużej gęstości będą ciemniejsze. Jak już wcześniej wspominaliśmy, obecne w wodzie poruszające się ryby będą prezentowane w postaci łuków. Obiekty statyczne zostaną oznaczone jako linie. Linią może więc również być wspomniana wcześniej duża ryba w stanie spoczynku.

d1j3on8

Dane techniczne

Czym kierować się przy zakupie? Przede wszystkim należy zacząć od przetwornika i obsługiwanych częstotliwości. Przedział od 50 do 233 kHz jest podstawą i służy do podstawowego rozpoznania. Dalej mamy przedział od 455 do 800 kHz, gdzie obiekty są pokazywane w sposób bardzo dokładny, a więc można rozpoznać różne drzewa, rośliny i inne przeszkody terenowe, a ryby mogą być widoczne w formie punktów. Są też przetworniki boczne, które pozwalają dokładniej określić położenie obiektu względem łódki. Dzięki temu obraz dna będzie o wiele lepszy, ale za to ryby staną się trudniejsze do wykrycia.

W przypadku ekranu występuje klasyczna sztuka kompromisów, a więc mały wyświetlacz pozwoli oszczędzić baterię i będzie dobry do prostych urządzeń. Przy dokładniejszych odczytach lepszy będzie większy. Jeżeli echosonda ma więcej niż jeden przetwornik, to ekran można podzielić i tu należy postawić na przekątną od 7 do 9 cali. W echosondach jest też GPS, który pozwoli zapisać punkty, w których warto łowić, albo których należy unikać. Mogą to być urządzenia z obsługą map, gdzie na kartę pamięci można wgrać plan łowiska i na nim pracować.

Na rynku są też małe echosondy bez wyświetlacza, które mają moduł GPS oraz Wi-Fi. Można je przyczepić do łódki i ciągnąc za nią tworzyć mapę dna. Można też zarzucić ją przy pomocy wędki. Niezależnie od metody, po kontakcie z wodą sonda wysyła obraz do aplikacji zainstalowanej w smartfonie lub tablecie. Przy sondowaniu z użyciem wędki należy pamiętać o zastosowaniu odpowiednio mocnej żyłki. Takie sondy dobrze sprawdzają się również zimą podczas łowienia pod lodem oraz przy łowieniu z brzegu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1j3on8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d1j3on8