Pracujesz w nocy? Sprawdź, jakie to może mieć konsekwencje
Niektórzy, decydują się na pracę w nocy, bo tego wymaga od nich pracodawca czy okoliczności. Dla innych jest to kwestia wyboru. Jednak bez względu na powody, aktywność zawodowa o nietypowej porze niesie za sobą poważne konsekwencje dla zdrowia. I nie tylko...
03.04.2015 | aktual.: 03.04.2015 11:54
Norbert pracował w firmie zajmującej się przetwarzaniem danych i blisko pół roku spędził na nocnych zmianach. - Na początku wszystko wyglądało fajnie, dojazd do firmy bezproblemowy, bo nie było korków, znacznie lepsza kasa i fajna ekipa w biurze - opowiada.
Jednak szybko okazało się, że taki system ma więcej wad niż zalet. - Zaczęły się problemy z żołądkiem, czemu trudno się dziwić, gdy jak w filmie Barei obiad jesz na śniadanie, śniadanie o północy, a kolację rano albo wcale. Poza tym byłem notorycznie zmęczony i rozbity, bo spanie w dzień to gehenna. Po pierwsze organizm nie jest do tego przyzwyczajony, a po drugie trudno usnąć, gdy dzieciaki hałasują na placu zabaw, a sąsiedzi walą garnkami albo słuchają muzyki - wyjaśnia Norbert.
W końcu postanowił zmienić pracę. Jednak powrót do normalnych nawyków też okazał się niełatwy. - Przez długi czas walczyłem z banalnymi z pozoru problemami. Około południa popadałem w otępienie, bo dla mojego organizmu był to przecież czas odpoczynku. Dlatego miałem też kłopoty ze zjedzeniem solidnego obiadu. Kładąc się do łóżka o godz. 23, długo nie mogłem zasnąć - wylicza mężczyzna, który kilka miesięcy zmagał się z konsekwencjami nocnej pracy.
Gdy snu jest za mało
Z danych Międzynarodowej Organizacji Pracy wynika, że co piąty mieszkaniec naszej planety prowadzi działalność zawodową między godziną 21 a 7 rano. Często z konieczności (taksówkarze, strażacy, policjanci, barmani, portierzy, osoby zatrudnione w fabrykach pracujących w systemie zmianowym), a niekiedy także osobistych preferencji - wielu mężczyzn, szczególnie informatyków czy przedstawicieli wolnych zawodów przekonuje, że ich umysł najlepiej funkcjonuje w nocy, gdy jest cicho i spokojnie.
Jednak taki tryb życia niesie za sobą bardzo poważne zagrożenia, związane z rozregulowaniem dobowego cyklu organizmu. Największym niebezpieczeństwem jest niedobór snu, zwłaszcza nieprzerwanego - warto pamiętać, że 5-6 godzin ciągłego spania jest znacznie bardziej korzystne dla zdrowia niż 12 godzin snu z przeszkodami. Tymczasem mężczyźni pracujący na "nockach", rzadko mają szansę na wartościowy odpoczynek w ciągu dnia, gdy przez okno wpadają promienie słoneczne, dzieci domagają się zabawy, a z ulicy dobiega gwar i hałas.
Testosteron w dół
Nasz organizm po nieprzespanej nocy regeneruje się dopiero po trzech kolejnych, normalnie przespanych, co bywa trudne do zrealizowania. Efekt? Poza oczywistą sennością, doświadczamy problemów z analitycznym i racjonalnym myśleniem, pojawiają się wahania nastrojów. Pogorszenie jakości snu utrzymujące się przez dłuższy czas jest czynnikiem znacznie podnoszącym ryzyko spowodowania wypadku.
Z najnowszych badań wynika, że niedobory snu prowadzą do obniżenia poziomu testosteronu u młodych, zdrowych mężczyzn. Jak udowodnili naukowcy z Chicago już po tygodniu niewysypiania wskaźnik hormonu spada o około 10-15 proc. Niski testosteron pogarsza nastrój, samopoczucie i zmniejsza energię życiową.
Odwrócenie porządku poprzez pracę w nocy i próbę jej odsypiania w ciągu dnia bywa przyczyną tzw. zespołu długu czasowego. Jego objawami są: rozdrażnienie, zaburzenia snu i upływu czasu, uczucie osłabienia, pogorszenie koordynacji wzrokowo-ruchowej, a także zakłócenie perystaltyki jelitowej. Problemy z układem pokarmowym dotyczą nawet 75 proc. mężczyzn pracujących w nocy. Nieregularne posiłki, całkowicie niezgodne z zegarem biologicznym, mogą prowadzić do wielu, niekiedy poważnych chorób, np. wrzodów żołądka (badania wykazały, że u pracowników zmianowych rozwijają się już po 5 latach, podczas gdy u osób zatrudnionych w systemie dziennym schorzenie pojawia się zwykle po dwukrotnie dłuższym okresie)
. Zerwane więzi
Nocna aktywność zawodowa skutkuje też zwiększonym ryzykiem poważnych problemów układu krążenia, m.in. choroby wieńcowej i zaburzeń rytmu serca. Gdy mężczyzna po nocnej zmianie w końcu położy się spać, częściej dopada go bezdech senny. Problem polega na okresowych przerwach w oddychaniu, występujących podczas snu. Długotrwałym bezdechom towarzyszy spadek ciśnienia krwi, a gwałtownym przebudzaniom - jego wzrost. Takie regularnie powtarzające się wahania oraz niedotlenienie organizmu skutkują ryzykiem chorób, a nawet zgonów z powodu powikłań sercowo-naczyniowych, na przykład zawału czy udaru mózgu.
Zdaniem naukowców zaburzenie naturalnego rytmu, spowodowane pracą w nocy, powoduje prawdziwy chaos w naszym organizmie, czego konsekwencją jest osłabienie aktywności ponad 90 proc. genów i szkodliwe zmiany w pracy serca, nerek czy mózgu. Podejmując się nocnej pracy musimy się także liczyć z ograniczeniem kontaktu z domownikami, najbliższą rodziną i znajomymi, co może wpływać na osłabienie więzi.
Rafał Natorski