Prawdziwe "Allo Allo" - angielski pilot ukrywał się we francuskiej knajpce
* Pamiętacie dwóch średnio rozgarniętych angielskich lotników, którzy ukrywali się w restauracji Rene w kultowym serialu komediowym o II wojnie światowej "Allo Allo"? Ich schronieniem były to beczki, to szafa, to podłoga pod łóżkiem seniorki rodu, a po piętach zawsze deptali Niemcy.*
27.09.2013 | aktual.: 27.09.2013 14:38
Okazuje się, że rzeczywistość pisze równie zdumiewające scenariusze. W Wielkiej Brytanii odznaczono medalem 88-letniego Lena Manninga, który w czasie II wojny światowej przez trzy miesiące był zmuszony ukrywać się we francuskiej kawiarni... pełnej Niemców!
"Filmowy" epizod poprzedziły jednak najpierw dramatyczne wydarzenia. W lipcu 1944 roku Niemcom udało się skutecznie przetrzebić flotę brytyjskich bombowców Lancaster, kiedy znajdowała się nad terytorium północnej Francji. Manning, który miał wówczas zaledwie 19 lat, musiał salwować się ucieczką zza sterów płonącego samolotu za pomocą spadochronu, który... również stanął w płomieniach.
- Samolot musiał zostać trafiony przez niemiecki myśliwiec i od razu się zapalił. Kiedy wspiąłem się na wieżyczkę w kadłubie, który przeraźliwie płonął, całość wyglądała jak płonąca lampa. To było najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu - wspomina Manning - Mimo że udało mi się wydostać z samolotu, od ognia zajął się również mój spadochron i strasznie się poparzyłem.
Mniej szczęścia miała reszta z pięcioosobowej załogi brytyjskiego bombowca - wszyscy zginęli. Ranny Manning szczęśliwie dotarł na ziemię, gdzie został odnaleziony przez... francuski ruch oporu (kolejny serialowy akcent), którego członkowie postanowili ukryć Brytyjczyka w kawiarni w pobliskiej miejscowości Bassevelle. Ciekawe, czy kierowała nimi Michelle "Słuchajcie uważnie, bo nie będę powtarzać"?
- Ludzie często porównują to do serialu "Allo Allo", ale to naprawdę było ryzykowne przedsięwzięcie - stwierdził po latach Manning - Spędziłem trzy miesiące w kawiarni- hoteliku w Bassevelle, ukrywając się przed Niemcami, którzy byli stałymi bywalcami lokalu, a także nocowali w hotelu". Okupanci zapewne w niczym nie przypominali sympatycznych fajtłap z brytyjskiego serialu, którym w głowie były tylko poszukiwania "Upadłej Madonny z wielkim cycem" pędzla Van Klompa.
Gdy miasto zostało wyzwolone przez Amerykanów, angielski lotnik musiał liczyć się z dość przykrą procedurą weryfikacji, czy nie jest przypadkiem niemieckim szpiegiem. Po przesłuchaniach i pozytywnym dla Manninga rozpatrzeniu sprawy, Amerykanie zdecydowali się odesłać lotnika do Wielkiej Brytanii.
Dlaczego bohaterski żołnierz został uhonorowany dopiero po kilkudziesięciu latach? Manning tłumaczy to niechęcią Churchilla do nagradzania załóg bombowców, które "dopuszczały się zabijania cywilów" w Niemczech. Wspólnie z innymi weteranami tego typu jednostek bojowych Manning rozpoczął pięć lat temu kampanię mającą na celu przypomnienie roli i zasług pominiętych w odznaczeniach lotników. Jak widać - z sukcesem.
KP/PFi, facet.wp.pl