Preparaty witaminowe. Zamiast pomagać, mogą wpędzać w kłopoty

Październik i listopad to te miesiące, kiedy ciągła zmiana aury nie sprzyja naszemu zdrowiu. To powoduje, że o infekcję nietrudno. Wiele osób, chcąc zapobiec chorobie, stara się wzmocnić swój organizm. Robią to na różne sposoby. Kiedy brakuje czasu na zadbanie o dobrą dietę, w ramach której organizm otrzymałby wszystkie niezbędne do właściwego funkcjonowania witaminy i minerały, część z nas wybiera drogę na skróty. A cóż może być łatwiejszego niż sięgnięcie po pigułkę, która, zgodnie z informacją znajdującą się w reklamie, zawiera wszystkie potrzebne związki? Jak się okazuje, nie zawsze jest to jednak najlepszy sposób.

Badania, które prowadzone były przez dekadę w Stanach Zjednoczonych, ujawniły kolejne niewygodne fakty dla preparatów witaminowych oraz ziołowych suplementów diety. Okazało się, że każdego roku z powodu ich stosowania do amerykańskich szpitali trafia ok. 23 tysięcy pacjentów. Podkreślono, że liczba ta nie uwzględnia m.in. przypadków dzieci, które przedawkowały niewłaściwie zabezpieczone przez opiekunów środki.

Z przedstawionego raportu, opartego na danych z lat 2004-2013, wynika, że najwięcej ofiar suplementów diety, których stosowanie nie powinno – przynajmniej w teorii – wiązać się z żadnym poważnym zagrożeniem, znajduje się wśród ludzi w wieku 20-30 lat. Stanowili oni aż 1/3 wszystkich osób, które były hospitalizowane w związku z zażyciem np. witamin w pigułce. Najczęściej pojawiały się u nich problemy z sercem. Osoby, które zgłosiły się po pomoc, najczęściej uskarżały się po zażyciu preparatów na bóle w klatce piersiowej. U niektórych stwierdzono kołatanie serca lub częstoskurcz. W wielu przypadkach konieczna była hospitalizacja. U osób starszych, powyżej 65. roku życia, często odnotowywano zaś komplikacje związane z połknięciem pigułki.

Wśród preparatów, które szczególnie często zamiast pomagać, szkodziły, wymieniono: suplementy mające pomóc w zrzuceniu zbędnych kilogramów, preparaty, które miały poprawić witalność oraz takie, które miały gwarantować udany wypoczynek, nawet jeśli zarwało się noc – poinformował „The New England Journal.

Zdaniem ekspertów, niepokojący jest fakt, że w wielu krajach na świecie, nawet jeśli istnieje wymóg dopuszczenia takich środków do obrotu przez odpowiednią agencję, to nie weryfikuje się skuteczności preparatu. Często pomijana jest też kwestia ewentualnych skutków ubocznych oraz bezpieczeństwa.

Wielkimi miłośnikami przyjmowania witamin, minerałów oraz substancji wzmacniających i wspomagających odchudzanie są również Polacy. Sprzedaż tego typu środków w naszym kraju cały czas rośnie. Pod względem częstości sięgania po takie rozwiązania należymy do czołówki w Europie. Wielu z nas traktuje je jak złoty środek, który w krótkim czasie może uzupełnić występujące w organizmie deficyty. Zdaniem specjalistów, nie zawsze potrafimy z nich jednak właściwie korzystać.

Z przeprowadzonych niedawno przez Tesco badań, których wyniki zostały przytoczone przez Polskie Radio, wynika, że blisko połowa Polaków (48 procent) sięga po suplementy. Większość (65 procent) przyznaje, że robi to po to, aby wzmocnić swój organizm, poprawić pamięć (19 procent) czy korzystnie wpłynąć na stan włosów lub paznokci (19 procent). Ankietowani najczęściej sięgają po magnez (ponad połowa badanych), witaminę C i żelazo. Jednocześnie okazało się, że nie wszyscy właściwie rozumieją pojęcie „suplementacja”. Jego znaczenie poprawnie wyjaśniło 52 procent osób biorących udział w sondażu.

Tylko w pierwszej połowie br. Polacy wydali na suplementy ok. 1,5 miliarda złotych. Nie ma jednak badań, które pokazywałyby, u ilu osób w Polsce dochodzi do nieprawidłowości w związku z niewłaściwym zażywaniem suplementów.

RC/dm,facet.wp.pl