Trwa ładowanie...
14-09-2012 12:28

Próbujesz nadrobić braki snu w weekend?

Próbujesz nadrobić braki snu w weekend?Źródło: fotochannels.com
dkq2gyz
dkq2gyz

Kto z nas tego nie zna? Poniedziałek: pobudka o szóstej, oczy się kleją, mózg wciąż tkwi gdzieś w nieświadomości. Krótka toaleta, kawa, godzina w korkach, praca. Choć według umowy kończymy o piątej, w dzisiejszych czasach przesiadywanie w biurze do szóstej, siódmej już nikogo nie dziwi. Potem znowu korki, powrót do domu i kilka godzin na "życie". Koło północy przykładamy głowę do poduszki i... wtorek.

Cykl zaczyna się od nowa. I tak przez pięć dni w tygodniu, aż wreszcie zjawia się upragniony weekend. Niestety, chociaż w sobotę i niedzielę śpimy do południa, zmęczenie po całym tygodniu jest tak silne, że w kolejny poniedziałek i tak historia się powtarza. Czy nie ma ratunku?

Mniej znaczy lepiej

Jest. Okazuje się, że owe paskudne poniedziałkowe poranki były niczym innym, jak tylko produktami naszej niewiedzy i błędnych przekonań co do zasad działania cyklu dobowego. Jak Przekonuje dr Gregory Carter z University of Texas Suthwestern: "Wielkim mitem odnośnie niedoboru snu jest przekonanie, że jeśli niedosypiamy w tygodniu, z uwagi na pracę, musimy nadgonić te braki, godzina po godzinie, w weekend" - mówi uczony na łamach "Telegraph". W istocie to właśnie takie podejście do kompensowania sobie utraconego czasu w królestwie Morfeusza, sprowadza na nas poranne sfatygowanie. A wszystko sprowadza się właśnie do pojęcia ludzkiego cyklu dobowego...

Otóż w tygodniu nasze ciało przyzwyczaja się do tego, że wstajemy o np. szóstej - to jest norma. Z kolei w weekend, kiedy pozwalamy sobie na leniuchowanie i opuszczamy sypialnie w okolicach jedenastej, rozstrajamy swój zegar, zaburzając przy tym normę. Rezultat? Kiedy przychodzi poniedziałek ponownie musimy się regulować i jest nam źle. To trochę tak, jakbyśmy żyli w dwóch strefach czasowych - tygodniowej i weekendowej, natomiast w lawirowaniu między nimi towarzyszył nam jetlag. Specjaliści radzą, żeby możliwie jak najbardziej zminimalizować amplitudę tych skoków...

dkq2gyz

Weekend - czas wstawać!

Najlepiej, przekonuje dr Carter, w weekend kłaść się wcześniej, ale wstawać o "normalnej" porze - czyli podobnie, jak to czynimy w tygodniu. Dopuszczalne odchylenie to godzina, tyle nasz organizm może znieść. Dwie godziny już mogą odbić się czkawką. Innymi słowy, w piątek dobrze jest kłaść się po wieczorynce i wstawać z budzikiem - standardowo. Dr Carter zapewnia, że wcale nie trzeba nadganiać straconych godzin snu, wystarczy przespać ich osiem, ponieważ, gdy zmęczony, organizm szybciej się regeneruje - sen jest bardziej "kaloryczny". Konkludując: Jeśli nie chcesz cierpieć co poniedziałek, zrezygnuj z długich sobotnich poranków i niedziel pod znakiem pidżamy, a będzie dobrze...

Tylko gdzie w tym wszystkim czas na... życie?

MW/PFi

dkq2gyz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dkq2gyz