Prosty patent na duże bicepsy
Pamiętacie kreskówkowego Popeye'a i jego patent na błyskawiczny przyrost tkanki mięśniowej? Wystarczała puszka szpinaku i bohater mógł się pochwalić imponującymi muskułami, z pomocą których wychodził z każdej opresji.
Okazuje się, że magiczne właściwości szpinaku i ich wpływ na mięśnie nie są jedynie wymysłem twórców kreskówki. Szpinak naprawdę działa - i to prawie tak szybko, jak w przypadku Popeye'a.
Szwedzcy naukowcy z Instytutu Karolinska (komitet tego uniwersytetu przyznaje nagrody Nobla w dziedzinie medycyny) pochylili się nad zależnością kondycji mięśni od obecności szpinaku w diecie. Badania przeprowadzone na myszach wykazały, że szpinak doskonale wpływa na dwa kluczowe dla siły mięśni białka. Do tej pory warzywo było cenione głównie ze względu na zawartość żelaza. To nie ono okazało się jednak cudownym środkiem odpowiedzialnym za "efekt Popeye'a", ale związki azotu, w które szpinak jest niezmiernie bogaty: "To jak dodatkowe paliwo dla mięśni, które sprawia, że pracują płynniej i bardziej wydajnie" - stwierdził dr Eddie Weitzberg, szef zespołu badaczy. To doskonała wiadomość dla osób budujących masę, które do tej pory suplementowały się preparatami zawierającymi azotany - teraz spokojnie mogą pozyskiwać je z całkiem naturalnego źródła.
Wzrost wydajności mięśni wspomaganych "szpinakowym" paliwem naukowcy oszacowali nawet na 5 procent, a zatem jest to całkiem sporo. Zwiększona dawka azotanów sprawia, że, by efektywnie pracować, mięśnie potrzebują mniej tlenu. "Efekt Popeye'a" utrzymuje się aż przez trzy dni po spożyciu warzywa!
Co ciekawe, już stosunkowo nieznaczne zwiększenie ilości spożywanego szpinaku ma zbawienny wpływ na kondycję mięśni - wystarczy zaledwie 30 dekagramów. "Z punktu widzenia żywienia nasze badanie jest o tyle interesujące, że by poprawić siłę mięśni w przypadku myszy ilość azotanów była stosunkowo niska" - stwierdził jeden z badaczy - "W przypadku ludzi ekwiwalent tej ilości dostarczymy naszemu organizmowi, przechodząc na bardziej wegetariańską dietę, ponieważ azotany występują naturalnie w wielu warzywach, np. w soku z buraka". To akurat dobra wiadomość dla osób, które nie przepadają za przysmakiem Popeye'a, ale chciałyby w naturalny sposób wzmocnić swoje mięśnie - podobną ilość azotanów znajdziemy również we wspomnianych burakach, ale też w sałacie oraz botwinie.
Naukowcy mają nadzieję, że ich odkrycie pozwoli na skuteczniejszą terapię osób zmagających się ze słabością mięśni (np. po długiej hospitalizacji), chorobami atakującymi układ mięśniowy lub po prostu słabszych ze względu na wiek. Szpinakowa dieta może okazać się również zbawienna w rekonwalescencji osób po zawale serca - w końcu to również mięsień.
KP/PFi, facet.wp.pl