Trwa ładowanie...
07-06-2010 14:56

Prostytutki wychodzą na ulice!

Prostytutki wychodzą na ulice!Źródło: AFP
dvjl79n
dvjl79n

Życie prostytutki do najłatwiejszych nie należy. Ludzie w większości wzdrygają się na samą myśl o tym najstarszym zwodzie świata. Co więcej, już samo słowo _"prostytutka"_ ma zabarwienie pejoratywne i bywa często używane w charakterze najgorszej obelgi. Zdaniem wielu, nie ma czynności bardziej uwłaczającej, zaś kobiety i mężczyźni do towarzystwa postrzegani są niemal jako gatunek podczłowieka - o czym świadczą chociażby wypowiedzi wysoko postawionych polityków - jak np. jednego z kandydatów na prezydenta wyrażającego zdziwienie, że prostytutkę można zgwałcić. A przecież, ponoć żadna praca nie hańbi...

Najwyraźniej, albo owa maksyma okazuje się być z gruntu nieprawdziwą, albo też należałoby ją rozwinąć: "żadna praca nie hańbi, o ile oczywiście nie jesteś kobietą lekkich obyczajów". Tymczasem, mało kto potrafi wczuć się w rolę dziewczyny parającej się tym zawodem i dostrzec jego drugie dno. Społeczne napiętnowanie, szykany i dyskryminacja to jedynie nieliczne traumy, o których prostytutki coraz częściej wypowiadają się na głos. Ostatnio, na nieuczciwe traktowanie zwróciły uwagę kobiety z australijskiego "Scarlet Alliance" - stowarzyszenia pracowników świadczących usługi seksualne...

Członkowie "Scarlet Alliance" wyszli na ulice Sydney, by dać upust swemu niezadowoleniu z powodu złego traktowania przez społeczność lokalną oraz wszelkiego rodzaju instytucje, w tym państwowe. Wysoko postawiona członkini "Scarlet Alliance", Janelle Fawkes stwierdza z rozgoryczeniem: "Obecnie notowany poziom dyskryminacji pracowników świadczących usługi seksualne jest stanowczo zbyt wysoki i nie do zaakceptowania. Począwszy od zawyżonych cen ogłoszeń w gazetach, przez bardzo ograniczone możliwości uzyskania pożyczki, aż po sądowe przyznawanie prawa opieki nad dziećmi partnerom." Według pani Fawkes, prostytutki poszkodowane są w każdej z wymienionych sfer życia. Paradoksalnie, wystarczy nawet krótki epizod w tym zawodzie, by kobieta stała się dyskryminowana praktycznie na całe życie...

Dzieje się tak zwłaszcza w australijskim Terytorium Północnym, gdzie prawo wymusza rejestrację na policji, w chwili gdy dana osoba rozpoczyna działalność jako pracownik świadczący usługi seksualne. Ta informacja wpisywana zostaje do kartoteki, gdzie zostaje na całe życie. Stąd, zarówno sądy przyznające prawo opieki nad dziećmi, jak i wnikliwi potencjalni pracodawcy, mają szansę odnaleźć tę wzmiankę w papierach. Z kolei tak zdobyta wiedza w połączeniu ze stereotypem "nierządnicy", może zamknąć niejedną furtkę, nawet w przypadku kobiet, które już dawno wycofały się z zawodu. Zatem, jedna decyzja w gorszym momencie życia, może znacząco zaważyć o jego reszcie...

To właśnie konieczność rejestracji stanowi jeden z przedmiotów protestów australijskich prostytutek. Janelle Fawkes otwarcie stwierdza, że: "to wymóg bardzo niesprawiedliwy względem pracowników świadczących usługi seksualne, jako, że żadna inna profesja nie musi rejestrować się na policji." Lokalne władze bronią się, że to konieczność, jako że prostytucja łączy się ze zjawiskiem przestępczości zorganizowanej, toteż, musi być monitorowana. Jednak, na prośbę o przedstawienie dowodów, władze nie są w stanie niczego rozsądnie udokumentować.

dvjl79n

Morze czerwonych parasolek, będących symbolem członków "Scarlet Alliance" zalało ostatnio ulice Sydney. Póki co, nie wiadomo jeszcze, czy demonstracje przyniosą oczekiwane rezultaty.

A jak Wy zapatrujecie się na sprawę prostytutek? Czy jest Wam bliżej do przekonań cytowanego już wcześniej polityka, czy może sądzicie, że np. wymóg rejestracji faktycznie jest niesprawiedliwy? Wszak, w obecnej sytuacji, kobieta która podejmie się pracy w "najstarszym zawodzie", jest już na nią praktycznie skazana.

Poza tym, jest jeszcze jeden problem. Gdzie leży granica prostytucji? Czy osoba, która sprzedaje swoje ciało na ulicy przygodnemu klientowi za powiedzmy 200 zł różni się czymś od pracownicy korporacji, gotowej iść do łóżka z szefem w zamian za awans, albo studentki, która gotowa jest umilić urlop bogatemu cudzoziemcowi w zamian za prezenty i wakacje?

dvjl79n
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dvjl79n