Trwa ładowanie...
10-09-2012 14:05

Przespała się z tysiącem facetów, bo chciała być jak postać z serialu

Przespała się z tysiącem facetów, bo chciała być jak postać z serialuŹródło: fotochannels.com
d2kgfxx
d2kgfxx

Zazwyczaj to faceci chwalą się swoimi seksualnymi podbojami, opowiadając ileż to partnerek mają "na liczniku". Tego rodzaju zwierzenia, to swego rodzaju rytuał, mający na celu ustalenie hierarchii w męskim gronie. Okazuje się jednak, że większość z nas może swoje imponujące wyniki odwiesić na kołek. Panowie, oto 30-letnia Christina Saunders, która uprawiała seks z tysiącem facetów.

Inspiracją dla rekordzistki jest podobno postać Samanthy Jones z Seksu w wielkim mieście. Jej podejście do "tych spraw" zaimponowało Christinie do tego stopnia, że postanowiła pójść w ślady swojej ulubionej filmowej bohaterki. Teraz wspomina, że by osiągnąć swój cel sypiała przynajmniej z jednym obcym mężczyzną w ciągu weekendu. Jeździła też po świecie i uprawiała seks z nieznajomymi, brała udział w trójkątach, a nawet sypiała z kobietami.

Ambitna 30-latka wychowała się w Hertfordshire. Jako nastolatka nie miała zbyt wielu seksualnych doświadczeń, swój "pierwszy raz" przeżyła z przyjacielem z liceum i do dziś wspomina go jako kompletną porażkę. Filmową Samanthą i jej osiągnięciami zafascynowała się w wieku 20 lat - kiedy będąc na pierwszym roku studiów na Uniwersytecie w Bristolu zachorowała na grypę i z nudów zaczęła oglądać popularny serial.

(fot. mojportal.ba)

d2kgfxx

Inspiracja Samanthą była tak silna, że Christina diametralnie zmieniła wygląd i sposób zachowania. Zaczęła nosić krótkie sukienki i buty na wysokim obcasie. Na efekt nie trzeba było długo czekać - pierwszy podbój "zaliczyła" na studenckiej imprezie. Chłopak miał na imię Mike i bardzo chętnie dał się poderwać. Po nim pojawili się kolejni - do czasu, kiedy skończyła studia w 2003 roku, Christina przespała się z prawie 300 facetami.

Rok później dziewczyna przeprowadziła się do Clapham w południowo-zachodnim Londynie i zaczęła pracować w firmie PR. Kolejnych facetów podrywała w barach, albo na Ibizie, gdzie regularnie jeździła na wakacje. Zdarzało jej się zaliczać nawet 15 facetów w ciągu jednego weekendu.

Żeby nie stracić rachuby dziewczyna zaczęła prowadzić specjalny dziennik, w którym zapisywała imiona kolejnych kochanków, krótkie, często dość uszczypliwe komentarze na ich temat i oceny w skali 1-10. Z czasem do zdjęć zaczęła też dołączać wspólne zdjęcia z poderwanymi facetami.

Latem 2010 roku Christina zakończyła swój maraton. Swojego tysięcznego faceta zaliczyła na imprezie u znajomych. I postanowiła, że czas wrócić do "normalnego życia". Jak sama przyznaje, dziś nie szuka już seksu, tylko "tego jedynego", który nie będzie chciał od niej tylko seksu, ale pokocha ją za to jaka jest.

No cóż. Hmmmm... Czy tylko nam się wydaje, że trochę już na to za późno? Nie chcemy zapeszać, ale dziewczynie trudno raczej będzie znaleźć kogoś zainteresowanego mocną, ugruntowaną 1001 pozycją w rankingu. Nawet w wielkim mieście.

(menonwaves)/ PFi

d2kgfxx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2kgfxx