CiekawostkiPrzetrwał zielone piekło

Przetrwał zielone piekło

200 kilometrów przez brazylijską dżunglę – Jungle Maraton jest jednym z najtrudniejszych i przede wszystkim najniebezpieczniejszych sportowych wydarzeń na świecie. W tym roku 62 zawodników w sześciu etapach konkurowało ze sobą, w nieludzkim upale i przy wysokiej wilgotności powietrza, przemierzając extremalnie niedostępne tereny. Zostawienie samym sobie podczas wyścigu, muszą nieść swój cały sprzęt, wodę i prowiant. Austriak Christian Schiester dał z siebie wszystko – włączając skórę na stopach – by ukończyć na trzecim miejscu. W wywiadzie opowiada o niebezpieczeństwach na trasie oraz o tym, jak przekształcił się w jaguara.

Przetrwał zielone piekło

Obraz
© (fot. redbull.com)

Jeżeli pomiędzy 6 a 15 października, działacz na rzecz środowiska podszedłby do Ciebie i poprosił o podpis pod protestem przeciwko wycinaniu lasów deszczowych, to…

.. to bym go przepędził żądając wybudowania czteropasmowej autostrady przez busz! Nie. Na serio. Widziałem wycinanie i palenie dżungli i zaszokowało mnie to. Wycinanie lasów deszczowych to zbrodnia – nie tylko ze względu na ich piękno, ale przede wszystkim z powodu niezwykłego wyniszczenia środowiska naturalnego, włączając rośliny i zwierzęta, które dotąd są bardzo mało znane.

Jak uszeregowałbyś motywy, które pchnęły Cię do granic możliwości podczas Jungle Maraton?

Na pierwszym miejscu postawiłbym czterocentymetrowe osy, których ukąszenia są tak bolesne, że zmuszają Cię do sprintu nawet, jeśli jesteś na skraju wyczerpania. Potem są komary a na końcu kleszcze – miałem ich 20. Niesamowity upał i wilgotność powietrza, które sprawiają, że twój puls niemal eksploduje, były także okropne.

Pierwszy etap był już extremalny. Chyba ze względu na ciężkie ulewy, przez które prawdopodobnie podwoiła się ilość węży i skorpionów?

Zwycięzca z 2003 roku został ukąszony przez skorpiona pierwszego dnia. Na szczęście w pobliżu była ekipa telewizyjna, która zabrała go do obozu łodzią. W przeciwnym wypadku mogłoby się to źle skończyć. Wkładam dużo uwagi by przeszukiwać moje otoczenie bardzo ostrożnie przy każdym kroku. Nieśmiałe, jadowite węże nie są najgorsze. Dusiciele, które wiszą nad tobą na gałęziach drzew są dużo bardziej niebezpieczne.

Obraz
© (fot. redbull.com)

Kiedy przechodziłeś przez bagna i rzeki, albo przepływałeś je, występowało też pewnie niebezpieczeństwo ze strony krokodyli. Czy przed startem przygotowywałeś się specjalnie na takie sytuacje?

Powiedziano nam, żebyśmy wślizgiwali się do wody cicho i płynęli bardzo wolno i spokojnie. Nie trzymałem się tego, ponieważ zawsze chciałem zostawić za sobą niebezpieczeństwo tak szybko jak to tylko możliwe. Kiedy przedostawałem się przez bród, który musiałem przepłynąć, żołnierze pół godziny wcześniej ustrzelili tam ośmiu i pół metrowego krokodyla.

Aby przetrwać w tym nieprzyjaznym środowisku musiałeś „utożsamić się” z jaguarem – to rodzaj twojej psychologicznej sztuczki. W jakich sytuacjach to pomaga?

Trzymasz się z tyłu, jeśli widzisz środowisko jako swojego wroga, zamiast próbować się z nim połączyć. Podczas maratonu des Sable na Saharze przekształciłem się w rozważnego wielbłąda, podczas Himalaya Stage Race w spokojnego, silnego yaka. W dżungli wyobraziłem sobie siebie jako zwinnego, agresywnego jaguara, ponieważ to zwierze jest numerem jeden w leśnej hierarchii.

*Więcej w serwisie EXTREMA.SPORT.WP.plWięcej w serwisie EXTREMA.SPORT.WP.pl*

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)