LudziePrzez 30 lat pozostawał bezkarny. Chiński "Kuba Rozpruwacz" wpadł przez przypadek

Przez 30 lat pozostawał bezkarny. Chiński "Kuba Rozpruwacz" wpadł przez przypadek

Nienawiść do kobiet, perwersje seksualne i seryjne zbrodnie sprawiły, że chiński morderca zyskał miano „Kuby Rozpruwacza”. W przeciwieństwie do swojego europejskiego odpowiednika sprzed 100 lat, Chińczykowi na szczęście nie udało się uniknąć spotkania z wymiarem sprawiedliwości. Po blisko 30 latach od popełnienia pierwszej zbrodni seryjny morderca został zatrzymany przez policję. Jak często bywa w tego typu przypadkach, o sukcesie organów ścigania zadecydował zbieg okoliczności.

Przez 30 lat pozostawał bezkarny. Chiński "Kuba Rozpruwacz" wpadł przez przypadek
Źródło zdjęć: © Youtube.com

13.09.2016 | aktual.: 13.09.2016 10:30

52-letni Gao Chengyong został zatrzymany w sklepie spożywczym. Towarzyszyła mu żona. Mężczyzna ma dwóch dorosłych synów, którzy studiują i prowadzą życie zwykłych obywateli. W złapaniu chińskiego „Kuby Rozpruwacza” pomógł przypadek. Policja pobrała materiał genetyczny od jego krewnego, który został aresztowany za drobne przestępstwo. Okazało się, że DNA wykazuje podobieństwo z przechowywanym w policyjnej bazie materiałem genetycznym poszukiwanego od wielu lat mordercy, który ma na swoim koncie wstrząsające zbrodnie.

Chengyong popełnił 11 morderstw. Zaczął zabijać w 1988 roku, a jego pierwszą ofiarą była 23-letnia kobieta, której zadał 26 ran kłutych. Kolejne morderstwa wyglądały podobnie. Mężczyzna z reguły atakował osoby, które mieszkały samotnie – w ich własnym domu lub w jego pobliżu. Upatrzył sobie kobiety ubrane na czerwono. Śledził je, a następnie gwałcił i mordował. Ciała swoich ofiar często okaleczał w wyjątkowo brutalny sposób – wycinał narządy rozrodcze, ćwiartował, odcinał kończyny i podrzynał gardła. Jego najmłodszą ofiarą była ośmioletnia dziewczynka.

Policji udało się połączyć szereg niewyjaśnionych zbrodni w jeden ciąg dopiero w 2001 roku. Wówczas stało się jasne, że za zabójstwami kryje się jedna osoba. W 2004 roku policja w następujący sposób charakteryzowała nieuchwytnego „Kubę Rozpruwacza”: „Podejrzany ma zaburzenia na tle seksualnym i nienawidzi kobiet. Jest samotnikiem i istotą aspołeczną, ale jest też cierpliwy”.

Na przestrzeni lat udało się zebrać odciski linii papilarnych i materiał genetyczny pochodzący od mordercy. Policja nie próżnowała – w Baiyin, mieście, w którym doszło do zbrodni, przesłuchano wszystkich mieszkańców płci męskiej. Zostały od nich również pobrane odciski palców. Mimo to nie natrafiono na żaden ślad, ponieważ Chengyong zamieszkiwał w wiosce nieopodal miasta i nie był w nim zameldowany, a co za tym idzie, nie objął go wymóg poddania się zabiegowi zdejmowania odcisków palców. Choć za informację o miejscu pobytu sprawcy policja wyznaczyła wysoką nagrodę (w przeliczeniu około 120 000 złotych), morderca pozostawał nieuchwytny, a o jego ujęciu zadecydowała dopiero wspomniana wpadka krewnego.

Seryjni mordercy rzadko kiedy decydują się na zaprzestanie ataków i zrobienie dłuższej przerwy w zabijaniu. Policja nie podaje, dlaczego do ostatniej zbrodni z udziałem Chengyonga doszło w 2002 roku, czyli 14 lat temu. Wiadomo jednak, że nawet tak długi „okres spokoju” nie będzie dla chińskiego „Kuby Rozpruwacza” żadną okolicznością łagodzącą. Zbrodniarz jest oskarżany o 11 morderstw i przyznał się do wszystkich zarzutów. Obecnie czeka na proces, a zgodnie z chińskim kodeksem karnym za każde przestępstwo grozi mu od 10 lat więzienia do kary śmierci.

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)