Przybywa samobójców. Oto największa grupa ryzyka

Mężczyźni znacznie częściej niż kobiety rozważają samobójstwo jako klucz do rozwiązania wszystkich bolączek - aż trzy razy częściej są skłonni do zrealizowania takiego scenariusza. Ryzyko, że myśl taka zacznie kiełkować w głowie mężczyzny mocno wzrasta, gdy przekracza on 45. rok życia. Dlaczego tak się dzieje?

Zaprezentowane niedawno wyniki badań, oparte na danych statystycznych, sugerują, że do grupy, która najczęściej wykazuje takie próby autodestrukcyjne, należą mężczyźni w wieku od 45 do 59 lat. Naukowcy spekulują, dlaczego właśnie panowie w tym przedziale wiekowym mają najczęściej skłonności samobójcze. Okazuje się, że jednym z głównych bodźców pozostaje utrata pracy oraz kłopoty ze znalezieniem nowego zatrudnienia. Wielu mężczyzn, stając w obliczu takiego problemu, uznaje, że jest to sytuacja bez wyjścia. Bezmiar zobowiązań oraz trudność z podołaniem nawarstwiającym się kłopotom okazuje się dla wielu z nich tak przytłaczający, że wolą rozstać się z życiem.

Wskaźniki dotyczące samobójstw mężczyzn w tym właśnie przedziale wiekowym są coraz bardziej niepokojące, a specjaliści alarmują, że sytuacja jest znacznie bardziej dramatyczna, niż mogłoby to wynikać z prezentowanych liczb. Zdaniem przedstawicieli działającej w Wielkiej Brytanii organizacji charytatywnej, w erze globalizacji ogólna przyczyna, wyjaśniająca tak złą sytuację wśród mężczyzn w średnim wieku, jest w wielu miejscach na świecie podobna. Chodzi o niekorzystne wskaźniki ekonomiczne.

Interesujący wydaje się fakt, że naukowcy komentujący wyniki tych badań znajdują jeszcze jeden istotny czynnik, który może popychać mężczyzn w tym wieku do takich zachowań, zwłaszcza, gdy w ich życiu zaczynają piętrzyć się kolejne problemy. Chodzi o napoje wyskokowe.

- Mężczyźni tacy częściej znajdują się w grupie ryzyka, ponieważ częściej spożywają nadmierne ilości alkoholu, wykorzystują narzędzia do samookaleczenia, których użycie częściej okazuje się fatalne w skutkach i nie są zbyt chętni do poszukiwania pomocy - powiedział profesor Louis Appleby z organizacji, która zajmuje się przeciwdziałaniem samobójstwom. - Jeszcze 15 lat temu udało się obniżyć te wskaźniki wśród panów poniżej 35. roku życia i teraz należy powtórzyć tamten sukces, wykorzystując zdobytą wiedzę wobec nowej najwyższej grupy ryzyka, czyli mężczyzn w średnim wieku.

Z wnioskami zaprezentowanymi przez profesora Appleby'ego zgadza się prof. Shirley Reynolds z Uniwersytetu Reading, która zauważa, że dziś mniej niż 15 procent mężczyzn, u których występują depresja oraz stany lękowe, poszukuje specjalistycznej pomocy, choć istnieją specjalne, opracowane właśnie z myślą o nich programy terapeutyczne. Jeśli to się nie zmieni i mężczyźni z problemami nie zaczną sięgać po pomoc fachowców, gdy dopadnie ich kryzys, trudno liczyć na zmianę tego trendu. W tej chwili wskaźnik samobójstw popełnianych przez mężczyzn w tej grupie wiekowej jest najwyższy od 30 lat.

A jak sytuacja wygląda w Polsce? W 2014 r. nad Wisłą próbowało się zabić ok. 8 tysięcy osób. To potężny wzrost w porównaniu z rokiem wcześniejszym, kiedy takich prób było ok. 1400 mniej. Ze statystyk wynika, że od stycznia do września 2014 r. 4744 próby samobójcze powiodły się. To o 113 więcej niż w analogicznym okresie 2013 r. - zauważyła "Rzeczpospolita". Cytowany przez gazetę profesor Janusz Czapiński sugeruje, że tego negatywnego trendu nie można zrzucać wyłącznie na złą sytuację ekonomiczną. Podobnie jak prof. Appleby z Wielkiej Brytanii zasugerował jednak, że liczby te można powiązać z rosnącym spożyciem alkoholu.

Z opublikowanych w ostatnich dniach danych wynika, że samobójstwa stanowią w Polsce już siódmą przyczynę zgonów. Średnio w Polsce samobójstwo popełnia 16 osób dziennie - to więcej niż jest ofiar wypadków komunikacyjnych. Polscy eksperci zwracają także uwagę na to, że na całym świecie występuje tu negatywna, wzrostowa tendencja.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało ostatnio o opracowaniu projektu programu zapobiegania samobójstwom.