Przykre skutki picia... kawy (i wódki)
* Jak dotąd nikt jeszcze nie wymyślił skutecznego leku na kaca, który eliminowałby wszystkie nieprzyjemne następstwa tzw. dnia następnego (wynalazcy takiego środka z pewnością przyznano by Nobla we wszystkich dziedzinach).*
10.12.2009 | aktual.: 10.12.2009 13:14
Zdania na temat tego, co pozwala stanąć na nogi po skonsumowaniu dnia wcześniejszego zbyt dużych ilości niby tak swojskiej substancji rozweselającej, są mocno podzielone (od soku z ogórków kiszonych przez seks po pospolitego klina).
Jednak odpowiedź na pytanie, co podać osobie, którą zamroczyło do tego stopnia, że nie wie po co się nazywa, a za 20 minut koniecznie musi znaleźć się na szalenie ważnym spotkaniu (i możliwe, że zaraz upstrzy nam perski dywan wielobarwnym wzorkiem), brzmi zazwyczaj prosto: kawę!
I choć skutki podania „upodlonemu” delikwentowi kawy mogą być różne, wszelkie Matki Teresy domówek i wszelkich imprez zakrapianych alkoholem stosują czarny, kofeinowy napar z uporem maniaka, nie bacząc na mocno podejrzaną skuteczność takiej kuracji.
[
]( http://jegoego.pl/ ){:external} Jak się okazuje, ta „ludowa” kawowa mądrość ma wszelkie znamiona głupoty. Według badań przeprowadzonych przez naukowców z Temple University w Filadelfii kawa podana pijanej osobie może mieć skutki niemal tragiczne.
Pomijając aspekt zdrowotny (kofeina podwyższa ciśnienie osobie, która ma je już wystarczająco wysokie z racji na spożyty alkohol, co powoduje zwielokrotnienie ryzyka ataku serca czy wylewu), badania wykazały, że pijana osoba, której poda się sporą dawkę kofeiny, „trzeźwieje”, ale tylko we WŁASNYM odczuciu.
Tak naprawdę jest cały czas tak samo odurzona, a fałszywe poczucie „trochę większej trzeźwości” prowadzi do kompletnego zaburzenia oceny sytuacji i decyzji jeszcze bardziej szalonych od tych podejmowanych przy uczuciu szumiącego w głowie alkoholu (np. wsiada za kółko nie swojego samochodu, np. radiowozu, albo stwierdza, że czuje się wystarczająco pewnie, żeby przejść po wąskiej kłodzie nad rwącym górskim potokiem).
[
]( http://jegoego.pl/ ){:external} Poza fałszywym poczuciem własnej wszechmocy i doskonałej koordynacji psychoruchowej oraz pozornie „chłodną” oceną sytuacji, połączenie kofeiny z alkoholem jest niczym dolewanie oliwy do ognia.
Prowadzi bowiem do zniekształconych i agresywnych zachowań… seksualnych. A jak mogą one wyglądać razem z wyżej opisanymi skutkami duetu kofeina plus alkohol. No cóż, na pewno całkiem „interesująco”. (To dlatego one tak często zamawiają kawę z alkoholem?! Potencjalne psychopatki i rozpustnice żądne wrażeń?).
Po zwizualizowaniu sobie potencjalnej sytuacji po wypiciu małej czarnej w stanie upojenia alkoholowego (seks z psem gospodarza imprezy pod jedynym drzewem w jego ogrodzie pośród szalejącej burzy), pozostaje nam jedynie być asertywnym i nie dać omamić się kofeinowemu „otrzeźwieniu” czy to w postaci kawy, napojów energetyzujących (zwłaszcza w formie drinka) i niestety nawet poczciwej coli (jeśli jej dawki są końskie). I samemu nie proponować jej słaniającym się towarzyszom kieliszka (chyba że od dawna pomrukiwali, że chcą w swoim życiu zrobić coś szalonego…).
[
]( http://jegoego.pl/ ){:external}