Pułkownik Sanders - fascynująca historia twórcy KFC
02.05.2016 | aktual.: 07.04.2017 12:24
Kim jest starszy pan z logo popularnej sieci fast foodów?
Sanders urodził się w 1890 r. Dziś jego życiorys stanowi dla wielu odzwierciedlenie mitu o amerykańskim śnie i wielkich możliwościach, jakie otwierają się przed ludźmi ambitnymi i potrafiącymi iść pod prąd. Jak przystało na osobę, która dobrze wpisuje się w ten model, Sanders miał trudne dzieciństwo i musiał wcześnie dorosnąć. Jego ojciec zmarł, kiedy Harland miał pięć lat. Kiedy matka chłopaka wychodziła do pracy, to właśnie na nim spoczywał obowiązek opieki nad rodzeństwem. Dwa lata później po raz pierwszy dały o sobie znać jego kulinarne zdolności, a malec chętnie eksperymentował w kuchni, przygotowując posiłki pod nieobecność matki. Już w wieku 12 lat porzucił szkołę. Uznał, że bardziej się przyda, gdy podejmie się jakiejś pracy. Poza tym nie najlepiej układały się jego relacje z ojczymem (matka wyszła powtórnie za mąż).
Rolnik, żołnierz, prawnik
Właściwie nie było fachu, którego Sanders by się bał. Jeszcze zanim zaangażował się w branżę gastronomiczną, był m.in.: strażakiem, agentem ubezpieczeniowym, rolnikiem, sternikiem na parowcu czy pracownikiem kolei. Kiedy miał 17 lat, wstąpił do armii. Jako amerykański żołnierz stacjonował na Kubie. Niedługo potem nastolatek zaczął spotykać się z Josephine King, z którą wkrótce się ożenił.
Sanders długo próbował swoich sił jako biznesmen. Starał się sprzedawać łodzie czy koła samochodowe. Zaangażował się też w produkcję lamp. W międzyczasie starał się też uzupełnić braki w wykształceniu. Gdy imał się różnych zajęć, wieczory upływały mu na korespondencyjnym studiowaniu prawa. W latach 20. przez trzy lata był nawet prawnikiem. Ale i tu nie odniósł sukcesu, głównie przez swoją porywcza naturę. Pewnego dnia starł się na sali sądowej ze... swoim własnym klientem.
Gorąca głowa
Rok 1930 stał się dla niego przełomowy. W Corbin w stanie Kentucky uruchomił wtedy wraz żoną stację benzynową. Ta działalność szybko została rozszerzona o motel oraz bar, który zajmował się przygotowywaniem posiłków dla kierowców. Początkowo małżeństwo skupiało się na domowych potrawach, ale rynek szybko wymusił na nich wprowadzenie zmian. Osoby zatrzymujące się w barze zlokalizowanym przy stacji chciały zjeść szybko. Sanders rozpoczął wtedy swoje eksperymenty z mieszankami przypraw, które miały pozwolić na szybkie podawanie smacznych dań z kurczaka. Ale czas nie upływał mu wyłącznie na kulinarnych poszukiwaniach. Musiał też radzić sobie z nieuczciwą konkurencją.
Strzelanina z konkurentem
Niecodzienne zdarzenie miało miejsce w 1931 r. Jego główny konkurent Matt Stewart zaczął wprowadzać przy barze Sandersa oznaczenia, które miały kierować klientów do jego stacji. Gdy Sanders udał się do Stewarta z dwoma przedstawicielami Shella, którzy mieli go wspierać w sporze, doszło do wielkiej awantury zakończonej strzelaniną. Rozwścieczony Stewart zastrzelił jednego z towarzyszy Sandersa, a wtedy nasz bohater otworzył ogień w kierunku swojego konkurenta, raniąc go w ramię. Matt Stewart został oskarżony o morderstwo. Zarzuty wobec Harlanda Sandersa zostały wycofane.
Trudne początki
Okres II wojny światowej był dla człowieka-orkiestry wyjątkowo ciężki. Udało mu się wprawdzie pozbyć głównego konkurenta, ale jego biznes nie rozwijał się w zadowalającym tempie. Choć udało mu się udoskonalić recepturę kurczaka i przyspieszyć przetwarzanie zamówień (był w stanie zaserwować danie w ciągu ośmiu minut), a także otworzyć nowy bar i restaurację, to klienci nie dopisywali, a on musiał dorabiać w lokalu swojego przyjaciela w Oak Ridge w Tennessee. Właśnie tam miało dojść do owianego już legendą spotkania, kiedy to jego potraw zakosztowali naukowcy, którzy prowadzili wówczas badania nuklearne nad wzbogacaniem uranu, prowadzące do powstania bomby atomowej.
Ziarnko do ziarnka
Po wojnie Harland Sanders powrócił do Corbin, a popularność jego baru zaczęła szybko rosnąć. W 1950 r. w uznaniu jego zasług władze stanowe nadały mu nawet tytuł pułkownika (tytuł honorowy przyznawany obywatelom, którzy w wyjątkowy sposób zasłużyli się dla społeczeństwa). Jego potrawy stały się tak popularne, że inni restauratorzy zaczęli ubiegać się o możliwość podawania jego kurczaka. Zaszczyt ten otrzymał Pete Harman z Salt Lake City, który płacił za możliwość serwowania drobiu według specjalnej receptury. Harman zaangażował się potem w rozbudowę sieci franczyzowej pod marką Ketucky Fried Chicken. Choć format zaczął się szybko rozwijać, sam Sanders został zmuszony do sprzedaży ukochanego lokalu w Corbin. Wszystko przez budowę nowej drogi międzystanowej, która odebrała mu klientów przejeżdżających wcześniej przez miasto.
Dżentelmen z kubełka kurczaków
Nie został jednak pozbawiony środków do życia. Drobna kwota z każdej porcji kurczaka przygotowanego według ściśle strzeżonej receptury Sandersa, wracała do jego kieszeni. Ponad 60-letni mężczyzna skupił się wówczas na swoim wizerunku (to właśnie wtedy ukształtował się charakterystyczny obraz dżentelmena sprzed wojny secesyjnej), który pojawił się w logo rozwijającej się ekspresowo franczyzy. W późniejszych wywiadach, a także w swojej autobiografii, przyznał jednak, że nie czuł się dobrze z tym, że jego podobizna pojawiła się na kubkach czy innych opakowaniach - przypomniał dziennik "Daily Mail".
**[
ZOBACZ TEŻ: ZANIM ZACZĘLI SPAĆ NA PIENIĄDZACH, ŻYLI W NĘDZY ]( http://facet.wp.pl/zanim-zaczeli-spac-na-pieniadzach-zyli-w-nedzy-i-nie-mieli-dachu-nad-glowa-6002213185417857g )**
Miły starszy pan? Nie zawsze
Gdy Sanders miał 74 lata, sieć lokali składała się już z 400 placówek, a przedsiębiorca odsprzedał swoje udziały spółce odpowiedzialnej za rozwój biznesu. Pozostał jednak ambasadorem marki i okazał się wymagającym i surowym krytykiem. Nadal odwiedzał placówki, na których widniała jego podobizna. Gdy serwowane tam potrawy nie odpowiadały standardom i nie przypominały kurczaka przygotowanego według jego przepisu, urządzał awantury. Jeden z szefów firmy przyznał potem, że przygotowanie kurczaka ściśle według receptury Sandersa wymagało zbyt wiele czasu, było kosztowne i pozostawiało spore ryzyko popełnienia błędu.
Harland Sanders zmarł w wieku 90 lat, a sieć KFC stała się gastronomicznym gigantem. Restauracje z charakterystycznym znaczkiem, na których widnieje pułkownik Sanders, to dziś aż 19 tysięcy lokalizacji w 120 krajach. Rocznie generują one obrót w wysokości 23 miliardów dolarów.
RC
**[
ZOBACZ TEŻ: ZANIM ZACZĘLI SPAĆ NA PIENIĄDZACH, ŻYLI W NĘDZY ]( http://facet.wp.pl/zanim-zaczeli-spac-na-pieniadzach-zyli-w-nedzy-i-nie-mieli-dachu-nad-glowa-6002213185417857g )**