Radzieccy uczeni - mieli odpowiedź na każde pytanie
02.02.2016 | aktual.: 27.12.2016 15:13
Dlaczego do dziś krążą dowcipy o radzieckich naukowcach? Oto odpowiedź
Siali groch na śniegu. Uważali, że istnieje "bezkomórkowa żywa materia", która może przekształcać się w dowolny gatunek zwierząt lub roślin. Twierdzili, iż rozwój języka ludzkiego wynika z podziału klasowego. Radzieccy uczeni mieli szybką i prostą odpowiedź na każde pytanie. Była ona słuszna, gdyż potwierdzała ją partia komunistyczna.
Przez wiele lat komunizmu w ZSRR krępowano nie tylko wolność nauk humanistycznych, w okowach marksistowsko-leninowskiej ideologii znajdowały się także nauki ścisłe - w tym zwłaszcza biologia.
Niekwestionowanym autorytetem w tej dziedzinie był przez dziesięciolecia Trofim Łysenko, radziecki agrobiolog i agronom, twórca pseudonaukowej teorii, zwanej od jego nazwiska łysenkizmem. Od połowy lat 30. XX wieku aż do lat 60. był on w ZSRR największym autorytetem w dziedzinie biologii. Tak zadecydowała partia.
Bosy profesor sieje groch
W latach 20. Trofim Łysenko pracował w eksperymentalnej stacji agrotechnicznej w sowieckim Azerbejdżanie. W roku 1929 przeniósł się do Wszechzwiązkowego Instytutu Nasiennictwa i Genetyki, którym następnie kierował przez długie lata - do roku 1966. W tym czasie był także dyrektorem Instytutu Genetyki Akademii Nauk ZSRR.
Początkiem jego kariery był artykuł, opublikowany w 1927 roku w "Prawdzie", w którym ogłosił, że do użyźniania gleby nie potrzeba nawozów, a groch można siać nawet w zimie, co uchroni ludzi i bydło od głodu. Choć obie te teorie wkrótce obaliła praktyka, nie zaszkodziło to Łysence. Za "bosym profesorem", jak go nazwano, murem stanęła partia i jej przywódca Józef Stalin.
Pozycję Łysenki ugruntował kolejny przedstawiony przez niego wynalazek - jarowizacja zbóż. Metoda ta miała zwiększyć odporność zbóż na mrozy, dzięki przemianie odmian jarych w ozime pod wpływem warunków środowiska. Choć jarowizacja nie była oryginalnym pomysłem sowieckiego uczonego (znano ją w XIX wieku w USA), w ZSRR przedstawiano ją jako nowość.
Jak powstaje kukułka?
Trofim Łysenko zaczął jako praktyk, miał jednak znacznie większe ambicje - pragnął znaleźć się w gronie uczonych. W latach 30. opracował teorię genetyczną, w której odrzucił prawa dziedziczności Mendla i Morgana, uważając, że organizmy można przekształcać metodą zmian środowiskowych. Łysenko uważał, że organizmy mogą, przy odpowiednim oddziaływaniu warunków środowiskowych, przeobrazić się w dowolny gatunek.
Najbardziej kuriozalnym przykładem tej pseudonauki jest wyjaśnienie przez Łysenkę "mitu kukułki".
Powszechnie zakładano, że ptak ten podrzuca swoje jajka do gniazd innych gatunków. Jednak, według "bosego profesora", jest inaczej: to nowa kukułka wyrasta z jajka innego gatunku. Sprawa ma być banalnie prosta, wystarczy np. ptaszka zwanego gajówką karmić gąsienicami, a otrzymamy Cuculus canorus - kukułkę zwyczajną.
Dzisiaj te brednie mogą śmieszyć, ale w latach 30. i przez wiele później oponentom Łysenki w ZSRR do śmiechu wcale nie było. Jego teorie potwierdził oficjalnie sam Stalin, a naukowcom reprezentującym tradycyjną genetykę Mendla i Morgana zabroniono dalszych prac. Opornych, np. prof. Wawiłowa, skazywano na więzienie.
Chciał obalić teorię Darwina
Gdy jeszcze można było prowadzić w miarę wolne dyskusje, Łysenkę zapytano, na jakiej podstawie sądzi, że jego teorie są słuszne. Zdziwiony akademik odparł: "Tak zadecydowały najwyższe władze partii".
W roku 1948 władcy ZSRR uznali łysenkizm za oficjalną naukę państwa radzieckiego. Niestrudzony Trofim po "obaleniu" genetyki przystąpił do szturmu na... teorię Darwina. Ogłosił, że osobniki nie konkurują ze sobą, lecz współpracują. I to "odkrycie" zyskało aprobatę partii komunistycznej.
Doktryna Trofima Łysenki przeżyła Stalina (zmarł w 1953 roku), panując niepodzielnie w ZSRR do drugiej połowy lat 60.
Efektem tej pseudonauki była zapaść radzieckiego rolnictwa. W latach 50. ilość produkowanego w ZSRR mięsa i warzyw była niższa niż za cara Mikołaja II.
Pragnęła stworzyć coś z niczego
Obok kariery Łysenki rozkwitała w ZSRR kariera innej koryfeuszki nauk, Olgi Lepieszyńskiej. Ta absolwentka kursów felczerskich i medycyny, uczestniczka rewolucji październikowej, zasłynęła w latach 40. z teorii istnienia "bezkomórkowej żywej materii", będącej swoistym budulcem życia mogącego przekształcić się w dowolny gatunek.
Teoria ta współgrała z "naukami" Łysenki, nic więc dziwnego, że zdobyła uznanie wszechwładnego Trofima.
Na Lepieszyńską spadł grad wyróżnień. Mianowano ją na kierownicze stanowisko w Instytucie Biologii Eksperymentalnej Akademii Nauk ZSRR. W 1950 roku została laureatką Nagrody Stalinowskiej. Była też odznaczona Orderem Lenina i Orderem Czerwonego Sztandaru Pracy.
Przeciwników pseudonauki stworzonej przez towarzyszkę Olgę spotkał los podobny do losu adwersarzy Łysenki.
Język jest odbiciem walki klasowej
Kolejnym przykładem pseudonauki była teoria językowa Nikołaja Marra. Według tego radzieckiego akademika, język ma być odbiciem stosunków społecznych i klasowych, a nie narodowych. Dla Marra język mieścił się w marksistowskiej sferze nadbudowy (podobnie jak np. kultura) i wszelkie jego zmiany były powodowane przez ekonomię.
Od lat 30. do 50. XX wieku ta "teoria" była obowiązująca w ZSRR. Za występowanie przeciw niej można było ponieść groźne konsekwencje. Jakież było więc zdziwienie czytelników "Prawdy", gdy, w połowie 1950 roku, sam Józef Stalin uznał ją za pseudonaukę. Przywódca ZSRR stwierdził, że język nie należy do nadbudowy i nie ma charakteru klasowego. Stalin podkreślił znaczenie języka jako łącznika społeczeństwa przez wieki.
Zdroworozsądkowe i całkowicie słuszne (w tym przypadku) stanowisko Stalina, którego po tym tekście nazwano "wielkim językoznawcą", było szokiem dla dotychczasowych wyznawców teorii Marra. Szybko nawrócili się oni zresztą na nową wiarę.
A sam Marr? Miał szczęście - zmarł we własnym łóżku, 16 lat przed potępieniem przez Stalina.
Rosjanie wynaleźli: kombajn, samolot, maszynę parową...
Charakterystyczną cechą władzy radzieckiej był rozbuchany rosyjski nacjonalizm. Przejawiał się on m.in. w podkreślaniu epokowych dokonań i wynalazków, jakie miały być dziełem Rosjan na przestrzeni stuleci. W ZSRR ukazywały się książki, w których "udowadniano", że praktycznie wszystkie dokonania cywilizowanej ludzkości były dziełem obywateli Rosji.
Na przykład taki Andrej Własenko w 1868 roku wynalazł pierwszy w świecie kombajn. Pomysłowy Rosjanin nową maszynę nazwał "żniwiarką zboża na pniu".
Pierwszy samolot także powstał w Rosji. Zbudował go w 1876 roku, na 20 lat przed braćmi Wright, Aleksander Fiodorowicz Możajski. Badacze historii rosyjskiej techniki zapomnieli tylko dodać, że aeroplan ów nie był zdolny do pełnego, kierowanego lotu.
I wreszcie najsłynniejszy rosyjski wynalazca, Iwan Połzunow, który w XVIII wieku skonstruował pierwszą na naszym globie maszynę parową. Projekt wysłany został do cesarzowej Katarzyny II, która nagrodziła wynalazcę 400 rublami, ale nie wyraziła zainteresowania wynalazkiem.
I tylko z powodu ciemnoty rosyjskiej Semiramidy za wynalazcę maszyny parowej uważa się Jamesa Watta.
* Witold Chrzanowski*