Rita Gorgonowa - morderczyni czy ofiara pomyłki sądowej?
31.12.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:11
Była to najsłynniejsza sprawa kryminalna w II Rzeczypospolitej
17-letnia Lusia zginęła na dobę przed nowym rokiem. Zabito ją w łóżku w czasie snu. Narzędziem mordu był żelazny dżagan służący do rozbijania lodu, którym to przedmiotem zadano ofierze śmiertelne ciosy w głowę. Dżagan został znaleziony przez policję w basenie znajdującym się na tyłach willi Henryka Zaremby, ojca ofiary.
Pan miał romans z guwernantką
Henryk Zaremba - obok opiekunki dzieci (poza Lusią był jeszcze syn Staś) - stał się początkowo głównym podejrzanym w tej mrocznej sprawie. Rita Gorgonowa trafiła szybko do aresztu, ale sześć tygodni za kratami spędził też lwowski architekt. W śledztwie zarzucano mu współudział w zbrodni. Nie bez powodu: Zarembę łączył niegdyś z guwernantką dość intensywny romans. Szczęściem dla niego był to romans już zakończony, gdyż nastoletnia Lusia nie była wyrozumiała dla wyskoków papy i zażądała zakończenia nieformalnego związku.
Zaremba przerwał romans, co Gorgonowa bardzo ciężko przeżyła. Zatrudniona jeszcze w roku 1924 guwernantka liczyła od lat na sformalizowanie związku z majętnym architektem, który, choć nominalnie żonaty, faktycznie od 1923 roku żył samotnie; cierpiąca na chorobę psychiczną małżonka znajdowała się w zakładzie zamkniętym.
Morderstwo przed przeprowadzką
Rozczarowana ekskochanka nie tłumiła swoich emocji. Miała powody - ze swoim pracodawcą doczekała się dziecka, córki Romany. Awantury, zarówno z Lusią, jak i pryncypałem, były w podlwowskiej willi na porządku dziennym (i nocnym). W końcu atmosfera stała się tak napięta, że architekt postanowił przenieść się z dziećmi do mieszkania we Lwowie. Przeprowadzkę zaplanowano na 1 stycznia 1932 roku.
Noc z 30 na 31 grudnia 1931 roku miała być więc przedostatnią nocą, którą rodzina Zarembów spędzać zamierzała w jednym domostwie z guwernantką.
Kilka minut po północy Stasia, brata Lusi, obudził przeciągły skowyt psa Luxa. Dziecko krzyknęło do siostry, bojąc się, że do domu włamali się złodzieje, ale wezwanie o pomoc pozostało bez odpowiedzi. Staś wyszedł z pokoju i zauważył postać kobiecą stojącą w korytarzu. Postać ta wyszła na werandę i znikła. Chłopczyk zeznał później, że "była to Gorgonowa".
Zaniepokojony brat wbiegł do pokoju Lusi. Gdy zdjął poduszkę, która leżała na jej twarzy, zauważył, że siostra leży we krwi i ma głowę skręconą w prawą stronę. Była martwa.
Przestępca chciał zmylić trop
Staś był przerażony. Wybiegł z pokoju krzycząc: "Lusia zabita!". Wkrótce w willi zjawiła się policja i lekarz sądowy.
Medyk stwierdził liczne obrażenia na ciele nastolatki. Twarz Lusi, uszy, włosy, kark i plecy były we krwi. Na czole, po lewej stronie, znajdowały się trzy rany głębokie aż do kości, a po tej samej stronie czoła nad łukiem brwiowym widoczna była ranka szczelinowata o długości około 13 milimetrów.
Sekcja zwłok, jaką przeprowadzono 2 stycznia 1932 roku w Zakładzie Medycyny Sądowej we Lwowie, wykazała poważne obrażenia organów płciowych ofiary. W toku dalszego postępowania nie wykluczono możliwości, iż była to próba upozorowania zabójstwa na tle seksualnym, co miało skierować podejrzenia wobec dwóch mężczyzn z otoczenia Lusi - ogrodnika Zarembów i podkochującego się w niej, ale bez wzajemności, chłopaka z sąsiedztwa.
Działała "pod wpływem silnego wzruszenia"
Śledztwo wykluczyło, by obaj mężczyźni, podobnie jak ojciec ofiary, mogli mieć jakikolwiek związek z morderstwem. Krąg podejrzanych ograniczono do jednej osoby - guwernantki. 23 kwietnia 1932 roku rozpoczął się proces Rity Gorgonowej. Uznano ją winną zabójstwa swojej wychowanki i skazano na karę główną. Podstawowym dowodem obciążającym było rozpoznanie Rity przez Stasia Zarembę, który zauważył ją w holu w noc morderstwa.
Obrońca Gorgonowej złożył rewizję od wyroku śmierci. Sąd Najwyższy wyrok uchylił i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Krakowie, który zakwestionował wiarygodność zeznań brata ofiary. Mimo tego Gorgonowa i tym razem została uznana winną - skazano ją na 8 lat więzienia. Tak łagodny wymiar kary sędzia tłumaczył tym, że oskarżona popełniła zabójstwo "pod wpływem silnego wzruszenia".
Rita Gorgonowa wyszła na wolność po sześciu latach pobytu za kratami. Skorzystała z amnestii ogłoszonej w związku z wybuchem wojny.
Córka i wnuczka chcą przywrócić jej dobre imię
Mimo upływu czasu, sprawa Gorgonowej i dzisiaj budzi wiele emocji. Czy ta piękna kobieta, urodzona w Dalmacji, a więc mająca typowo południowy temperament, zabiła czy nie? Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie. Śledztwo i postępowanie przed sądem miało wybitnie poszlakowy charakter.
Czy dzisiaj można wrócić do tej sprawy? Chcą tego córka i wnuczka Rity Gorgonowej, które pragną przywrócić jej dobre imię. Reprezentujący obie panie adwokat chce szukać tropów w archiwach, ponownie przebadać zgromadzony materiał medyczny, a także poprosić o pomoc eksperta, który ma już na koncie odtworzenie zabójstwa sprzed 6 tysięcy lat.
Czy to wystarczy? Czy poznamy prawdę? Czy może tajemnica wydarzeń tej nocy pozostanie dla nas zagadką, taką jak rok śmierci i miejsce, gdzie znalazła wieczny spoczynek Rita Gorgonowa.
Witold Chrzanowski