Trwa ładowanie...
20-01-2016 17:16

Rolnicy z tej wioski uzależnili się od gry na giełdzie

Rolnicy z tej wioski uzależnili się od gry na giełdzieŹródło: screen CNBC
d1r07ta
d1r07ta

Praca rolnika to ciężki kawałek chleba. Uprawa roli, doglądanie plonów, a potem modlitwa o to, by nie doszło do klęski żywiołowej. Farmerzy z niewielkiej chińskiej wioski Nanliu modlą się jednak nie tylko o obfite zbiory, ale też o dobre notowania na giełdzie. Większość mieszkańców tej wioski namiętnie inwestuje na niej swoje pieniądze.

Nanliu to niewielka wioska położona w prowincji Shaanxi w północno-środkowej części Chin. Zapewne niczym nie różniłaby się od innych rolniczych miejscowości, gdyby nie zamiłowania jej mieszkańców. Tu w większości domów znajdują się komputery, na których niemal bez przerwy wyświetlają się słupki, wykresy oraz informacje na temat bieżących cen poszczególnych walorów giełdowych. Ci, którzy nie mają komputerów, korzystają ze smartfonów. Wszyscy jednogłośnie przyznają - kiedy już raz zacznie się tę "zabawę", trudno jest przestać. Gra na giełdzie uzależnia.

Wśród rolników, którzy kupują i sprzedają papiery wartościowe, krążą historie tak o spektakularnych sukcesach, jak i klęskach. Nie brakuje też przykładów gospodarzy, którzy w jednej chwili zarobili duże pieniądze, by za chwilę wszystko stracić. Nawet te negatywne opowieści nie zrażają jednak innych graczy. Pozostali mieszkańcy Nanliu, którzy zdążyli już połknąć bakcyla, traktują takie opowieści jak przestrogę, lecz grają dalej. Pokusa łatwego zarobienia dużych pieniędzy jest zbyt wysoka, by się poddawać.

(fot. screen CNBC)

d1r07ta

- Dużo łatwiej jest zarobić pieniądze z akcji niż z pracy na roli - przyznaje Liu Jianguo, lokalny sadownik, który specjalizuje się w uprawie jabłek. - To bardzo ryzykowne. Możesz zarobić 1600 dolarów w dziesięć minut, a w kolejnych wszystko stracić.

Sam Liu pochwalił się, że w odpowiednim momencie zainwestował na Giełdzie Papierów Wartościowych w Szanghaju. Postawił na szali 8 tysięcy dolarów, czyli znaczną część oszczędności swojego życia. I nie żałował. W wywiadzie przyznał jednak, że gra na giełdzie kosztuje go sporo nerwów. Mimo coraz większego doświadczenia i regularnych zarobków uzyskiwanych dzięki kupowaniu udziałów w różnych spółkach, trudno mu o zachowanie spokoju przy inwestowaniu kolejnych środków.

Jedną z najpopularniejszych osób w wiosce jest Wang Li. Właścicielka lokalnego sklepu spożywczego w krótkim czasie stała się miejscowym autorytetem. Kobieta zainwestowała w 2010 r. równowartość 820 dolarów. W krótkim czasie pomnożyła te środki, a wartość zgromadzonych przez nią akcji urosła do 33 tysięcy dolarów (ok. 128 tysięcy złotych). Pytana o receptę na sukces oraz rady dla przyszłych inwestorów, szybko odpowiada, że wszystko jest kwestią doświadczenia i szczęścia. Debiutującym graczom zaleca opanowanie, monitorowanie sytuacji ekonomicznej oraz częste przeglądanie serwisów informacyjnych.

(fot. screen CNBC)

d1r07ta

Szał na inwestowanie na giełdzie wśród mieszkańców Nanliu narodził się jako efekt kuli śnieżnej. Mieszkańcy wioski najpierw usłyszeli o popularności tej formy obracania oszczędnościami wśród osób mieszkających w pobliskim mieście - no i się zaczęło. Szansa zarobienia dużych pieniędzy w krótkim czasie stała się dla wielu bardzo kuszącą perspektywą. Popularność inwestowania spowodowała, że we wsi konieczne stało się postawienie specjalnego punktu, w którym na bieżąco przedstawiane są notowania giełdowe. Rolnicy pomiędzy typowymi, wykonywanymi na co dzień obowiązkami często gromadzą się wokół tego miejsca i sprawdzają notowania swoich akcji oraz wymieniają się doświadczeniami. Każdy pojawia się w tym punkcie kilka razy dziennie. Jak wyjaśniają podczas rozmów z mediami, całe dnie mijają im właściwie na dyskusjach dotyczących rynkowych trendów.

Analitycy zwracają uwagę, że Nanliu powoli przestaje być wyjątkiem i pojawia się coraz więcej obszarów wiejskich, gdzie mieszkańcy chętnie obracają pieniędzmi na giełdzie. Co interesujące, mieszkańcy Państwa Środka przodują w zestawieniach najlepiej wykształconych społeczeństw pod względem wiedzy z zakresu finansów - poinformował serwis CNBC. Wyobraźnię wielu osób pobudzają doniesienia z chińskich parkietów. Tak było w pierwszym półroczu 2015 r., gdy giełda cały czas rosła. Potem bańka wprawdzie pękła, ale Chińczycy nie przestali marzyć o bogactwie zarobionym w taki własnie sposób.

d1r07ta
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1r07ta