Rosja wiecznie pijana? Historia prohibicji w Rosji i ZSRR
14.04.2016 | aktual.: 07.04.2017 13:21
Rosja uchodzi za jedno z najbardziej pijanych państw świata. Dlatego od czasu do czasu Kreml stara się "otrzeźwić" obywateli
Rok 1913 uznaje się za jeden z najbardziej "pijanych" w historii carskiej Rosji. Popyt na wódkę wzrósł w ciągu dwóch poprzedzających lat o 17 procent. Konsumpcja czystego alkoholu w przeliczeniu na jedną osobę wynosiła wówczas ponad 3,4 litra rocznie. I choć monopol państwa na produkcję alkoholu pozwalał zasilać budżet sporą kwotą w wysokości około miliona rubli, car Mikołaj II zadecydował w 1914 roku o wprowadzeniu zakazu handlu napojami wyskokowymi. Naród z miejsca zaczął pędzić na potęgę i konsumować różnego rodzaju, często trujące, zamienniki, ale średnia konsumpcja w przeliczeniu na osobę spadła aż 10 razy. Tylko w Petersburgu liczba pijanych osób zatrzymanych przez policję zmniejszyła się o 70 procent.
Hajda na piwnice - rewolucja i "winne pogromy"
Włodzimierz Lenin nie przepadał za mocnymi alkoholami i nie znosił pijanych ludzi. To jednak nie jego osobiste preferencje zdecydowały o tym, że w grudniu 1917 rząd bolszewicki zakazał obrotu wódką. W związku z tym, że w spadku po carskiej Rosji w magazynach i na składach pozostawały ogromne ilości alkoholu, zaczęło dochodzić do tzw. "winnych pogromów". Spragniona ludność po prostu przeganiała nieliczną ochronę i do woli raczyła się znajdującymi się na składzie trunkami. Tylko w nocy z 4 na 5 grudnia 1917 roku w Petersburgu doszło aż do 69 podobnych akcji. Bolszewicy postanowili skończyć z napadami, niszcząc piwnice carskich win i innych trunków. Wprowadzono również obostrzenia prawne. Za pędzenie bimbru i handel alkoholem groziło 5 lat więzienia i konfiskacja mienia.
Bolszewicy szybko zdali sobie jednak sprawę, że prohibicja raczej ludowi nie służy, a przede wszystkim - nie służy budżetowi. Dlatego stopniowo legalizowano produkcję alkoholu, oczywiście nakładając na napoje wyskokowe akcyzę. W 1923 roku pozwolono sprzedawać nalewki o maksymalnej mocy 20 procent.
Wódczany come back
Wódka powróciła oficjalnie na rosyjskie stoły dopiero w 1923 roku, kiedy przewodniczącym Rady Komisarzy Ludowych był Aleksiej Rykow. To właśnie od jego nazwiska naród ochrzcił nową bolszewicką wódkę "rykówką". Cóż to był za trunek? "W Moskwie wielkie wydarzenie: wypuścili 30-procentową wódkę, którą naród, mając pełne ku temu podstawy, nazwał rykówką. Od carskiej wódki różni się ona tym, że ma 10 procent mniej, jest gorsza w smaku i cztery razy droższa" - odnotował ironicznie w swoim dzienniku Michaił Bułhakow, autor "Mistrza i Małgorzaty".
**[
ZOBACZ TEŻ: TAK "PAKOWALI" W ZSRR ]( http://facet.wp.pl/tak-pakowali-w-zsrr-historia-sowieckiej-kulturystyki-6002213093851777g )**
Więzienna cela jako izba wytrzeźwień
Pijane dni nie trwały jednak długo. Już w 1929 roku rząd sowiecki rozpoczął nową kampanię antyalkoholową. Zaczęto masowo zamykać popularne wśród proletariuszy pijalnie piwa, a wskutek spadku popytu na złocisty napój upadło kilka wielkich browarów w Moskwie i Leningradzie. Pod koniec lat 30. nieformalną i osobliwą "kampanię antyalkoholową" prowadzili we własnych kręgach funkcjonariusze NKWD. Znany jest przypadek notorycznego pijaka-enkawudzisty, którego koledzy profilaktycznie aresztowali na 2 tygodnie, by przestał pić. Po oswobodzeniu i wyjaśnieniu zajścia (delikwent cały czas był przekonany, że jest oskarżony o zdradę i czeka go egzekucja), suto zakrapianą kolacją podjął go sam szef NKWD Nikołaj Jeżow.
**[
ZOBACZ TEŻ: DZIWNY CHÓD PUTINA POD LUPĄ NAUKOWCÓW ]( http://facet.wp.pl/dziwny-chod-putina-pod-lupa-naukowcow-6002197481525889a )**
Komu wódka, komu koniak?
II wojna światowa przyniosła nowe wyzwanie i nową alkoholową legendę: "narkomowskie 100 gramów" (od słowa "narkom" - ludowy komisarz), zwane czasem "woroszyłowowską pajką" (od nazwiska komisarza obrony Klimenta Woroszyłowa). Choć cały kraj zaciskał pasa, zdecydowano, że sowieckim żołnierzom uczestniczącym w agresji na Finlandię należy wydawać dziennie 100 gramów wódki wraz z 50-gramowym kawałkiem słoniny. Co ciekawe, czołgiści mogli liczyć na 200 gramów wódki, a piloci - na setkę koniaku.
**[
ZOBACZ TEŻ: TAK "PAKOWALI" W ZSRR ]( http://facet.wp.pl/tak-pakowali-w-zsrr-historia-sowieckiej-kulturystyki-6002213093851777g )**
Walki z wiatrakami ciąg dalszy
Po wojnie władze sowieckie kilkakrotnie próbowały otrzeźwić naród. W 1958 roku wódka zniknęła z obiektów gastronomicznych innych niż restauracje. Nie można było jej sprzedawać w określonej odległości od zakładów przemysłowych, placówek naukowych, przedszkoli, szpitali i sanatoriów. Upragnione otrzeźwienie jednak nie przychodziło. W latach 60. konsumpcja alkoholu osiągnęła poziom analogiczny do czasów carskich. W 1972 roku partia postanowiła uderzyć jeszcze z innej strony, ograniczając produkcję wódki (w szczególności tej o mocy 50 i 56 procent) na rzecz wina i napojów bezalkoholowych. Alkohol o mocy większej niż 30 procent można było kupić tylko między godziną 11 i 19.
**[
ZOBACZ TEŻ: DZIWNY CHÓD PUTINA POD LUPĄ NAUKOWCÓW ]( http://facet.wp.pl/dziwny-chod-putina-pod-lupa-naukowcow-6002197481525889a )**
Pieriestrojka? Tylko na trzeźwo
Najsłynniejsza batalia z alkoholem miała jednak dopiero nadejść wraz z rządami Gorbaczowa i pierestrojką. "Suchą ustawę" wprowadzono 17 maja 1985 roku. Ceny alkoholu gwałtowanie podskoczyły w górę, a sprzedaż napojów wyskokowych została drastycznie ograniczona. W efekcie upadały sklepy, a z ich półek zniknął oczywiście cukier. Spragniony naród zaczął masowo wytwarzać alkohol chałupniczymi metodami - z różnym skutkiem. Po latach Gorbaczow przyznał, że wprowadzenie "suchej ustawy" w takim kształcie było błędem, a walczyć należało z przyczynami skłonności Rosjan do alkoholu. Czyli z "rosyjską duszą"?
KP
**[
ZOBACZ TEŻ: TAK "PAKOWALI" W ZSRR ]( http://facet.wp.pl/tak-pakowali-w-zsrr-historia-sowieckiej-kulturystyki-6002213093851777g )* *[
ZOBACZ TEŻ: DZIWNY CHÓD PUTINA POD LUPĄ NAUKOWCÓW ]( http://facet.wp.pl/dziwny-chod-putina-pod-lupa-naukowcow-6002197481525889a )**