Rosyjska ruletka w Rus Vegas
Już wkrótce Rosję czeka szok na miarę wprowadzonej przez Michaiła Gorbaczowa prohibicji. Pierwszego lipca mają zostać zamknięte wszystkie rosyjskie kasyna oraz salony gier! Poważnie zastanawiamy się nad tym, czy Rosjanie to przeżyją.
Tym razem jednak władza okazała się bardziej pomysłowa niż w czasie gorbaczowowskiej prohibicji i postanowiono wprowadzić cztery duże, specjalne strefy legalnego hazardu, wzorowane na amerykańskim Las Vegas, do których będą mogli zjeżdżać gracze z całego kraju i z zagranicy.
Jednak z ich budową jest jeszcze gorzej niż z naszymi przygotowaniami do Euro 2012. Koszt robót jest szacowany na ponad 40 miliardów dolarów, co w czasie kryzysu finansowego, który Rosję dotknął szczególnie mocno, jest mało realne do zdobycia. Tym bardziej, że dotychczas jeszcze nie została rozpoczęta budowa żadnego z czterech Rus Vegas, choć projekt antyhazardowy powstał już 3 lata temu, jeszcze za prezydentury W. Putina.
Kiedy upadł Związek Radziecki, to właśnie legalny hazard stał się jedną z ostoi rosyjskiej gospodarki. W kasynach Moskwy (dziś jest tam około 30 kasyn i blisko pół tysiąca salonów gier) i Sankt Petersburga tzw. „Nowi Ruscy” przepuszczali swoje nie zawsze uczciwie zarobione pieniądze.
Rosyjscy oligarchowie, przegrywali tam nie tylko setki tysięcy dolarów, ale także jachty, dacze i … żony. Wszystko to w oparach najdroższych koniaków serwowanych na Nowym Arbacie – dzielnicy neonów i mercedesów.
Życiem tętniły także obskurne saloniki gier, w zapuszczonych robotniczych dzielnicach, gdzie dawni formalni władcy tego kraju (klasa robotnicza) nad szklankami wódki, przegrywali ciężko zarobione rubelki, cukier czy buty. Choć wszyscy oni marzyli zapewne o odmianie swojego losu, koniec końców prawie zawsze wychodzili z salonu z rosyjskim „jakoś to będzie” na ustach.
Wszelki hazard cieszy się w Rosji dużą popularnością więc skąd pomysł, aby go likwidować – strefy mają powstać w obwodzie kaliningradzkim, na Syberii, na Dalekim Wschodzie i nad Morzem Czarnym (niczym na francuskiej Riwierze) – co de facto odetnie od zysków Moskwę i Sankt Petersburg.
W praktyce może to się przełożyć na konieczność zlikwidowania ponad pół miliona (!) miejsc pracy.
Kremlowska wierchuszka zdaje sobie sprawę, że obecnie większość kasyn jest kontrolowana przez Mafię. Stąd wprowadzenie stref wolnego hazardu pozwoliłoby przejąć kontrolę nad tym jakże wielce dochodowym interesem, a także oddać w ręce nowych właścicieli (FSB)
miejsce spotkań bogatych, ale nie zawsze wygodnych i wdzięcznych państwu oligarchów, którzy przy partyjce ruletki załatwiają swoje interesy.
I tutaj należy szukać przyczyn tak szybkiej i „będącej surowo egzekwowanej” ustawy.
Jednak „rosyjski człowiek”, przez lata wyuczony jak oszukiwać państwo, po to żeby przeżyć i tym razem znalazł sposób na obejście prawa. Jak się okazuje w Rosji legalnie będzie można grać w… pokera, który jest tam zarejestrowany jako sport! Można się zatem spodziewać, że już wkrótce jak grzyby po deszczu zaczną tam powstawać Kluby Pokera Sportowego…
Tak na dobrą sprawę, to chyba znamy to z własnego doświadczenia. Te agencje masażu, nocne kluby, salony fryzjerskie oraz dyskretni ginekolodzy…