Trwa ładowanie...
09-09-2014 12:57

Rosyjski gang sieje postrach wśród kierowców

Rosyjski gang sieje postrach wśród kierowcówŹródło: East News
d1lhqbb
d1lhqbb

Mieszkańcy Moskwy i okolic mają realne powody do paniki. Nigdy nie wiedzą, czy wsiadając do samochodu, wyjdą z niego o własnych siłach. Powodem nie jest jednak stan tamtejszych dróg, ale piractwo drogowe w mocno makabrycznym wydaniu. Od ponad roku pod Moskwą grasuje gang seryjnych zabójców, który w ostatnim czasie ponownie zintensyfikował swoją działalność. Łącznie ofiarami tajemniczych psychopatów padło już 14 osób.

Przestępcy zazwyczaj działają według następującego schematu: po przybyciu na miejsce sprawcy rozkładają na szosie specjalne bolce, które dziurawią opony przypadkowo przejeżdżających samochodów. Własne auto przestępcy ukrywają gdzieś na poboczu, a sami zaczajają się w zaroślach, czekając na ofiarę. Kiedy po przebiciu opon kierowca wychodzi z auta, by zobaczyć, co się stało, z pobliskich krzaków padają strzały. Niewykluczone, że czasami zbliżają się do ofiary pod pretekstem oferowania pomocy i strzelają do niej z bliskiej odległości. Następnie opuszczają miejsce zbrodni. Nie zabierają ze sobą dokumentów, gotówki czy kart kredytowych ofiary, nie interesuje ich również jej samochód. Czasami zamiast broni palnej, posługują się nożami.

Do pierwszego morderstwa z serii doszło pod koniec lipca zeszłego roku. 29-letniego mężczyznę znaleziono z przestrzeloną głową, a podróżująca z nim pasażerka miała ranę w klatce piersiowej i udało się ją uratować. Kolejna ofiara zginęła 22 września, a 28 listopada ofiarami psychopatów padła trójka młodych ludzi, która jechała samochodem z Riazania do Moskwy. Samochodowy gang mordował następnie w grudniu, lutym, maju i czerwcu. Oprócz rozstawionych na drodze bolców, zabójcy działają również bardziej "spontanicznie": mordują osoby, które zatrzymały się na chwilę na poboczu, uderzają również w przypadkowych pieszych i inne osoby. W grudniu zeszłego roku w niewyjaśnionych okolicznościach zamordowano trzech robotników w wagonie kolejowym na moskiewskiej bocznicy. Ekspertyza pocisków wykazała, że strzały padły z tej samej broni, którą wykorzystano w zabójstwach na podmoskiewskich drogach.

Do ostatniego chronologicznie napadu doszło pod koniec sierpnia, przy czym sprawcy postanowili wykorzystać swoją charakterystyczną metodę: rozstawione na szosie bolce podziurawiły opony aż pięciu samochodów jednocześnie. Jeden z nich został ostrzelany, ale nikomu nic się nie stało. Choć schemat wypadku jest zbliżony do znanego z poprzednich morderstw, policja przypuszcza, że tym razem za incydent nie jest odpowiedzialny nieuchwytny gang zmotoryzowanych seryjnych zabójców, ale makabryczni żartownisie, którzy postanowili sterroryzować kierowców, przypominając o serii niewyjaśnionych zbrodni - ma o tym świadczyć brak łusek na miejscu wypadku, co sugeruje, że strzały padły z broni pneumatycznej lub straszaków.

O tym, kim są i co kieruje gangiem zmotoryzowanych zabójców, krąży wiele wersji. Podejrzewa się, że są to "zwyczajni" psychopaci, którzy mordują dla samego zabijania. Mówi się również o gangu byłych policjantów, kryminalnych porachunkach, a nawet swoistym "chrzcie bojowym" młodych przestępców. Być może pewnym postępem w sprawie będzie DNA, które udało się zebrać na jednym z miejsc zbrodni.

d1lhqbb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lhqbb