CiekawostkiRosyjski hostel-więzienie jak wakacje w Auschwitz?

Rosyjski hostel-więzienie jak wakacje w Auschwitz?

Nie każdy lubi spędzać urlop na gorącej plaży przy pięciogwiazdkowym hotelu lub zorganizowanych wycieczkach w najpiękniejsze rejony globu - niektórzy wolą ekstremalne wrażenia.

Rosyjski hostel-więzienie jak wakacje w Auschwitz?
Źródło zdjęć: © facebook

W rosyjskim mieście Tobolsk otwarto nietypowy hostel-więzienie, w którym można posmakować więziennej "pajki" i przespać się na pryczy. Nie ma możliwości opuszczenia obiektu przed końcem "wyroku", czyli rezerwacji.

Unikalny obiekt mieści się w słynnym tobolskim więzieniu, które już za panowania carów cieszyło się sławą jednego z najbardziej surowych więzień na terenie Rosji, a w czasach stalinowskich było miejscem masowych egzekucji. W 1989 roku w murach dawnego więzienia utworzono muzeum. Zarządzający kompleksem najwyraźniej uważają, że warto przypomnieć o ponurej historii obiektu, a zwiedzającym dać możliwość poczuć ją na własnej skórze.

Do dyspozycji "więźniów-ochotników" jest pięć dwu-, cztero - i sześcioosobowych cel. W pomieszczeniach zachowano oryginalny "klimat" i wystrój: stoją w nich typowe więzienne prycze (ciekawe, czy z typową więzienną mikroflorą w postaci wszy i pluskiew), w oknach są kraty. Ceny za noc w hostelu-więzieniu zaczynają się od 600 rubli. Chętnych nie brakuje.

- Jeśli ktoś zdecyduje się poczuć to wszystko na swojej skórze, będzie musiał zostać w więzieniu dobę bez prawa wyjścia. Jadłospis będzie ściśle określony - nie będzie to co prawda bałanda (tradycyjna więzienna "berbelucha" - przyp. red.), ale kasza. Nic więcej do jedzenia nie będzie - zapewnia jeden z pracowników muzeum.

Obraz

Więzienie w Tobolsku (fot. facebook)

Jedyną rozrywką więźniów-turystów będzie krótka przechadzka po więziennym spacerniaku - luksus, o którym tysiące osadzonych za czasów stalinowskich mogło tylko pomarzyć. Na amatorów jeszcze bardziej ekstremalnych wrażeń czeka karcer - wewnętrzna powierzchnia drzwi jest nierówna i ostra, by więźniom (a dziś "turystom") nie przyszło do głowy bić w nią pięściami. Władze muzeum pobyt w karcerze reklamują jako nie lada atrakcję. "Doświadczycie godziny samotności w karcerze, którego ściany nasiąkły strachem i bólem" - czytamy w prospekcie reklamowym. Do pomieszczenia nie będzie wolno wnosić telefonów komórkowych ani tabletów.

Pomysł stworzenia hostelu z "więzienną symulacją" w pakiecie wzbudził liczne kontrowersje. Choć władze tobolskiego muzeum uznają go za świetny sposób na promocję i przybliżenie zwiedzającym tragicznej historii obiektu, nie wszyscy podzielają ich entuzjazm: Okazuje się, że strach i ból to dzisiaj biznes! To straszny projekt, dla osób bez żadnej kultury, dla osób, które nie mają pojęcia o historii tego obiektu. W tym więzieniu ludzie żyli i umierali w straszliwych cierpieniach - zauważa jedna z komentatorek. - Pomyślcie, co by było, gdyby np. w Oświęcimiu zorganizowano podobne akcje. To też jest normalne? Więzienie to nie miejsce dla rozrywki - podsumowuje.

Kamila Pączek

Źródło artykułu:WP Facet
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)