Rosyjski super-okręt jest w stanie zniszczyć świat
* Pokojowe stosunki i poklepywanie po plecach swoją drogą, ale Rosjanie nigdy nie rezygnują z marzeń o imperium i wciąż doskonalą swoją armię. W końcu każde negocjacje wychodzą znacznie lepiej, jeśli Władimir lub inny Dmitrij ma za plecami liczną (z tym w Rosji nigdy nie było problemu), dobrze zaopatrzoną (z tym w sumie też nie) i nowoczesną (z tym problem jest coraz mniejszy) armię. Zobaczcie, co nowego wymyślili!*
13.09.2011 | aktual.: 13.09.2011 21:03
To nie jest jakiś tam "Kursk", który tonie szturchnięty przez natowskie okręty (do dziś oficjalna wersja Rosjan) - to nowoczesny atomowy okręt podwodny klasy Graney (według klasyfikacji NATO)
. Już przepłynął swoją pierwszą trasę!
Okręt Siewierodwińsk, bo o nim mowa, należy do czwartej generacji podwodnych okrętów atomowych z napędem atomowym i jest zwieńczeniem ponad 15 lat prac rosyjskich, a wcześniej radzieckich konstruktorów, którzy od roku 1993 starali się zastąpić przestarzałe sowieckie konstrukcje podwodne czymś na miarę XXI wieku.
Wygląda na to, że mimo wielokrotnych przerw w pracy związanych z problemami finansowymi i budżetem projektu, w końcu niestety im się to udało. Projekt, który kosztował łącznie około miliarda dolarów zmaterializował się i pomyślnie odbył pierwszy rejs - choć znacznie krótszy od dystansów, które mogą osiągać wystrzelone z niego pociski balistyczne - ich zasięg ma wynosić do 5 000 kilometrów. Oznacza to, że rakiety wystrzelone z najnowszego okrętu podwodnego są w stanie z Władywostoku osiągnąć terytorium Stanów Zjednoczonych! O tak śmiesznych dystansach jak Petersburg-Warszawa, czy tym bardziej Kaliningrad-Westerplatte nie wspominamy...
Skoro już jesteśmy przy Westerplatte i tematyce wojennej, przejdźmy do uzbrojenia. "Siewierodwińsk" ma się czym pochwalić - dysponuje zarówno bronią konwencjonalną, jak i głowicami atomowymi. Posiada 24 pociski manewrujące, które są w stanie trafić do zaplanowanego celu odległego o wiele morskich mil oraz osiem wyrzutni torpedowych. O uzbrojeniu przydatnym do obrony przed innymi podwodnymi jednostkami pływającymi czy możliwością minowania nie wspominając.
Dodajmy, że "Siewierodwińsk" to nie jedyne przedsięwzięcie, na jakie "szarpnęli się" nasi wschodni sąsiedzi i odwieczni "druzja". Niebawem do eksploatacji wejdzie drugi atomowy okręt podwodny klasy Graney - "Kazań". Budowa trzeciego okrętu tego samego typu ma się rozpocząć już w tym roku...
Przy odpowiednim strategicznym rozmieszczeniu okrętów, Rosjanie będą w stanie zagrozić wszystkim najważniejszym stolicom jednocześnie.