Rosyjskie strażniczki więzienne
02.06.2015 | aktual.: 27.12.2016 15:22
Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".
Tak wyglądają rosyjskie "klawiszki"
Choć opinia o rosyjskich strażnikach więziennych jeszcze od czasów sowieckich jest jak najgorsza, niektóre z tych pań wyglądem przypominają raczej typowe "dobre ciocie". Za sobą mają wielomiesięczne szkolenie, a przed sobą lata wytężonej pracy, nierzadko wśród zwyrodnialców i morderców.
Nie są policjantkami, tylko pracownicami ministerstwa sprawiedliwości, ale przynajmniej na papierze, potrafią doskonale posługiwać się bronią i gołymi rękoma obezwładnić niesfornego podopiecznego. A tych w rosyjskich zakładach karnych nie brakuje. Jak możemy przeczytać na stronach rosyjskiego radia WiestiFM, rosyjski system penitencjarny to prawdziwy koszmar. Więzienia i areszty są przepełnione, w celach królują recydywiści, ponad 10 proc. osadzonych choruje na AIDS/HIV, na porządku dziennym są gwałty i przemoc.
Nie wiemy, jak z tymi problemami radzą sobie te niepozorne dziewczyny, jesteśmy natomiast przekonani, że wiele z nich na własnej skórze doświadczyło bądź doświadczy "uroku" obcowania z kryminalistami. Obraźliwe słowa i gesty to chyba najlżejsze, co je spotyka po drugiej stronie krat. Jak widać, nawet takie ciemne sprawy nie ścierają z ich ust uśmiechu. Widocznie strażniczki kierują się starym rosyjskim przekonaniem, że przecież w końcu "jakoś to będzie".