Trwa ładowanie...
05-11-2015 14:53

Rydz-Śmigły - bohater czy tchórz?

Rydz-Śmigły - bohater czy tchórz?Źródło: NAC
d3wproc
d3wproc

Żołnierze broniący Warszawy wciąż toczyli heroiczny bój, gdy ich wódz przejeżdżał most graniczny i ewakuował się do Rumunii. Choć decyzja Edwarda Rydza-Śmigłego wciąż budzi spory historyków, nie ulega wątpliwości, że położyła się cieniem na biografii marszałka, który bardzo chciał zostać "drugim Piłsudskim". Bezskutecznie.

Jest wczesny poranek, 17 września 1939 r. Do jednego z pokojów w szkole na przedmieściach Kołomyi, gdzie ulokował się sztab naczelnego wodza, wpada gen. Wacław Stachiewicz. Budzi swojego przełożonego - Edwarda Rydza- Śmigłego. "Armia Czerwona przekroczyła nasze granice" - oznajmia wstrząśniętemu marszałkowi.

Po kilku godzinach naczelny wódz podejmuje pierwszą z kontrowersyjnych decyzji. Nakazuje polskim jednostkom wycofanie się na Węgry i do Rumunii najkrótszymi drogami. "Z bolszewikami nie walczyć, chyba że w razie natarcia z ich strony albo prób rozbrojenia oddziałów. Zadania Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami, bez zmian" - brzmi rozkaz Rydza-Śmigłego (pisownia oryginalna - przyp. red.). Sam marszałek bije się z myślami. Początkowo planuje w cywilnym ubraniu dotrzeć do heroicznie broniącego się przed Wehrmachtem Lwowa. Później zmienia zdanie i postanawia ewakuować się do Rumunii. Wieczorem oznajmia zaskoczonym podwładnym, że jednak ruszy na front, by z honorem walczyć z niemieckim najeźdźcą.

Jednak po otrzymaniu meldunku o błyskawicznie zbliżającej się Armii Czerwonej, Rydz-Śmigły wsiada do samochodu i w nocy z 17 na 18 września przejeżdża most graniczny na Czeremoszu. Naczelny wódz opuszcza Polskę w chwili, gdy tysiące polskich żołnierzy wciąż próbuje odeprzeć atak dwóch mocarstw.

d3wproc

Spotkanie z Komendantem

Choć we wrześniu 1939 r. Edward Rydz-Śmigły okazał się kiepskim mężem stanu i mało charyzmatycznym wodzem, był bez wątpienia dobrym żołnierzem. Wojskowe kwalifikacje wykazał już w bardzo młodym wieku, gdy jako student krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych wstąpił do Związku Walki Czynnej, organizacji niepodległościowej, w której po raz pierwszy zetknął się z Józefem Piłsudskim. Ta znajomość miała wielki wpływ na życie Edwarda Rydza i historię II Rzeczpospolitej. W ZWC młodzieniec przyjął pseudonim "Śmigły", towarzyszący mu do śmierci. Od początku był związany z Legionami Polskimi, dochodząc do stanowiska zastępcy dowódcy legendarnej I Brygady. W 1918 r. po raz pierwszy doszło do "flirtu" Rydza-Śmigłego z polityką. Został ministrem wojny w tzw. rządzie lubelskim Ignacego Daszyńskiego.

Jednak, gdy tydzień po odzyskaniu niepodległości odbierał nominację generalską z rąk Józefa Piłsudskiego, Komendant jednoznacznie zabronił mu kiedykolwiek wtrącać się do polityki. Miał pozostać żołnierzem.

Silny charakter, mocna wola

Piłsudski cenił wojskowe zdolności Rydza-Śmigłego, który wykazał się podczas walk polsko-ukraińskich na przełomie 1918 i 1919 r. Generał sprawnie przeprowadził również akcję zajęcia Wilna. W ciężkich bojach ulicznych wyparł oddziały sowieckie z miasta. W wojnie polsko-bolszewickiej Rydz-Śmigły dowodził grupą uderzeniową złożoną z 1 dywizji piechoty Legionów, 7 dywizji piechoty i 1 brygady kawalerii. Rozbił 12 armię bolszewicką i zajął Kijów. Podczas operacji warszawskiej w 1920 r. był dowódcą Frontu Południowo-Wschodniego i Frontu Środkowego, które stanowiły prawe skrzydło działającej znad Wkry grupy uderzeniowej. "Silny charakter żołnierza, mocna wola i spokojny, równy charakter. Wszystkie zadania, jakie mu stawiałem wypełniał zawsze energicznie, śmiało, zyskując w pracy zaufanie swoich podwładnych, a rzucałem go zawsze podczas wojny na najtrudniejsze zadania. Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza" - napisał Józef Piłsudski i te słowa miały ogromny wpływ na karierę Rydza-Śmigłego po odejściu
Komendanta.

Kult marszałka

W noc po śmierci Józefa Piłsudskiego, prezydent Ignacy Mościcki i premier Walery Sławek powołali Edwarda Rydza-Śmigłego na stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. 11 listopada 1936 roku dekretem prezydenta został mianowany Marszałkiem Polski. "Ten miły, kulturalny, inteligentny człowiek uległ jakby zaczadzeniu w dymach pochlebstw otoczenia, często najfatalniej dobranego i nie wytrzymywał niebezpieczeństwa pokus, które daje każde wybitne w społeczeństwie stanowisko" - wspominał Janusz Jędrzejewicz. Ostatnie lata II RP to okres kultu Rydza-Śmigłego. Wizerunki marszałka pojawiały się w szkołach i urzędach państwowych. Poczta Polska emitowała znaczki z jego podobizną, a uniwersytety przyznawały wodzi tytuł honoris causa. Hitem stała się piosenka ze słowami: "Naprzód, żołnierze stara wiara, młode zuchy/ Za Śmigłym-Rydzem pomni jego w boju chwał/ On nas wywiedzie cało z każdej zawieruchy/ Sam Komendant, sam Komendant nam go dał".

d3wproc

Popularność marszałka jeszcze bardziej wzrosła w 1938 r., gdy po konferencji w Monachium zdecydował o wkroczeniu wojsk polskich na Zaolzie. Głosy krytyczne wobec Rydza-Śmigłego należały do rzadkości. Jednym z nielicznych sceptyków był słynny publicysta Stanisław Cat-Mackiewicz, który nazywał marszałka "bałwanem, którego ludzie ulepili własnymi rękami, a potem wołali Wodzu prowadź nas, a on mógł jeździć tylko popychany taczkami". Jednak zdaniem historyków wojskowości Rydzowi-Śmigłemu nie może też odmówić zasług. Dzięki niemu opracowano plan mobilizacyjny. Marszałek angażował się także w unowocześnianie armii i rozwój polskiego przemysłu zbrojeniowego. Pierwszy etap modernizacji miał być zrealizowany do 1942 r. Jednak nie zdążono go przeprowadzić.

Strzały na moście

We wrześniu 1939 r. Rydz-Śmigły pełnił funkcję Naczelnego Wodza. Początkowo planował bezpośrednio dowodzić wszystkimi formacjami, ale te próby zakończyły się klęską. "Na co dzień zachowywał kamienny spokój, ale w dowodzeniu się pogubił. Gdzieś ulotniła się myśl strategiczna, jego uwagę pochłaniały detale. Rwała się łączność, szwankowała koordynacja. Jego rozkazy, coraz częściej spóźnione, wprowadzały chaos, co najboleśniej odczuli polscy dowódcy w bitwie nad Bzurą" - pisze Włodzimierz Kalicki w artykule "Rydz-Śmigły, drugi marszałek". W nocy z 6 na 7 września wódz opuścił Warszawę i przeniósł swoją kwaterę do Brześcia nad Bugiem. W nocy z 17 na 18 września zdecydował się na ewakuację do Rumunii, skąd chciał się przedostać do Rumunii i kontynuować walkę u boku aliantów. Jak przyjęli jego decyzję żołnierze? Odpowiedzią na to pytanie może być postawa pułkownika Ludwika Bociańskiego, który na moście na Czeremoszu zastąpił drogę konwojowi wiozącemu Rydza-Śmigłego. Gdy nie udało mu się zatrzymać wodza, strzelił
sobie w pierś.

Tajemnica śmierci Rydza-Śmigłego

W Rumunii marszałek został internowany. Początkowo umieszczono go w mieście Craiova, a później przewieziono do górskiej wioski Dragoslavele, gdzie przebywał pod strażą żandarmerii. 7 listopada 1939 r. Rydz-Śmigły złożył rezygnację z funkcji Naczelnego Wodza. 10 grudnia 1940 r. udało mu się uciec z internowania i nielegalnie przekroczyć granicę rumuńsko-węgierską. Do jesieni 1941 r. przebywał w Budapeszcie. W październiku 1941 r. przez Słowację przedostał się do okupowanej Polski i zamieszkał w Warszawie. Po powrocie nawiązał kontakty z podziemiem, podobno prowadził rozmowy z gen. Stefanem "Grotem" Roweckim, komendantem głównym Związku Walki Zbrojnej (późniejszej Armii Krajowej). "Tajemnicę tych rozmów Rydz zabrał do grobu, w kilka bowiem tygodni po zainstalowaniu się w Warszawie zmarł na serce. Zgon mógł być jednakże inscenizacją. Jest prawdopodobne, że śmierć Naczelnego Wodza nastąpiła latem 1942 r., również zresztą z przyczyn naturalnych" - pisze znany historyk Paweł Wieczorkiewicz. Inną wersję śmierci
Rydza-Śmigłego przedstawia jednak Dariusz Baliszewski. Według niego ZWZ aresztował marszałka w listopadzie 1941 roku, pozostawiając mu do wyboru: samobójstwo lub wyjazd z kraju. Rydz-Śmigły nie zdecydował się na żadne z tych rozwiązań, w związku z czym został osadzony w więzieniu. Tam zachorował na gruźlicę. Trafił do sanatorium w Otwocku, gdzie zmarł w sierpniu 1942 r. Edward Rydz-Śmigły został pochowany na Powązkach pod konspiracyjnym nazwiskiem Adam Zawisza.

Rafał Natorski

Korzystałem między innymi z artykułu Włodzimierza Kalickiego "Rydz-Śmigły, drugi marszałek", który ukazał się w "GW" (28.09.2009)

d3wproc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3wproc

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj