LudzieRzecznik MON wyzwany do zrobienia pompek dla weteranów. O co chodzi?

Rzecznik MON wyzwany do zrobienia pompek dla weteranów. O co chodzi?

Bartłomiej Misiewicz, rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej i prawa ręka Antoniego Macierewicza został nominowany do krążącego od kilku tygodni w sieci wyzwania. „22 pompki dla 22 weteranów” zapoczątkowano w Stanach, ale akcja przyjęła się także w Polsce. Odznaczony ostatnio medalem zasług rzecznik, będzie musiał wywiązać się z żołnierskiego wyzwania?

Rzecznik MON wyzwany do zrobienia pompek dla weteranów. O co chodzi?
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Sławomir Kamiński

02.09.2016 | aktual.: 02.09.2016 12:44

Wszystko zaczęło się od wpisu amerykańskiej organizacji Honor Courage Commitment, która otwarcie przyznała, że średnio 22 żołnierzy odbiera sobie życie. Z zespołem stresu pourazowego muszą radzić sobie weterani wojenni nie tylko w Stanach, ale i na całym świecie. Akcja „22 challenge” miała być symbolem jedności z tymi, którzy walczą za nas na froncie.

Reguły tej podchwyconej przez internautów zabawy są proste. Wystarczy przez 22 dni robić 22 pompki. Wszystko najlepiej nagrać, dodać hashtag #22Kill, opublikować w mediach społecznościowych i nominować kolejną osobę.
Pompki robią „zwykli” użytkownicy i gwiazdy. Do akcji włączyli się m.in. Chris Pratt, Ludacris, Dwayne Johnson, Scott Eastwood i Chris Evans. W Polsce pompki robią także żołnierze, m.in. kpt. Andrzej Pindor, weteran misji w Afganistanie, Czadzie i Iraku, czy też Tomasz Kloc, prezes Stowarzyszenia Rannych Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju. Lista jest długa. Teraz dołączyć ma do niej nowa osoba, tym razem prosto z rządu.

Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna”, znany fotograf Maksymilian Rigamonti nominował Bartłomieja Misiewicza do zrobienia swojej serii pompek.

- Myślę, że ta akcja, która ma być wsparciem dla weteranów cierpiących na zespół stresu pourazowego (PTSD), powinna zainteresować rzecznika MON, czyli de facto żołnierzy. Liczę, że wywiąże się on z nominacji ode mnie – komentuje na łamach „Dziennika”.

Fotograf na swoim profilu na Facebooku zamieścił film, jak sam podejmuje się wyzwania. Rigamonti pytany o to, czy jest przekonany o tym, że nominacja dotarła do rzecznika, odpowiada, że nie ma wątpliwości. Mają zbyt wielu wspólnych znajomych dziennikarzy na Facebooku.

Ta nominacja nie jest jednak dziełem przypadku. Ostatnio fotograf tak skomentował odznaczenie rzecznika MON złotym medalem: - jaką trzeba mieć pychę i butę, żeby przyjąć medal „za zasługi dla obronności kraju”, będąc rzecznikiem MON.
Ceremonia odznaczenia zasłużonych zebrała mieszane komentarze, a sam Misiewicz został ostro skrytykowany w środowisku żołnierzy. Wytykano mu wprost brak doświadczenia i jakiegokolwiek pojęcia o wojnie. Dziennikarze i politycy nie mogli darować sobie złośliwych komentarzy, a kilku weteranów w ramach protestu postanowiło odesłać swoje medale, na które zapracowali na wojnie.

- B. Misiewicz po kilku miesiącach pracy złoty medal za zasługi. Za rok to pewnie Krzyż Walecznych, a potem Virtuti? – pisał na Twitterze Sławomir Neumann.

Czy Misiewicz podejmie się wyzwania? Na to będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.

Echo wojny

Zespół stresu pourazowego (PTSD) jest zaburzeniem psychicznym, do którego dochodzi po przeżyciu traumatycznej sytuacji - na przykład klęski żywiołowej, wypadku, wojny czy gwałtu. Objawia się wzmożoną nerwowością, nadpobudliwością, napadami lęku i problemami ze snem.

Do czego może doprowadzić zespół stresu pourazowego i jak wielkim jest koszmarem dla osób, które mają za sobą piekło wojny? Ameryka swojego czasu żyła procesem Eddie Raya Routha, który zabił na strzelnicy słynnego amerykańskiego snajpera Chrisa Kyle'a (jego historia została niedawno przedstawiona w dramacie „Snajper” Clinta Eastwooda) i jego przyjaciela, którzy starali się mu pomóc. U mordercy Eddie Ray Routha, który resztę życia spędzi za kratami, stwierdzono zespół pourazowego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (60)