Samochody najlepsze do seksu!

Czy próbowaliście kiedyś seksu w samochodzie?

Jeden z największych brytyjskich komisów z używanymi autami, przeprowadził ostatnio ankietę internetową, której celem było zbadanie odczuć Wyspiarzy względem igraszek w dwuśladach. Bo przecież amerykańscy twórcy kina, przez niemal pół ubiegłego wieku przekonywali widzów, że seks w rozłożystym Cadillacu jest o wiele bardziej satysfakcjonujący, niż w niejednej motelowej klitce. Ale co na ten temat mają do powiedzenia Brytyjczycy z krwi i kości? Czy to faktycznie wielka rzecz, czy może przeżycie, które dobrze wypada tylko na ekranie?

Na początek sprawa frekwencji - otóż, 54% mieszkańców Wielkiej Brytanii deklarowało odbycie stosunku w samochodzie. 28% mężczyzn i 18% kobiet utrzymywało, że było fantastycznie. Reszta stwierdziła, że - w najlepszym razie - to nic takiego. Być może fakt, że Mini jest o kilka długości mniejszy od Cadillaca Eldorado z 1967 roku, odgrywał tu jakąś rolę. A może obawa przed przyłapaniem na gorącym uczynku, pozbawiła kochanków animuszu...

mw/pf

Co ciekawe, prym w traktowaniu automobilu jako pokoju hotelowego wiodła stara gwardia. Zaledwie 11% osób po 55. roku życia stwierdziła, że niezbyt miło wspomina tego typu przygodę. Reszta była zachwycona. Z kolei, co do młodego pokolenia, głosy rozkładają się 50/50 - połowa chce lub planuje przeżyć erotyczne zbliżenie na tylnim siedzeniu, druga połowa skupia się przede wszystkim na podstawowej funkcji samochodu, jaką jest wożenie nim zakupów.

Czas jednak przejść do kwestii najciekawszej - jakie auta polecane są przez administratorów witryny "Autoquake.com" jako wymarzone do skonsumowania udanej randki, a być może nawet poczęcia potomka? Zapraszamy do galerii...

Na miejscu dziesiątym, Land Rover Discovery - pojazd, który żadnej drogi się nie boi, nawet tych najbardziej grząskich. Specjaliści z "Autoquake.com" przekonują, że ten wehikuł bez najmniejszej zadyszki przemierzy góry, lasy, doliny i mokradła, nie ulegając żadnej przeszkodzie. Zatrzyma się dopiero na jakimś ustronnym parkingu...

Kolejną jego zaletą jest fakt, że nawet w wypadku ingerencji policji, dostanie się do wnętrza pojazdu zajmie mundurowym co najmniej kilka minut...

Ponoć James Bond był gotowy do działania w każdym pojeździe mechanicznym, lecz najlepiej "wychodziło mu" w Aston Martinie, dlatego umiłował sobie tę właśnie markę.

Pod numerem ósmym naszej listy robi się zdecydowanie bardziej luksusowo. Niestety, zaszczytu uprawiania dzikiego seksu w samochodzie marki Rolls-Royce dostąpią tylko nieliczni. Jeśli to Ty jesteś tym szczęśliwcem, przypominamy, byś wcześniej nie zapomniał wyekspediować gdzieś szofera...

Miejsce siódme to kolejna szałowa fura, jaką jest niewątpliwie Alfa Romeo Spider. Choć ładny i krzykliwy, Alfa Romeo nie jest jednak samochodem, który pozwalałby na przetestowanie wielu pozycji, z racji niewielkich rozmiarów kabiny. Na szczęście, do dyspozycji pozostaje jeszcze maska.

"Autoquake.com" przekonuje, że Spider to idealne "łóżko" dla zblazowanej żony biznesmena i świeżo upieczonego absolwenta.

Wreszcie coś dla ludzi - pozycja za w miarę przystępną cenę. Sławna niemiecka jakość i precyzja (miejmy nadzieję) doskonale przekłada się na jakość doznań.

Ostatnimi czasy dużo się mówi o bezpiecznym seksie - w tym celu trudno o lepsze miejsce niż wnętrze szwedzkiego auta. Przecież Volvo od lat słyną z gwarantowanego bezpieczeństwa.

Tuż za podium plasuje się legendarny Mini. Dla ludzi, którzy zdołali skonsumować swą miłość w tym pudełeczku, należy mieć tylko szacunek. Niestety, ponoć ubezpieczalnia nie wykazuje w tej kwestii zrozumienia...

Ludzie z "Autoquake.com" twierdzą, że nie ma to, jak seks w Ferrari. Cóż, my - spoglądając na ilość miejsca w kabinie modelu 458 - nie możemy oprzeć się wrażeniu, że w tym przypadku satysfakcję gwarantuje jedynie seks oralny.

Biorąc pod uwagę jakość bryki i stereotyp, że panie "lecą na drogie fury" z namówieniem partnerki na to rozwiązanie nie powinno być problemu.

Srebrny medal wędruje do oryginalnego Beetle'a. Zasłużony wybór.

Gdyby Batman był gwiazdą porno, E klasa byłaby jego Batmobilem! Wygląd, styl, przestrzeń oraz nieokiełznana moc pod maską to mistrzowska kombinacja.