Samoloty własnej roboty
Podczas gdy mali chłopcy sklejają niewielkie modele, mężczyźni kupują zestawy do montażu pełnoprawnych maszyn, które potem pilotują. Człowiek musi sobie od czasu do czasu polatać.
Produkowany we Wrocławiu mały samolot Zodiac CH-601 kosztuje 130 tys. zł, ale jeśli zamiast gotowej maszyny kupisz zestaw do samodzielnego montażu, cena spada do 47 tys. Atrakcyjna propozycja? Jeśli masz miejsce i talent do majsterkowania - jak najbardziej. Oferowane w Stanach i Europie paczki podzespołów są wycelowane w rosnący rynek samolotów kategorii ultralight, czyli ważących do pół tony. Takie maszyny to ulubienice amatorów latania rekreacyjnego. Stosunkowo łatwo uzyskać pozwolenia na latanie nimi, są łatwe w pilotażu (zwłaszcza górnopłaty, ze skrzydłami nad kadłubem) i nie kosztują fortuny.
* Skrzydła z paczki*
Oczywiście te 50 tysięcy za Zodiaca to dopiero początek, bo zestaw montażowy CH-601 nie zawiera przyrządów, elektryki ani silnika. Amerykańska firma WAC ma inne podejście: za (w przeliczeniu) 115 tys. zł można u niej kupić rozłożony górnopłat Spirit, któremu nie brakuje ani śrubki. Czy da radę zejść jeszcze niżej? Dealer w Nebrasce oferuje podstawowe części do samolotu Easy Eagle za równowartość 28 tys. zł, a silnik za 12,6 tys., ale konstrukcja wygląda biednie i wiele części trzeba zdobyć na własną rękę. A gdyby zrezygnować z zestawów i tworzyć samemu? Plany samolotu kosztują tylko kilkaset złotych. To jednak wyższa szkoła jazdy i potworny złodziej czasu. Pewien Polak z Florydy liczył na szybkie zbudowanie ultralighta w wolnych chwilach, bo miał techniczne wykształcenie i dobrze wyposażony warsztat. Skończył po sześciu latach.
Pod niebem we dwoje
W podróż ultralightem bez przeszkód ruszysz z partnerką, bylebyś nie próbował rozkręcać komercyjnego przewozu pasażerów. Maszyną z popularnym w tej klasie silnikiem 80 KM przekroczysz 200 km/h i przelecisz kilkaset do ponad tysiąca kilometrów między przyziemieniami na lotniskach lokalnych aeroklubów. Warto zainwestować w dobry system ratunkowy: wystrzeliwany ładunkiem pirotechnicznym duży spadochron, na którym w razie kłopotów opadnie cała maszyna.
Wypad na wakacje zajmie ci chwilkę i nie utkniesz w korku z TIR-ami. W tych częściach Europy, gdzie ultralighty cieszą się popularnością - na przykład na Lazurowym Wybrzeżu - trafisz na gęstą siatkę małych lotnisk. Pamiętaj tylko, że przelot za granicę wiąże się z odprawami paszportowymi (i celnymi, jeśli przekraczasz granicę Unii Europejskiej). Wysokich lotów!
* Tekst:* Rałaf Belke /PFi