Sędzia, który zabrał Święta
Takiego wyroku w sprawie o napaść chyba nikt się nie spodziewał. Amerykański sędzia zaskoczył nie tylko sprawcę, ofiarę oraz prawników reprezentujących obydwie strony, ale również amerykańską opinię publiczną. Okazuje się, że sędziemu Nelsowi Swandalowi kreatywności pozazdrościć może niejeden spec od PR-u…
Livingston (Motana, USA), jak podaje ”AP”, w miniony poniedziałek, tamtejszy sędzia okręgowy Nels Swandal skazał przestępcę Daniela Martza na pięć lat bez Świąt Bożego Narodzenia…
[
]( #opinions )
W maju 2009 roku, Daniel Martz zaatakował nieznajomą kobietę, którą pobił i próbował udusić. Ofiara zdołała się jednak oswobodzić. W konsekwencji tych wydarzeń, Martz został zatrzymany i spisany przez policję. Sprawa miała znaleźć swoje rozwiązanie w sądzie. Dowiedziawszy się o tym, Martz próbował siłą odwieść kobietę od składania zeznań – bezskutecznie. Jego rozprawa odbyła się dnia 27 września bieżącego roku, a prowadził ją sędzia okręgowy Nels Swandal.
Wyrok, jaki usłyszał Daniel Martz zaskoczyłby chyba każdego: dziesięć lat w zawieszeniu, plus pięć lat bez Świąt. A jak egzekucja wyroku wyglądać będzie w praktyce? Otóż, Martz każdego roku, dokładnie piętnastego grudnia, ma się stawiać przed bramami więzienia, gdzie osadzony zostanie na okres dwóch tygodni. Z kolei, już w dzień po Sylwestrze, mężczyzna zostanie wypuszczony na wolność, by spokojnie realizować swoje postanowienia noworoczne.
Jedyną niewiadomą w tej sprawie są motywy, jakie kierowały sędzią Swandalem podczas ustanawiania kary – dlaczego Amerykanin chciał zabrać Martzowi Święta? Czyżby, podobnie jak okryty złą sławą Grinch, miał serce o trzy rozmiary za małe? Nic podobnego. Swandal wykazał się w tej kwestii nie lada przebiegłością…
Po pierwsze, sędzia argumentował, że taki wyrok powstrzyma Martza od pakowania się w kłopoty, ponieważ według kartoteki policyjnej, skazany dopuszczał się swoich występków głównie w okolicach Świąt. Istnieje więc szansa, że gdy Martz przetrzyma w spokoju ten najgorszy dla siebie okres, jego aktywność przestępcza osłabnie.
Po drugie, ten nietypowy werdykt przysporzył nie lada popularności samemu sędziemu Swandalowi, który błyskawicznie wdarł się do nagłówków amerykańskich (choć nie tylko) gazet. Okazuje się, że PR jest Amerykaninowi bardzo potrzebny, przynajmniej w tej chwili - sędzia Swandal ubiega się bowiem o fotel w Sądzie Najwyższym. Wam pozostawiamy ocenę, czy tego typu orzeczenia zadziałają na jego korzyść, czy też nie…