Seks po szwajcarsku
Na pomysł tych przedziwnych instalacji wpadły władze Zurychu, które od lat starają się poradzić sobie z problemem ulicznej prostytucji. Dotychczas klienci prostytutek po prostu zjeżdżali z głównej ulicy w jakiś pierwszy lepszy zaułek, a rytmicznie kołyszące się auto można było spotkać wieczorową porą niemal na każdym kroku.
[
]( #opinions )
Zjawisko to było na tyle powszechne, że zaczęło stanowić nie lada problem. W końcu nie wszyscy mieszkańcy, czy turyści mieli ochotę mimowolnie uczestniczyć w tego typu igraszkach. Dlatego miejscy urzędnicy postanowili wybudować specjalne osłonięte parkingi przeznaczone wyłącznie dla figlujących par. Teraz wystarczy wraz ze swoją wybranką wjechać za taki parawan i bez rzucania się w oczy można robić swoje.
Jak się okazuje – sam pomysł nie jest wcale nowy. Podobne strefy funkcjonują od lat w takich niemieckich miastach jak Essen czy Kolonia i sprawdzają się doskonale. Z jednej strony dodają kochankom nieco intymności, z drugiej – ukrywają cały proceder przed przypadkowymi, postronnymi obserwatorami. A wiadomo: co z oczu to i z serca.
źródło:TagesAnzieger/Blich.ch
Oczywiście nowe parkingi, na wzór restauracji McDrive, szybko zyskały miano SexDrive. I faktycznie jest tu pewna analogia: i w jednym i w drugim przypadku mamy do czynienia z szybką „konsumpcją” bez potrzeby wysiadania z pojazdu. Nam jednak wydaje się, że takie rozwiązanie możnaby bez większego trudu podciągnąć również pod mocno lansowany w ostatnim czasie przez Unię Europejską system Park & Ride – czyli „Parkuj i jedź”. Jest więc realna szansa na unijne dotacje na rozbudowę tego systemu.
A skoro tak, kto wie – być może w najbliższym czasie podobne parawany pojawią się również w Szwajcarii… Kaszubskiej?
(menonwaves)